Osły i barany, czyli o kierowcach słów kilka
– Jak jedziesz ośle! Co za baran! Oooo już, na pewno się tu wciśniesz pajacu! – znacie to? Wszyscy, którzy choć raz siedzieli za kierownicą samochodu doskonale wiedzą, jak bardzo te wykrzyczane albo wymruczane pod nosem słowa paradoksalnie pomagają w jeździe. Cytaty nie są oczywiście dosłowne, bo przerywnikami najczęściej są niecenzuralne słowa, a tych sobie, jak i naszym czytelnikom, zaoszczędzimy przez wrodzoną kulturę osobistą i dziennikarską.
Nieważne, że przez zamknięte okna samochodu inni kierowcy nas po prostu nie słyszą. Tak dajemy upust swoim emocjom i chyba śmiało można stwierdzić, że czujemy się lepiej. O poprawę nastroju albo podniesienie swojego ego pewnie chodzi też tym, którzy przy każdym najmniejszym błędzie popełnionym przez innych, otwierają szybę i „rzucają mięsem”. Dla nich równie ważne jest chociażby to, by nikt nie ważył się ich wyprzedzić.
Jeśli jednak już jakiś śmiałek się trafi, to wtedy trzeba dać mu nauczkę – wyprzedzić i zahamować przed jego autem. A nuż nie wyhamuje…
Niedługo obchodzimy dzień uprzejmości za kierownicą, dlatego chcemy zachęcić was do podzielenia się z nami swoimi przygodami za kółkiem. Jak reagujecie w przypadku np. zajechania wam drogi przez innego kierowcę? Czy jesteście uprzejmi i wyrozumiali dla innych uczestników ruchu? A może wręcz przeciwnie – w miejskiej dżungli uznajecie, że jesteście Tarzanami i wygrywa najsilniejszy (i najsprytniejszy)?