ZAUŁKI HISTORII: Dlaczego Matka Boża Łaskawa została patronką Warszawy
Kościół Jezuitów na Świętojańskiej – Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej patronki Warszawy. Z lewej strony widoczna kamienna figura patronki stolicy.
Dziś, gdy Polska stanęła w obliczu pandemii koronawirusa i powodowanej przez niego choroby COVID-19, warto zerknąć w przeszłość.
Po raz pierwszy zaraza zwana „mors nigra”, czyli czarna śmierć, wtargnęła w granice Polski pod koniec XIV wieku. Od tamtej pory aż do początku XVIII w. w Warszawie wybuchała kilkanaście razy. Bywało, że trwała kilka lat. Objawy opisywano dość przerażająco: słoność w gardle, pot zimny, wewnętrzna silna gorączka, senność, ociężałość, silne bóle głowy, drżenie pod kolanami, czerwoność oczu, wymioty, trudności w oddychaniu, kaszel, pragnienie, a także ogłupienie, czarny język, gorycz w ustach i wrzody na ciele. W XVII wieku nawet powołano w Warszawie specjalny urząd tzw. „burmistrza powietrznego”, który w czasach zarazy stanowił najwyższą władzę wykonawczą. Wybuchanie co i rusz epidemii wynikało m.in. z tego, że ciała zmarłych, zwłaszcza biedoty, chowano bez trumien, bezpośrednio w ziemi i to pod miejskimi kościołami, bo to tam znajdowały się cmentarze. Te rozkładające się ciała przenikały do wód gruntowych, a co za tym idzie do miejskich studni.
Gdy zorientowano się w problemie starano się podczas epidemii tworzyć cmentarze morowe poza granicami miasta, ale nie było to proste. Dopiero w połowie XVIII wieku (1745) misjonarze z kościoła św. Krzyża rozpoczęli starania, by powstał cmentarz poza murami miasta. Udało się to po prawie 40 latach i w 1783 r. uroczyście poświęcono cmentarz świętokrzyski wybudowany na terenie Folwarku Koszyki, którego centralną budowlą była kaplica św. Barbary i katakumby (dziś samo centrum Warszawy – ulica Nowogrodzka).
Od XVII wieku Warszawie towarzyszy obraz Matki Bożej Łaskawej znajdujący się dziś w kościele OO Jezuitów na Starym Mieście. To on, zdaniem katolików, strzeże miasta przed zarazą. Dlaczego?
Złamane strzały – symbol pokonanej zarazy
Typ ikonograficzny Matki Boskiej Łaskawej z Faenzy wziął się z legendy o ocaleniu włoskiego miasta od zarazy za sprawą Maryi. Gdy w XV wieku w Faenzie szerzyła się epidemia, wówczas pobożnej kobiecie Joannie Costumis objawiła się Matka Boska. Ubrana była w złotą suknię i płaszcz, a w obu rękach trzymała złamane strzały. Do Joanny Costumis powiedziała wg jednej wersji: „Jak te strzały złamane widzisz, tak będzie złamany gniew Boskiego Syna mego”, a według drugiej: „Gromy gniewu Syna mego powstrzymała ręka moja”. Maria poleciła ustanowić powszechny post oraz odbyć procesje pokutne.
Według legendy po spełnieniu próśb maryjnych zaraza w mieście ustała, a w kościele św. Andrzeja namalowano al fresco wizerunek Matki Boskiej wg opisu Joanny Costumis. Gdy w XVIII wieku zburzono w Faenzie kościół św. Andrzeja, wówczas obraz z częścią muru przeniesiono do miejscowej katedry. Do dziś zachował się tylko górny fragment tego fresku, czyli głowa i górna część tułowia. Wiadomo jednak z przekazów, że miała strzały w rękach i że było ich sześć, po trzy w każdej.
Podobnie wygląda obraz znajdujący się u warszawskich Jezuitów i jest tzw. wyjściowym dziełem dla trwającego do dziś w Polsce kultu Matki Bożej Łaskawej.
Z Włoch czy z Warszawy?
Skąd obraz wziął się w Warszawie? Przez lata jedni badacze twierdzili, że obraz namalował nieznany artysta szkoły weneckiej okresu baroku. Dzieło zostało przywiezione do Warszawy z Rzymu przez nuncjusza papieskiego arcybiskupa Jana de Torres w 1651 r., jako znak błogosławieństwa papieża Innocentego X dla króla Jana Kazimierza i król przekazał obraz ojcom pijarom. Była też druga wersja, że był to artysta warszawski, który mógł przez jakiś czas przebywać w Wenecji albo po prostu wzorować się na dziełach szkoły weneckiej. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób został z nimi zapoznany.
Kim był zamawiający? To rektor pierwszego konwentu Pijarów na ziemiach polskich ks. Hiacynt Orselli. Pochodził z osady Brisighelli, leżącej w pobliżu Faenzy. W 1631 r. był świadkiem i asystentem koronacji Matki Bożej z Faenzy koroną papieską i pragnął mieć w Warszawie replikę tego obrazu. W wydanej przez siebie broszurze Orselli napisał, że wybrał wizerunek Madonny Łaskawej, gdyż pragnął „pobudzenia w Polsce czci dla tejże dziewicy Łaskawej i zyskania jej opieki”. Pijarzy szerzyli kult Matki Bożej Łaskawej, który związany był z tym, że wierzono, iż Matka Boża Łaskawa broni przed zarazami, choć w tym czasie równocześnie jako patronów chroniących przed zarazą czczono wówczas św. Benona, św. Rozalię, św. Rocha, św. Sebastiana, a od 1661 r. również św. Franciszka Ksawerego.
Patronka Warszawy
24 marca 1651 r. nastąpiło uroczyste zawieszenie wizerunku połączone z ozdobieniem obrazu przez nuncjusza papieskiego złotymi koronami wysadzanymi perłami, które były darem Warszawy. Uroczystość odbyła się z udziałem pary królewskiej i licznie zgromadzonych mieszkańców stolicy. Miała miejsce w nieistniejącym już drewnianym kościele pijarskim pod wezwaniem świętych Prymusa i Felicjana. Kościół ten spłonął podczas oblężenia Warszawy przez Szwedów w 1656 r.
Trudno ustalić, gdzie po pożarze znajdował się obraz, ale w 1664 r. magistrat miasta – wobec szerzącej się zarazy – zarządził szczególne modlitwy przebłagalne przed wizerunkiem Matki, mogącej złamać strzały ciężkiej choroby. Magistrat miasta zrządził wówczas modlitwy przed wizerunkiem Matki Bożej Łaskawej, urządzono też uroczystą procesję z obrazem, który zaniesiono do murów miasta i do Bramy Nowomiejskiej, chcąc jakby zagrodzić zarazie wstęp do stolicy. Ponieważ epidemia rzeczywiście ustała, dlatego obwołano Maryję Patronką Warszawy. Był to jednocześnie akt wdzięczności za opiekę Najświętszej Panny nad miastem w latach grozy wojennej i klęsk spowodowanych „potopem” szwedzkim.
W 1664 r. nad bramą nowomiejską umieszczono wizerunek Maryi łamiącej strzały, który znajdował się tam do roku 1702, kiedy to został przeniesiony do kościoła pijarów przy ul. Długiej.
Z Długiej na Świętojańską
W roku 1681 ukończono w Warszawie, rozpoczętą jeszcze za czasów króla Jana Kazimierza, budowę, dzisiaj już nieistniejącego, kościoła pod wezwaniem Najświętszej Panny Łaskawej Patronki Stolicy. Na frontonie tegoż kościoła, ponad portalem umieszczono dużych rozmiarów posąg.
Kościół przy ul. Długiej. Pierwotnie należał do Pijarów i to tu był obraz Matki Bożej Łaskawej. Na zwieńczeniu widać figurę Matki Boskiej z podobnym układem rąk jak w obrazie.
