Autobusem jak taksówką?
Wawerska komunikacja miejska nie zaspokaja potrzeb mieszkańców. Czy szansą na jej polepszenie są telebusy, czyli autobusy na telefon?
Telebusy to autobusy, które pasażerowie peryferyjnych części miasta mogą zamawiać na konkretną godzinę i wybrany przystanek. Zostaną z niego odebrani i dowiezieni na określony przez siebie przystanek lub pętlę. Podobne rozwiązania zastosowano już w Krakowie i Szczecinie. Czy takie rozwiązanie jest możliwe w stolicy?
– Analizujemy wnioski mieszkańców i radnych. Przygotowaliśmy projekt kompleksowych rozwiązań komunikacyjnych dla Wawra. Przekazaliśmy go do Dzielnicy i w toku tamtejszej dyskusji pojawił się pomysł telebusa. Teraz czekamy na to, aż projekt wróci z Dzielnicy i będziemy dalej nad nim pracować. Ponadto, my też mamy swoje plany odnośnie rozwoju sieci komunikacyjnej i nowych rozwiązań w Warszawie. Jednym z nich jest sprawdzenie idei telebusa. Na początek potrzebna jest analiza prawna, czy takie rozwiązanie jest w stolicy możliwe. Na tym etapie nie jestem w stanie udzielić informacji, jaki będzie jej wynik – wyjaśnia Wiktor Paul z Zarządu Transportu Miejskiego.
Na razie mieszkańcy, zwłaszcza tych peryferyjnych części dzielnicy, jak osiedle Aleksandrów, nie mają zbyt dobrego zdania o tamtejszej komunikacji miejskiej.
– Jest fatalnie. Autobusy jeżdżą rzadko, zdarzają się awarie, co też wydłuża czas oczekiwania, dlatego większość ludzi wybiera jazdę samochodem. Często zatem zdarza się, że autobusy jeżdżą puste. Nie jestem jednak pewna, czy wysyłanie autobusu dla kilku pasażerów to dobry pomysł. Lepszy byłby jakiś mniejszy pojazd – stwierdza Jolanta Taczyk, mieszkanka osiedla Aleksandrów.
Jak dowiedzieliśmy się w Urzędzie Dzielnicy Wawer, opinie mieszkańców w sprawie telebusów są analizowane.
– Wolelibyśmy jednak, i o to zabiega Zarząd Dzielnicy w ZTM, aby komunikacja autobusowa docierała we wszystkie obszary Wawra – tłumaczy Konrad Rajca, rzecznik prasowy w dzielnicy Wawer.
Podobnego zdania jest wawerski radny Rafał Czerwonka, który, tak jak wielu mieszkańców, zdaje sobie sprawę, że dzielnica ma niewystarczającą ofertę komunikacji miejskiej.
– Tak kręcimy się trochę w kółko z ZTM-em. ZTM twierdzi, że oferta komunikacji publicznej jest uboga, ponieważ popyt na niektóre istniejące linie autobusowe jest niewielki. A tak naprawdę popyt na nie często jest niewielki z powodu tego, że ich oferta jest uboga, tzn. że np. kursują one z bardzo małą częstotliwością. Jeśli małe obłożenie linii autobusowych miałoby oznaczać likwidację tych linii, to dobrym pomysłem jest wprowadzenie w to miejsce tzw. telebusów, aby mieszkańcy mieli możliwość skorzystania z komunikacji miejskiej. Idealne byłoby jednak zwiększanie częstotliwości kursowania istniejących linii autobusowych oraz wprowadzanie takich, które nie zmuszają do przesiadek w najbardziej uczęszczanych kierunkach, co zdecydowanie zachęcałoby mieszkańców do korzystania z komunikacji publicznej – mówi Rafał Czerwonka.