Przed nami czas suto zastawionych stołów.
Na szczęście dziś mało kto kieruje się zasadą „tłusto i szafranno, moja mościa panno”.
- Co ciekawe, w roku 1950 jedliśmy rocznie 11 kg tłuszczów na osobę, a w 2012 – aż 32 kg! Po nasilonej w ostatnich latach kampanii o tym, jak zdrowo i chudo jadać, ta ilość chyba się zmniejszyła.
- Ilość, to jedno, a jakość, to drugie. Do smażenia nadaje się olej rzepakowy, sojowy, ryżowy – każdy z nich rafinowany – czy masło klarowane lub smalec. Nigdy nie smażymy na olejach tłoczonych na zimno! Do sałatek polecam np. olej lniany, słonecznikowy, kukurydziany, z pestek dyni, z orzechów czy z krokosza.
- Ciekawy jest olej kokosowy, nadający się do smażenia, smarowania kanapek, wzbogacania koktajli warzywnych i owocowych, ale i do ciast, kremów, i słodkich, i tych do twarzy, bo to wspaniały środek pielęgnujący. Można go aplikować na skórę, włosy, a nawet używać do masażu dziąseł.