Cudzołóstwo pod gwiaździstą flagą

– Żyje pan?

Kazimierz Główka, stały klient bazaru na pl. Szembeka, może mało wytwornie, ale za to trafiając od razu w sedno, przywitał się z panem Eustachym Mordziakiem, tutejszym kupcem bieliźnianym.

– Bywało lepiej. Sakramencki upał.

– A pamięta pan, jakeśmy tęsknili za czymś takim?

– Ale do takich upałów nie jesteśmy przyzwyczajeni! Może i rację mają, jak mówią, że w przyrodzie coś się popsuło?

– Nie „się popsuło”, tylko człowiek popsuł. Pan, ja, wszyscy.

– No dobrze, ale co mamy robić? Przecież cała nasza cywilizacja, to na końcu dym i smród. Znakiem tego mamy wrócić do cepów w stodole, konia z pługiem, do konnych dyliżansów? One rzeczywiście nie kopciły.

– Jasne, że nikt nie zgodzi się, żeby zamiast lepiej, mieć gorzej.

– No to przepraszam, ale kicha! Czarno to widzę.

– Może tak być, ale nie musi. Teraz Unia wielkie pieniądze na ekologię będzie wypłacała.

– Takie tam gadanie… Pieśń przyszłości, jeśli w ogóle.

– No, nie wiem. Ja, proszę pana robiłem prawo jazdy w latach 60., na starej „Warszawie”. Elektryczny samochód, to chyba tylko był w teorii na jakiś studiach politechnicznych jako wprawka myślowa dla studentów. A teraz proszę – gdzie się pan nie obróci to hybryda za hybrydą. Tylko patrzeć jak „elektryki” całkiem ulice opanują. I tak ze wszystkim jest.

– Ale wie pan, panie Kaziu, ile to kasy trzeba? Nawet Unia wymięknie.

– Otóż mówią, że nie wymiękną. Pieniądze na to w tym ichnim budżecie już są. Dla Polski też.

– Znakiem tego, to i u nas będzie możliwe?

– Owszem, ale pod warunkiem…

– Jak zwykle! Jakiś haczyk zawsze jest.

– Żaden haczyk. Unia chce tylko, żeby u nas był porządek – w sądach, w urzędach, bo skoro dają pieniądze, to chcieliby, żeby były wydawane zgodnie z przeznaczeniem, a jak przyszłoby co do czego, to żeby było rozsądzone uczciwie.

– E, to damy radę. Bo jak na naszym boisku ma się to rozstrzygać, to jestem spokojny. Choćby nawet było coś ten tego, no wie pan – jakieś respiratory, czy lewe, ale drogie wybory, to wytłumaczymy się, spoko! To jest jak ze zdradą małżeńską.

– Znaczy, że co?

– Znaczy, że cudzołóstwo to jest wtedy, jak zdradzasz w cudzym łóżku, a jak w swoim, to gościnność!…

Szaser

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content