Puchy
– Wiesz pan, panie Eustachy, nasz bazar na Szembeku, to chyba jedyne miejsce na Grochowie, gdzie można tyle ludzi na raz zobaczyć. Na Grochowskiej luźno, tramwaje puste, od razu widać, że kanikuła… Mówiąc to pan Kazimierz Główka ocierał pot z czoła, bo duszno było niemożebnie. – Z tego powodu tylko kłopoty mam. Niestety. – Jak to rozumieć? – Normalnie – jak na ulicach luźno, to robota robi się niebezpieczniejsza. – […]