O matko, znowu święta!
Czasem, zamiast marudzić i mieć przez cały miesiąc kwaśny humor oraz minę męczennicy (to fatalny wstęp do radosnych świąt), warto się skupić i zdecydować: albo naprawdę nie podoba mi się domowy „młyn” przedświąteczny, a potem obskakiwanie gości przez niedzielę i poniedziałek, albo narzekam z przyzwyczajenia. Mama rok w rok narzekała, babcia, wszystkie ciotki i większość koleżanek, więc ja też narzekam. Tradycja!