Płaciła za tańsze, wynosiła droższe, wyszła w kajdankach
31–letnia kobieta pewnie myślała, że nikt się nie zorientuje, że sklepowe kamery dają rozmazany obraz i że opieszała policja nigdy nie zdąża złapać złodzieja. Zresztą… przecież płaciła za perfumy w drogerii. Skanowała w kasie samoobsługowej tańsze, wynosiła droższe o ok. 200 zł.
Rzeczywiście uszło jej to na sucho, a raczej uszłoby, gdyby poprzestała na jednorazowej kradzieży.
Chytry jednak dwa razy traci.
Kilka dni później kobieta w innej filii tej samej drogerii na Pradze Północ usiłowała ukraść towar wart 150 zł i dokonać ponownego oszustwa przy kasie samoobsługowej. Znów skanowała perfumy warte 32 zł, a planowała wynieść ze sklepu droższe, warte ponad 330 zł. Szczęście tym razem ją opuściło. Jej dziwne zachowanie zauważył pracownik ochrony sklepu i zawiadomił policję; ta przyjechała błyskawicznie i przejrzała materiał z monitoringu, który okazał się doskonałym dowodem.
Kobietę wyprowadzono w kajdankach. Trafiła do izby zatrzymań w komendzie na Jagiellońskiej. Po przesłuchaniu postawiono jej dwa zarzuty za oszustwa internetowe. Za to przestępstwo grozi 5 lat więzienia. Sprawę w tej chwili nadzoruje Prokuratura Praga Północ.
Barbara Wiśniowska
fot. Pixabay