Maseczka głupcze!

– Witam, witam! Co pan taki poirytowany, panie Eustachy? Właścicielowi salonu bielizny damskiej, popularnemu na bazarze na pl. Szembeka Eustachemu Mordziakowi, rzeczywiście błyskawice z oczu strzelały gęsto. Pan Kazimierz Główka, emeryt najchętniej zaopatrujący się na tutejszym bazarze, co do humoru kolegi nie mylił się. – A bo ta moja Krysia awanturę mi od rana robi, że stragan się chwieje, i że go nie naprawiam, choć obiecałem. – A obiecał pan? – No tak, ale to nie powód, żeby mi o tym co pół […]

Podatek od „małpek” i inne cymelia

– Co dobrego panie Eustachy? W odpowiedzi Eustachy Mordziak, kupiec bieliźniany z bazaru na pl. Szembeka uśmiechnął się do swojego kolegi Kazimierza Główki, emeryta, ale tak jakoś kwaśno. – Zmiana jest dobra, nie słyszał pan? – To dobrze. – Pewności nie ma. – A czego pan nie rozumie? – No, czytam na przykład, że owszem – podatki idą w górę, ale że to „wpisuje się w politykę ich obniżania”? To jak w końcu? Bo, jeśli się rozchodzi […]

Święta w masce

– Niby są bazie, zajączki, kurczaczki, na straganach palemki, koszyczki – niby jest wszystko, a świąt jakby nie było, co Panie Eustachy? Też ma pan takie odczucie?

Życie na odwyrtkę

– Witam, panie Eustachy. Witam! Kazimierz Główka, emeryt, kordialnie przywitał się z Eustachym Mordziakiem, kupcem handlującym na pl. Szembeka damskimi dessous. – Cieszę się, że widzę pana w dobrym zdrowiu, panie Kazimierzu. Zaszczepiony? – Niech pan sobie wyobrazi, zadzwonili, umówili i zaszczepili. – W Siedlcach czy w Ostrołęce? – Nie, na Szaserów, bo tam w kolejce czekałem. Czekałem długo, ale jak już wezwali, to poszło szybko. Ale i tak, co się napatrzyłem, to się […]

Fiksum-dyrdum

– Młodość najmądrzejsza jest z natury rzeczy, to i wiedzieć dużo nie musi. Znaczy – tak im się wydaje. Są przekonani, że są niezniszczalni. I że zawsze będą. Nie wyobrażają sobie, że mogą chorować, a już, że mogą umrzeć, to w ogóle.

Więzienie półotwarte

– Ano tak, że ludzie chorzy na raka, na serce czy na jakieś choroby neurologiczne nie są leczeni jak należy, bo szpitale zajęte na walkę z COVIDEM, bo brakuje w związku z tym lekarzy, no i bo w tej sytuacji boją się ludziska iść do szpitala.

Zastrzyk narodowy

– Więcej mówią, że szczepią, niż szczepią. Ale zapisać mnie zapisali.

Smutny optymizm

– Tak mówią, panie Eustachy, tyle że w tym roku to święta były jakieś takie, jak nie przymierzając, sztuczna choinka. Niby święta, a świętami nie pachniały. U nas na przykład każdy czekał, żeby skończyły się jak najszybciej… Rodziny nie mogły się odwiedzać, o przytuleniu kogoś mowy być nie mogło, bo nawet domownicy przy stole zakodowane w głowach mieli, żeby się nie dotykać…

Słodko-gorzko

Święta słodko-gorzkie, że tak powiem. No, na mnie już czas, żona czeka. Niech się przynajmniej mnie doczeka. Żadna to już atrakcja, ale zawsze. Wszystkiego dobrego panie Eustachy!

Dziury w mózgu

– Witam, panie Eustachy! – Kazimierz Główka, stały klient bazaru na pl. Szembeka, był szczerze uradowany widokiem Eustachego Mordziaka, jednego z tutejszych tuzów handlu straganiarskiego. – Wrócił pan jednak! A ostatnio interes chciał pan zwijać…

1 6 7 8 9 10 19
error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content