Udział pijarów w powstaniu kościuszkowskim w roku 1794 spowodował, że po upadku Warszawy generał Suworow zajął sanktuarium na polową cerkiew prawosławną. Zaborcy zakazali tradycyjnych procesji majowych, jak również działalności bractwa. W zamian za utracony Kościół władze carskie przekazały pijarom w roku 1834 zrujnowany budynek kościoła pojezuickiego przy ul. Świętojańskiej, w którym mieścił się magazyn wełny.
Budowę tego kościoła rozpoczęto w 1609 r. na gruntach darowanych jezuitom przez króla Zygmunta III, a ukończono w roku 1620. Konsekracja nastąpiła 12 lipca 1621 r. Wnętrze ostatecznie wykończono w 1626. Nie wiadomo dokładnie pod jakim wezwaniem był kościół, ale na pewno był maryjny. Tytuł kościoła w brzmieniu dzisiejszym, czyli Najświętszej Marji Panny Łaskawej zaczął się ustalać po 1651 r., a więc zanim obraz pijarski do niego trafił. Stało się tak dlatego, że jeszcze w 1651 r. w bocznym ołtarzu w tymże kościele zawieszono kopię obrazu z Faenzy, a po 1664 r. twierdzono, że obraz zaczął słynąć łaskami.
Był to kościół w stanie kompletnej niemal dewastacji po kasacie jezuitów. Pijarzy dźwignęli go z ruin i do roku 1866 królowała w nim ich Patronka i Opiekunka – Matka Boża Łaskawa. W ramach represji za udział w powstaniu styczniowym nastąpiła kasata pijarów. Dlatego kult Matki Bożej Łaskawej miał już odtąd charakter tylko lokalny.
Od pijarów do jezuitów
Po I wojnie światowej pieczę nad kościołem i obrazem przejęli znowu jezuici. Oni ukryli święty wizerunek w czasie powstania warszawskiego w podziemiach kościoła, a po zakończeniu II wojny odbudowali kościół i ożywili przygasający kult. W roku 1970 Stolica Apostolska zatwierdziła uroczyście tytuł Matki Bożej Łaskawej – Patronki Warszawy. Ponieważ pamięć o niej wygasła, więc dla ożywienia i upowszechnienia kultu postanowiono ponowić akt koronacji. I tak dnia 7 X 1973 r. kardynał Stefan Wyszyński, prymas Polski, w obecności biskupów i tysięcy mieszkańców Warszawy oraz delegacji nawet z Włoch dokonał koronacji obrazu. 2 VI 1979 r., w pierwszy dzień swej pierwszej pielgrzymki do Polski, Jan Paweł II złożył hołd Patronce Stolicy – Matce Bożej Łaskawej, a 16 VI 1983 r. ponownie modlił się u jej stóp.
W 2007 r. obraz przeszedł gruntowną konserwację i przy okazji został przebadany przez naukowców. Wiadomo więc, że namalowany został na płótnie, prawdopodobnie tkanym ręcznie, przyciętym do owalnego kształtu. Obraz powstał na barwnej pomarańczowo-brunatnej zaprawie, w tłustych technikach temperowych z dodatkiem laserunków olejnożywicznych. Wszystko to jest zgodne z technologią malarską artystów włoskich z tego okresu. Płótno było wielokrotnie konserwowane. Badacze ocenili stan zachowania oryginalnych warstw malarskich na 70 proc. Stwierdzili też, że obraz powstał w 1651 r. i wyszedł spod pędzla anonimowego artysty warszawskiego, na zamówienie rektora pierwszego konwentu pijarów na ziemiach polskich ks. Hiacynta Orsellego – Włocha z okolic Faenzy, który pokazał artyście faenzki wizerunek. Nadal jednak nie wiadomo, w jakiej zrobił to formie.
Dziś obraz z kościoła jezuitów należy do największych warszawskich skarbów. Warto znać jego historię i pamiętać, że Matka Boża Łaskawa patronka Warszawy niejedno w tym mieście przeżyła.
Małgorzata Karolina Piekarska