Zima
bywa raz surowa, jak ta w latach 1978-79, raz łagodna, jak obecnie. Jakie są plusy każdej z nich?
Łagodna, to mniejsze koszty energii elektrycznej i ogrzewania, a także transportu samochodowego (mniej zużytego paliwa, odmrażaczy itp.), odnotowuje się też mniej wypadków. Można też przy tej aurze korzystać z rowerów. Miasto ponosi mniejsze koszty odśnieżania, a mniej śniegu to mniejsze szanse na podtopienia i powodzie. Nie musimy się tak grubo ubierać, chętniej chodzimy na spacery.
Surowa, to zwykle mniej groźnych wichur. Pokrywa śnieżna sprawia, że jest jaśniej, czyściej, przyjemniej, śnieg również tłumi hałasy. Spacery i sport na świeżym, choć mroźnym powietrzu wspaniale hartują i wzmacniają odporność organizmu. Rolnicy mówią, że po takiej zimie będą lepsze plony, a wczasowicze – że będzie mniej komarów!
Angielscy meteorolodzy przepowiadali na ten sezon niezwykle srogą zimę, na szczęście byli odosobnieni w tych prognozach, choć szansa na trafienie wynosiła 50%. Czyli – na dwoje babka wróżyła.
Ciekawska