Pies uwięziony na środku rzeki!

Pies uwięziony na środku rzeki!

Dzięki determinacji pracowników Fundacji Znajdki udało się uratować szczeniaka, który utknął na środku wezbranej rzeki. Psiak, ochrzczony imieniem Ryś trafił pod troskliwą opiekę weterynaryjną.

Ryś na środku rzeki

Zdarzenie co prawda miało miejsce nie w Warszawie, ale w Kuligowie, jednakże do podobnych sytuacji może dojść wszędzie, również w stolicy. Niestety obecna aura sprzyja takim sytuacjom. Mróz na przemian z ociepleniem sprawia, że na rzekach i jeziorach tworzy się cienka warstwa lodu, który łatwo pęka.

W piątek 2 lutego 2024 roku do Fundacji Znajdki dotarło niepokojące zgłoszenie o 8-miesięcznym psie uwięzionym na środku rzeki Bug w Kuligowie. Cztery dni wcześniej, w poniedziałek 29 stycznia 2024 roku psiak razem z siedmiorgiem swojego rodzeństwa został wypuszczony z posesji znajdującej się blisko brzegu rzeki. Bug był wówczas skuty lodem, po którym szczeniaki beztrosko biegały.

I wtedy doszło do tragedii. W górze rzeki wysadzono lodowy zator. Kra na rzece gwałtownie popękała. Siedmiorgu rodzeństwa naszego psiaka udało się dopłynąć do brzegu. Jednak Ryś – bo takie imię nadali mu członkowie fundacji Znajdki – pozostał na wysepce pośrodku rzeki.

Członkowie Fundacji Znajdki natychmiast pośpieszyli uwięzionemu na rzece szczeniakowi. Dzwonili do wszelkich możliwych służb, które mogłyby uratować Rysia – Straży Pożarnej, Policji, WOPR-u. Nikt jednak nie mógł pomóc. Silny, szybki prąd, płynące z dużą prędkością wielkie kawałki lodu, gałęzi i innych zanieczyszczeń stwarzały zagrożenie dla życia ludzi.

Dopiero w poniedziałek, 5 lutego rano na miejscu zdarzenia pojawili się członkowie Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR Kołobrzeg. I to właśnie im udało się wreszcie przenieść przerażonego psiaka na ląd. Ryś spędził pośrodku rzeki cały tydzień. Był wycieńczony i wyziębiony. Natychmiast trafił pod opiekę weterynaryjną.

Członkowie Fundacji Znajdki nie poprzestali na uratowaniu Rysia. Zainteresowali się również losem jego rodzeństwa. Dzięki ich staraniom wszystkie szczenięta zostały odebrane nieodpowiedzialnej właścicielce. Kobieta nie tylko bez zastanowienia dopuściła do ich narodzin, ale również nie zadbała o nie dostatecznie. Do całej sytuacji nigdy by nie doszło, gdyby odpowiednio troszczyła się o psy. Jest jednak nadzieja, że może w przyszłości nie popełni już tego samego błędu, zwłaszcza że nakazano jej wysterylizować matkę szczeniaków.

Niestety, mimo licznych akcji społecznych i nagłaśniania problemu w mediach, wielu ludzi nadal bez zastanowienia rozmnaża swoje psy. Nawet ci, którzy troszczą się o swoich czworonożnych podopiecznych. Owszem, szczenięta są bardzo urocze, ale trzeba im zapewnić domy. A to już wcale nie jest takie łatwe, szczególnie jeśli są – tak jak Rysio i jego rodzeństwo – mieszańcami.

Schroniska pękają w szwach od niechcianych i porzuconych psów. Fundacja Znajdki jest jedną z organizacji w Polsce, której członkowie bezinteresownie śpieszą z pomocą takim czworonogom. Dzięki ich staraniom wiele psów znalazło już swoje domy, ale wiele nadal ich szuka. Na swoim profilu Facebook Fundacja Znajdki zamieszcza informacje o psach  i kotach szukających nowych domów. Również my, jako redakcja gazety i portalu internetowego Mieszkaniec wspieramy Znajdki w ich działaniach.

Niestety, by ratować zwierzęta potrzebne są pieniądze, a tych ciągle brakuje. Fundacja Znajdki jest organizacją charytatywną, utrzymującą się z darowizn. Bez ludzi, którzy wspierają ją finansowo nie przetrwa! Każdy może wesprzeć Znajdki wpłacając datek:

  • BLIKiem nr telefonu 664
  • lub przelewem na konto: Bank PEKAO S.A. 91 1240 1082 1111 0010 4867 8484; dla przelewów zagranicznych: IBAN: PL91 1240 1082 1111 0010 4867 8484, BIC: PKOPPLPW
  • lub poprzez stronę https://www.ratujemyzwierzaki.pl/ratowanie-znajdek

Gdzie szukać pomocy?

Opisane wyżej zdarzenie miało miejsce w Kuligowie, jednak do podobnych przypadków może dojść w każdym miejscu w Polsce, również w Warszawie i okolicach.

Wisła jest niebezpieczną rzeką, szczególnie podczas wiosennych roztopów. A prócz niej w stolicy i w okolicznych miejscowościach istnieje jeszcze wiele innych rzeczek, strumieni jezior i stawów. Zwierzęta, szczególnie młode i niedoświadczone łatwo więc mogą znaleźć się w podobnej sytuacji, co Rysio.

Na szczęście każdy może im pomóc. W jaki sposób? Najlepiej zadzwonić do Straży Miejskiej pod numer alarmowy 986.

Funkcjonariusze Ekopatrolu Straży Miejskiej m.st. Warszawy interweniują w sytuacjach, kiedy zwierzęta potrzebują pomocy. Wiele interwencji wynika ze zgłoszeń mieszkańców, którzy na własną rękę podejmują próby ratowania zwierzęcia. W takich sytuacjach najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Trzeba pamiętać, że zagrożone zwierzę zachowuje się nieobliczalnie. Osoba, która chce mu pomóc, musi w pierwszej kolejności mieć na uwadze własne bezpieczeństwo i nie podejmować żadnych działań, które mogłyby zagrażać jej życiu lub zdrowiu. Najlepiej powiadomić specjalistów, przekazując jak najwięcej informacji dotyczących zdarzenia – poinformował Mieszkańca Wydział Prasowy Straży Miejskiej – Zgłoszenie na numer alarmowy Straży Miejskiej – 986 będzie właściwe, niezwłocznie zostanie ono przekazane do realizacji strażnikom Ekopatrolu, którzy przybędą na miejsce, ocenią sytuację i podejmą decyzję co do dalszych działań związanych z ratowaniem zwierzęcia.

Ekopatrol Straży Miejskiej interweniuje w każdym przypadku, gdy trzeba pomóc zwierzęciu, czy to domowemu, czy to dzikiemu. Najczęściej chodzi o zwierzęta ranne lub porzucone, ale funkcjonariusze tej jednostki są gotowi pośpieszyć z pomocą również w innych przypadkach.

Warszawski Ekopatrol nie spotkał się z podobną sytuacją, jaka miała miejsce w Kuligowie, niemniej jednak nasi strażnicy przechodzą liczne szkolenia, które przygotowują funkcjonariuszy do działań w różnych sytuacjach – informuje nas Wydział Prasowy Straży Miejskiej.

/JPN/

Warszawski portal informacyjny, gazeta Mieszkaniec

Źródło Fundacja Znajdki, Straż Miejska

Foto: Fundacja Znajdki



error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content