W cieniu chryzantemy

– Kolejny długi weekend za nami, chciałoby się więc powiedzieć „można odpocząć” …Co rzekłszy Kazimierz Główka chętnie przykucnął na zydelku przy straganie z damską bielizną prowadzonym przez niejakiego Eustachego Mordziaka. Okazje do pogawędek zdarzały się często, jako że pan Kazimierz poza bazarem na pl. Szembeka to właściwie nigdzie indziej się nie zaopatrywał. – Tu są zakupy z ludzką twarzą, powtarzał przy każdej okazji.

– Ale wracając do długiego weekendu, to owszem – był, tylko odpoczynku za wiele nie było. Korki na drogach, tłok na cmentarzu, ciżba przy straganach z chryzantemami i zniczami, no i ceny! Fortuna za cokolwiek!

– Wiesz pan, panie Kaziu – ja sam jestem kupcem i powiem panu, że jak okazja się nadarza, to ja się wcale nie dziwię, że ludzie puszczają lejce, przechodzą w cwał i wyciągają, ile tylko się daje.

– No, nie wiem. Dla mnie jest w takiej postawie jakiś dysonans. Moralny za przeproszeniem…

– O czym pan mówi, panie Kaziu?! Moralność na co dzień już dawno wyszła z mody. Weź pan takie papierosy. Paczka podobnież kosztować ma ok 30 zł. To jest troska o zdrowie, czy niemoralna propozycja żerująca na nałogu obywateli?

– Wydaje mi się, że nie nam rozstrzygać takie dylematy.

– Ale do płacenia takich pieniędzy to się nadajemy?

– Akurat panie Eustachy obaj nie palimy, więc nas to nie dotyczy. Niemniej muszę panu powiedzieć, że nie ma we mnie jakiegoś zdecydowanego sprzeciwu wobec takich form walki z nałogami – bez wątpienia zgubnymi.

– A mnie się wydaje, że postępowanie perswazyjne jednak winno brać górę lub przynajmniej być na równi z tworzeniem i egzekwowaniem surowego prawa.

– Będę się upierał, panie Eustachy, że jedno drugiego nie wyklucza. Poza tym na droższe papierosy trzeba będzie zarobić, więc pojawią się na rynku nowe ręce do pracy. Przecież słychać jak wiele firm narzeka na ich brak, zwłaszcza rąk wykwalifikowanych.

– A propos, to pan prezydent na przykład powiedział onegdaj, że z jego wykształceniem poradziłby sobie nawet z kopaniem rowów.

– Powiem panu, że czasami martwię się o niego. Jak on coś powie…

– A co w tym, co powiedział jest obrażające?

– Obrażające to nic w zasadzie, ale żeby nie wypowiedział sobie w złą godzinę…

Szaser 

Co tam panie na Pradze
Warszawski Lokalny Portal Informacyjny Mieszkaniec

 



error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content