Barbara Sass na Targowej

Barbara Sass (1936-2015) była jedną z najwybitniejszych polskich reżyserek filmowych. Reżyserowała także w teatrze i Teatrze Telewizji.

Nakręcony w 1982 roku „Krzyk” uchodzi za jeden z najlepszych, a wg niektórych wręcz najlepszy film Barbary Sass.

Krzyk jest filmem mocnym, mrocznym, pełnym napięcia, sensacyjnym w sposobie prowadzenia narracji i zarazem bardzo emocjonalnym w tonie, co udziela się widowni. I czy będą to reakcje nacechowane dodatnio czy ujemnie, Barbara Sass nie uchybiła starej zasadzie kina: przede wszystkim nie nudzić – notowała po premierze recenzentka magazynu „Kino”.

Barbara Sass na Targowej foto R DajborGłówną bohaterką „Krzyku” jest Marianna (Dorota Stalińska) o pseudonimie „Perełka”, złodziejka z warszawskiej Pragi, która po wyjściu z więzienia usiłuje odnaleźć swoje miejsce w szarpanej podziałami politycznymi i społecznymi Polsce. Podejmuje pracę w luksusowym domu opieki, który regularnie nachodzą dwaj działacze (Marek Bargiełowski i Zdzisław Bene Rychter, nie jest to powiedziane wprost, ale nie ma wątpliwości, że chodzi tu o działaczy Solidarności) poszukujący byłych prominentów, którzy miejsce w komfortowym domu zdobyli nielegalnie. Marianna nie rozumie rozgrywających się wokół niej wielkich wydarzeń historycznych. Nie rozumie także wyrafinowanej, opartej na homoseksualnym zainteresowaniu gry toczącej się między jednym z pensjonariuszy, opryskliwym i władczym panem Nowickim (Stanisław Igar), którym Marianna się opiekuje, a młodym pielęgniarzem Markiem (Krzysztof Pieczyński), w którym się zakochuje. Nie może liczyć na pomoc ani ze strony wiecznie pijanej matki (Iga Cembrzyńska), ani swojej kuratorki (Ewa Żukowska), zajętej własnymi sprawami rozwodowymi. Za swoją naiwność i prostolinijność przyjdzie jej zapłacić najwyższą cenę, bo gdy z pomocą przyjdzie jej przełożona pielęgniarek (Anna Romantowska) – na pomoc będzie już zbyt późno.

Krzyk” to film bardzo prawobrzeżny. Już ujęcia, na których wyświetlane są napisy początkowe pokazują nam skrzyżowanie ulic Targowej i Kijowskiej, słynny mural z reklamą „Foton”, którego zniszczenie przed kilku laty wywołało wielki skandal, który ostatecznie doprowadził do jego odtworzenia oraz okolice ulicy Jagiellońskiej i portu praskiego. Ważnym „bohaterem” „Krzyku” jest Bazar Różyckiego. To tu „Perełka” spotyka się ze swoimi kumplami (z tych scen pochodzi najsłynniejsze chyba ujęcie z „Krzyku” – to, w którym Marianna otwiera butelkę piwa zębami – na zdjęciu). Wreszcie – Targowa 36 (na zdjęciu). To ważny adres, bowiem tu właśnie mieszka kuratorka Marianny, do której ta przychodzi po pomoc, by ostatecznie odejść z kwitkiem.

Do sukcesu „Krzyku”, poza tematem, reżyserią i aktorstwem, przyczyniły się także doskonałe zdjęcia Wiesława Zdorta (1931-2019), jednego z najwybitniejszych polskich operatorów filmowych, autora zdjęć do filmów m.in. Kazimierza Kutza, Andrzeja Wajdy, Stanisława Barei, Wojciecha Marczewskiego, Feliksa Falka, Krzysztofa Kieślowskiego oraz wszystkich filmów Barbary Sass, prywatnie – swojej żony (rzadki to w historii kina przypadek, gdy reżyser filmowy przez całą swoją karierę pracuje wyłącznie z jednym operatorem) oraz mocna, drapieżna, rockowa muzyka Wojciecha Trzcińskiego.

Film doceniono na festiwalach w Gdańsku i Koszalinie, a także na prestiżowym Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w San Sebastian. Choć w ówczesnej Polsce nie brakowało krytycznych głosów tych, którzy w uczynieniu z działaczy związkowych właściwie bohaterów negatywnych (należą oni do świata, który osacza Mariannę i de facto pcha ją do zguby) dostrzegli antysolidarnościowy wymiar filmu.


Barbara Sass

Jako samodzielna twórczyni debiutowała stosunkowo późno, filmem „Bez miłości” w roku 1980, choć już wcześniej reżyserowała filmy telewizyjne. Wcześniej przez wiele lat pełniła takie funkcje, jak współpraca reżyserska i drugi reżyser. W tym charakterze pracowała z największymi mistrzami – Andrzejem Wajdą („Samson”, 1961), Wojciechem Jerzym Hasem („Rękopis znaleziony w Saragossie”, 1964), Jerzym Skolimowskim („Bariera”, 1966, „Ręce do góry”, 1967), Jerzym Gruzą („Dzięcioł”, 1970). Sass nigdy nie skarżyła się w wywiadach na długi okres tego swoistego terminowania. Wręcz przeciwnie – podkreślała jak wiele nauczyła się od tych, których reżyserskie zaplecze współtworzyła.

Rafał Dajbor

Foto: Rafał Dajbor

Lokalny Portal Informacyjny w Warszawie 
gazeta Mieszkaniec

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl