Bezpieczne dojście do Cmentarza Cholerycznego
W XIX wieku Warszawa przeszła osiem epidemii cholery. Zmarło wiele osób i konieczne było chowanie zmarłych na specjalnych cmentarzach, z dala od zabudowań. Najstarszy z nich powstał prawdopodobnie ok. 1848 roku i istniał do 1895, umiejscowiony był na esplanadzie Fortu Śliwickiego (Jasińskiego). Jak tłumaczy Monika Wesołowska z „Pragą za pan brat”, nie wiadomo dokładnie, jaki obszar zajmowała ta prowizoryczna nekropolia.
– W roku 1872 konieczne było utworzenie nowego cmentarza, bo na starym brakowało miejsc na pochówki. Nową nekropolię ulokowano niedaleko Fortu Śliwickiego, otwarto ją 16 listopada 1872. Cmentarz wybudowano na planie prostokąta o wymiarach 110×160 m, a następnie otoczono rowem, który zachował się do roku 1893. W 1874 roku rozpoczęto prace przy budowie kolei obwodowej i nadwiślańskiej (kowelskiej), co spowodowało, że został on odcięty wysokimi nasypami kolejowymi od „cywilizacji”. Bezskuteczne były próby przekonania urzędników o potrzebie wybudowania drogi, która umożliwiłaby dostęp do cmentarza. 19 stycznia 1874 roku cmentarz trafił bezpośrednio w ręce Miasta. W roku 1876 znajdowało się tu 55 nagrobków, a ostatniego pochówku dokonano 8 stycznia 1883. Zmarli w wyniku epidemii cholery, to nie jedyne pochowane na terenie nekropolii osoby – władze wojskowe zarządziły, by na jej terenie spoczęły również szczątki siedmiu żołnierzy praktykujących religie pogańskie – opowiada Monika Wesołowska.
W 1908 r. rozpoczęły się prace przy rozbudowie węzła kolejowego linii Drogi Żelaznej Nadwiślańskiej. Podczas nich natrafiano na ludzkie szkielety, które przeniesiono do wspólnej mogiły, a właściwie do ossuarium, ok. 100 m na wschód od pierwotnego położenia cmentarza. Dopiero dwa lata później wszystkie szczątki pochowano w jednym miejscu i postawiono pomnik.
Potem nadeszła wojenna zawierucha, mroczne czasy stalinizmu, wandale – a cmentarz niszczał.
– Dopiero w 2005 roku grupa ludzi z Szymonem Kosaćcem na czele postanowiła zająć się tym miejscem. Usunęli oni dziko rosnącą zieleń i wykarczowali krzaki, co pozwoliło na dokonanie oględzin terenu. W roku 2009 kolejarze z Przedsiębiorstwa Napraw Infrastruktury Sp. z o. o. wspierani przez instytucje rządowe powierzyli koordynowanie projektem naczelnikowi Wydziału Ochrony Środowiska Dzielnicy Praga-Północ. Udało się im nawiązać współpracę z Biurem Stołecznego Konserwatora Zabytków, Muzeum Warszawskiej Pragi i Towarzystwem Opieki nad Zabytkami, co zaowocowało dokumentacją inwentaryzatorską oraz projektem na rekonstrukcję obiektu. Zainstalowano kamery, potem umieszczono latarnie zasilane energią słoneczną. Chociaż do cmentarza ciężko dojść, bo przejście po nasypach kolejowych do bezpiecznych nie należy, to nie brakuje osób, które w Zaduszki odwiedzają to miejsce, by zapalić znicze. Prascy społecznicy starali się, by doprowadzono do obiektu drogę, która pozwoliłaby większej ilości zainteresowanych ludzi odwiedzać cmentarz – opowiada Monika Wesołowska.
I po latach starań w końcu się udało. PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. budują przejście pod torami kolejowymi w rejonie ul. Starzyńskiego/Namysłowskiej. Zakończenie prac jest planowane w sierpniu br.
– Wiadukt kolejowy, który ułatwi mieszkańcom dostęp do Cmentarza Cholerycznego, powstaje w ramach większego projektu pn. „Poprawa przepustowości linii kolejowej E 20 na odcinku Warszawa – Mińsk Mazowiecki, etap I” – informuje Magdalena Janus z PKP PLK i dodaje, że nowo budowane przejście pod torami o wysokości 3,5 m oraz szerokości 5 m zapewni dogodną komunikację pieszym oraz służbom porządkowym.
Urząd Dzielnicy Praga-Północ czeka, aż PKP PLK zakończy podział geodezyjny działek. To umożliwi rozpoczęcie budowy ciągu pieszo-rowerowego prowadzącego do Cmentarza Cholerycznego. Wzdłuż chodnika Dzielnica ustawi oświetlenie. To oznacza, że jest szansa, iż jeszcze w tym roku w Zaduszki dojście do Cmentarza Cholerycznego będzie możliwe.