W ciągłym stanie zagrożenia
Katastrofa przy Groszowickiej – ewakuowano mieszkańców, a na sąsiadującej budowie w pospiechu zmieniono tablice informacyjne…
W poniedziałek, 28 sierpnia, lokatorzy komunalnego budynku przy ul. Groszowickiej 17 poczuli i zobaczyli, jak pękają ściany ich kamienicy. – To przez budowę, która prowadzona jest tuż obok – mówią mieszkańcy.
Rysy i spękania są na tyle groźne, że ewakuowano lokatorów. Być może to zbieg okoliczności, ale już dzień po wydarzeniu na sąsiadującej budowie zostały zmienione tablice informacyjne.
– Nasza kamienica się wali. Jak na budowie są odwierty lub wjeżdżają ciężkie wozy, to kamienica wręcz się kołysze. To było jak trzęsienie ziemi piątego stopnia…– mówi roztrzęsiona Bożena Sobczyk. – Wzięłam synka za rękę i na boso uciekaliśmy z mieszkania… Jej sąsiadka, Ewa Wilk, dodaje, że od wstrząsów odpadła u niej szafka zamontowana na hakach na ścianie: – Jesteśmy tu jak na bombie zegarowej.
Gdy lokatorzy poczuli, że ściany pękają zawiadomili służby miejskie. Do kamienicy przyjechali m.in. strażacy, urzędnicy południowopraskiego Ratusza i nadzoru budowlanego. Ewakuowano wszystkich mieszkańców. Później części pozwolono wrócić do kamienicy, ale pięć rodzin nie ma takiej możliwości. – Przygotowaliśmy dla nich tymczasowe pomieszczenia na Ochocie – wyjaśnia wiceburmistrz dzielnicy Adam Cieciura.
Ci którzy wrócili do swoich mieszkań żyją w strachu. – Przez noc pojawiły się kolejne pęknięcia – pokazuje „Mieszkańcowi” Anna Kędziora. Na podłodze jej mieszkania widać świeże ślady odpadającego tynku. Lokatorzy są gotowi na kolejną ewakuację: – Już spokojnie nie będziemy spać.
Oliwka, córka pani Bożeny, za kilka dni zaczyna rok szkolny. Chodzi do stołecznej podstawówki nr 75. Jak na jedenastolatkę mówi bardzo logicznie: – Nie wiem, czy będę mogła skupić się na nauce. Czy będę w szkole myślała o lekcjach, czy o tym, czy moje mieszkanie się zawaliło, czy nie… Czy mama jeszcze będzie w mieszkaniu…
– Daj Boże, że jeśli przyjdzie nam tu zginąć, to abyśmy zginęli wszyscy razem – pani Bożena tuli Oliwkę i małego Miłosza. – Takie wydarzenia mocno odbijają się na psychice dziecka – mówi „Mieszkańcowi” pani Ola, pedagog ze szkoły Oliwki. – Brak poczucia bezpieczeństwa może nie tylko wpłynąć na wyniki w nauce, ale pozostawić silną traumę. Jeśli będzie potrzeba, to szkoła zapewni Oliwce szczególną pedagogiczną opiekę.
Ekspertyza stanu technicznego budynku, którą zlecił nadzór budowlany, ma być gotowa w ciągu 30 dni. Inspektorzy, podobnie jak mieszkańcy, uważają, że wpływ na to co się stało miały prace na sąsiadującej budowie. Wydali nakaz wstrzymania robót.
– Czekamy na decyzje nadzoru budowlanego, ale już analizujemy zasób pustostanów, aby zapewnić mieszkańcom lokale na czas remontu, który będzie konieczny przy Groszowickiej – mówi wiceburmistrz Adam Cieciura. Jednak na generalny remont kamienicy nie można liczyć, gdyż jest to tzw. budynek z roszczeniami i potencjalnie może podlegać reprywatyzacji.
Na placu budowy przy kamienicy spotykamy przedstawiciela inwestora. Wyjaśnia, że powstaje tu budynek mieszkalny o pięciu kondygnacjach, ale odmawia skomentowania poniedziałkowych wydarzeń. Po budowie kręci się kilku robotników, którzy liczą na wznowienie prac.
– Mamy popakowane najważniejsze rzeczy – mówią mieszkańcy popękanej kamienicy – Musimy być gotowi na kolejną ewakuację, tylko czy zdążymy uciec..?
Zamknięty jest też sklep DeCoupage Craftroom.