Zwolnienie z egzaminu 8-klasisty nawet w trudnych przypadkach niemożliwe?
W kwietniu, po raz drugi w historii, na koniec ósmych klas uczniowie napiszą egzaminy. W wyjątkowych sytuacjach dzieci mogą zostać z nich zwolnione – teoretycznie przepisy uwzględniają takie sytuacje. Niestety, okazuje się, że w praktyce skorzystanie z tej możliwości, nawet w ciężkich przypadkach, może być nierealne.
Egzaminy na koniec 8 klasy szkoły podstawowej są obowiązkowe. To swojego rodzaju przypieczętowanie zakończenia tego etapu edukacji. Tak naprawdę wystarczy, że uczeń wejdzie na salę, złoży podpis i nie musi robić nic więcej, by potwierdzić ukończenie podstawówki. Patrząc na ten temat z tej strony – czysta formalność. W rzeczywistości – stres związany z pierwszym w życiu egzaminem i oczywiście dla większości uczniów bardzo ważna sprawa, bo liczba punktów zdobyta na egzaminie ma potem wpływ na rekrutację do liceum czy technikum.
Dlaczego poruszamy ten temat niemal na początku roku szkolnego? Bo ruszyły procedury związane ze zwolnieniami uczniów z tego egzaminu i do naszej redakcji dotarł mail od Czytelniczki, właśnie w związku z tą sprawą:
– Mój syn ma zespół Aspergera, Chorobę Afektywną Dwubiegunową i ADHD. Nietrudno się domyślić jak bardzo to wszystko wpływa na jego funkcjonowanie – nie jest w stanie normalnie uczestniczyć w życiu społecznym, boi się wielu rzeczy. Po wielu próbach nauki w szkole, nauczania włączającego itd. zdecydowaliśmy o nauczaniu indywidualnym w domu i jest sukces. Od 2 lat nauka w domu przynosi efekty, ale… potrzebował też czasu, żeby oswoić się z nauczycielkami – na początku musiałam być obecna tuż obok, zanim je poznał. Często nawet podczas wizyt u psychiatry, którą lubi i doskonale zna, nie chce zostać sam w gabinecie, muszę być z nim. Teraz okazuje się, że jego choroby nie kwalifikują go do zwolnienia z egzaminu, bo nie są sprzężone (poniżej wyjaśniamy tę kwestię – przyp. red.) Co ja mam zrobić?! Nagle chory (uwierzcie, ciężko chory syn, chociaż na pierwszy rzut oka po prostu dziecinny i bardzo nieśmiały) ma się znaleźć w takiej sytuacji? Co taki egzamin ma dać poza mega wielkim stresem? Myślę, że w podobnej sytuacji jest więcej rodzin, dlaczego nikt o nas nie myśli? – pisze pani Karolina, a w rozmowie telefonicznej dodaje, że od lat walczy o syna, ciągle odbijając się od ścian na każdym kroku.
Temat bardzo trudny i dla wielu osób niezrozumiały, zacznijmy zatem od wyjaśnienia, czym są owe niepełnosprawności sprzężone, cytując Prawo Oświatowe: „niepełnosprawności sprzężone to występowanie u dziecka niesłyszącego lub słabosłyszącego, niewidomego lub słabowidzącego, z niepełnosprawnością ruchową, w tym z afazją, z niepełnosprawnością intelektualną albo z autyzmem, w tym z zespołem Aspergera, co najmniej jeszcze jednej z wymienionych niepełnosprawności”.
Podsumowując na przykładzie syna Czytelniczki: kompilacja jego chorób „nie łapie się” w te wytyczne, bo gdyby chłopak był np. niedowidzący, to połączenie z Aspergerem kwalifikowałoby go do zwolnienia z egzaminu.
Zapytaliśmy Ministerstwo Edukacji, co pani Karolina ma zrobić, by nie narażać dziecka na niepotrzebny stres, który i tak zakończy się kompletnym fiaskiem, bo syn prawdopodobnie nawet nie wejdzie nawet do szkoły.
Odpowiedź przyszła bardzo ogólnikowa, właściwie ograniczająca się do podania wykładni przepisów. I tak: „Uczniowie niepełnosprawni, w tym z zespołem Aspergera mogą skorzystać z różnych sposobów dostosowania warunków i form przeprowadzania egzaminu ósmoklasisty. Zgodnie z przepisami rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w szczególnych przypadkach wynikających ze stanu zdrowia lub niepełnosprawności ucznia, za zgodą dyrektora okręgowej komisji egzaminacyjnej, egzamin ósmoklasisty może być przeprowadzony w innym miejscu niż szkoła”.
Czy to uspokaja panią Karolinę, a tym samym innych rodziców w podobnych przypadkach?
– Poza Aspergerem, o którym mówi się dużo i głośno, syn ma jedną z najcięższych (przez niektórych specjalistów uznawanych za najcięższą) chorób psychicznych – Chorobę Afektywną Dwubiegunową. Są dni, kiedy funkcjonuje normalnie, ale też takie, kiedy jest niezwykle pobudzony albo odwrotnie – silnie depresyjny – w wielkim skrócie. Stąd tak wielkie obawy przed tym egzaminem. Co będzie, jeśli podejmę próbę przeprowadzenia go w domu, a syn nie będzie w stanie nawet się podpisać, a jest to możliwe, bo takie sytuacje zdarzają się w czasie lekcji… – tyle była w stanie odpowiedzieć nam pani Karolina po przeczytaniu maila z MEN. – Przepraszam, ale nie mam już siły na walkę z całym światem…
Ponieważ na kolejnego naszego maila już odpowiedzi z MEN nie otrzymaliśmy, ministerstwo nie podpowiedziało żadnego wyjścia z tej sytuacji, postanowiliśmy zgłębić temat rozmawiając z pracownikami oświaty. Ci, chcąc pozostać anonimowi doradzili jedno: skorzystanie z opcji „Szczególne przypadki zdrowotne”. To umożliwia obejście rygorystycznych i bezsensownych zdaniem rodziców przepisów.
“Jako szczególne przypadki zdrowotne należy traktować sytuacje, kiedy stan zdrowia uniemożliwia przystąpienie do egzaminu ósmoklasisty lub danego zakresu egzaminu w terminie dodatkowym lub w obu terminach przeprowadzania egzaminu. Stan zdrowia musi być potwierdzony dokumentacją lekarską”.