Kwarantanna w pogotowiu. Ratownicy koczują w karetkach oczekując na wyniki badań pacjentów?

Karetka ze Śródmieścia utknęła razem z załogą w bazie przy ul. Woronicza. Jak ustalił Marek Śliwiński, wczoraj (15 marca) wieczorem, zespół pojechał do szpitala przy ul. Lindleya. W tym samym czasie inna karetka przywiozła pacjenta z podejrzeniem koronawirusa. Chociaż ratownicy ze Śródmieścia nie mieli z nim kontaktu, Sanepid zdecydował, że do czasu uzyskania wyników badań u owego chorego, mają oni pozostać w bazie przy Woronicza. W bazie jest również drugi zespół pogotowia z Ochoty. Wszyscy czekają na wyniki badań.

O tym jak ciężka jest sytuacja, powiadamia w poście na fb jedna z ratowniczek:

Z tego co udało mi się dowiedzieć, dopiero dzisiaj w nocy maja zostać rozstawione namioty, bo od wczoraj ci ludzie koczują w karetkach! – nie kryje oburzenia Marek Śliwiński i podkreśla, że to bardzo przykry widok. – Ratownicy to ludzie, którzy idą “na pierwszą linię frontu”, ryzykują życiem. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca…

Natomiast na Ursynowie kwarantannie zostały poddane trzy zespoły ratownictwa ze stacji przy ul. Jastrzębowskiego. Jak mówi Marek Śliwiński z Luka&Maro, karetki z Ursynowa nie wyjeżdżają na razie do pacjentów. Sytuacja jest wynikiem niefrasobliwości lub niewiedzy jednego z chorych, do którego pojechali ratownicy. Nie poinformował on, że może być zarażony koronawirusem i ratownicy wyszli do niego jak do zwykłego pacjenta, bez strojów ochronnych. W kwarantannie jest ekipa specjalistyczna, dwa zespoły podstawowe, a także personel stacji – doprecyzowuje portal wawalove.pl

 

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content