Zima trzyma
Zimowa aura nie odpuszcza, a stołeczne służby postawione są w stan pełnej gotowości. Strażnicy miejscy patrolują miejsca, gdzie mogę przebywać bezdomni, Zarząd Oczyszczania Miasta stara się, aby ulice były przejezdne, a Caritas dba, aby potrzebujący mieli choć jeden ciepły posiłek dziennie.
Co ciekawe, wbrew obiegowym opiniom, więcej wypadków czy kolizji zdarza się paradoksalnie przy dobrej pogodzie. Kiedy pada śnieg i jest ślisko, kierowcy czują się bowiem mniej pewnie, stają się czujni i zdejmują nogę z gazu. Przez pierwsze dziesięć dni stycznia stołeczna policja odnotowała 26 wypadków drogowych, w których śmierć poniosła jedna osoba, a 26 zostało rannych oraz 562 kolizje. Biorąc pod uwagę liczbę jeżdżących codziennie warszawskimi ulicami samochodów, nie są to najgorsze statystyki.
– Kiedy pogoda jest zła, kierowcy są ostrożniejsi. Zimą najgorsze są takie pseudodobre pogody, kiedy świeci słońce. Niektórym kierowcom wydaje się wtedy, że warunki drogowe są dobre i jadą szybciej. A tymczasem temperatura spada nieco poniżej 0 st.C i np. na estakadach czy wiaduktach może pojawić się lód. W takie właśnie dni częściej dochodzi do różnych zdarzeń drogowych – stwierdza Tomasz Oleszczuk z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji.
W okresie zimowym zagrożeni są zwłaszcza piesi, którzy chodzą po zmroku w terenie niezabudowanym, nieoświetlonym skrajem drogi. Policja apeluje, aby pamiętali o odblaskach. Dzięki elementom odblaskowym pieszy jest widoczny przez kierowcę już z odległości 150 metrów, bez nich tylko z 40 m. Te dodatkowe 110 metrów pozwala kierującemu pojazdem zareagować, np. przyhamować. A to może uratować zdrowie, a nawet życie.
Kolejną zimową kwestią, która co roku wzbudza wiele emocji wśród warszawiaków, jest odśnieżanie miasta. W tym sezonie w budżecie miejskim zarezerwowano na to kwotę około 60 mln złotych, z czego wydano już ok. 35,5 mln złotych.
Przy intensywnych i długotrwałych opadach śniegu na 1400 kilometrach warszawskich ulic, po których kursuje miejska komunikacja, pracuje 306 pługów i posypywarek. Kiedy zimowa aura nieco odpuszcza, ale nadal jest ślisko, na ulice wyjeżdża 164 posypywarek. O tym, ile wysłać sprzętu na te właśnie ulice, decyduje Zarząd Oczyszczania Miasta, który analizuje sytuacje na drogach, korzystając z wielu źródeł.
– Są to prognozy, a do tego aktualizowane co 10 minut dane pogodowe, pochodzące ze stacji meteorologicznych rozmieszczonych na terenie całego miasta, z których odczyty dostępne są dla każdego mieszkańca poprzez stronę www.zom.waw.pl/pogoda. Stan nawierzchni ulic sprawdzają również kontrolerzy ZOM i firm pracujących na nasze zlecenie. Otrzymujemy także komunikaty od innych służb miejskich – wylicza Magdalena Niedziałek z ZOM.
Pod opieką ZOM znajdują się też przejścia dla pieszych, kładki, chodniki, dojścia do metra, wybrane ścieżki rowerowe i kilka stołecznych parków. Za odśnieżanie pozostałych ulic odpowiadają urzędy poszczególnych dzielnic. Przy okazji przypominamy, że zgodnie z prawem za odśnieżanie chodników położonych wzdłuż domów odpowiedzialni są właściciele danych nieruchomości. Pieszy, który poślizgnie się na nieodśnieżonym chodniku, ma prawo domagać się od właściciela nieruchomości odszkodowania.
A kiedy pada śnieg i jest ślisko o upadek nietrudno. Stołeczne szpitale mają pełne ręce roboty. Pechowcy, którzy przewrócili się i zwichnęli lub złamali rękę czy nogę, muszą uzbroić się w cierpliwość. Zimową porą kolejki do lekarzy są bowiem długie.
Zima to szczególnie trudny czas dla osób bezdomnych. Strażnicy miejscy, wspierani przez ratowników medycznych PCK, kontrolują różne miejsca, gdzie przebywają osoby bezdomne, w tym m.in. działki, kanały, śmietniki czy pustostany. Sprawdzają, czy ludziom, którzy się tam znajdują, nie jest potrzebna pomoc medyczna, bądź rzeczowa.
Od początku tego roku strażnicy miejscy przeprowadzili 3251 takich kontroli. W ich wyniku przewieźli 207 osób do noclegowni, 448 do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych oraz wezwali pogotowie ratunkowe do 35 osób. Również ratownicy medyczni mają sporo pracy.
– Nasza pomoc najczęściej polega na założeniu opatrunków na rany, stłuczenia i owrzodzenia. To najczęstsze urazy, z jakimi mamy do czynienia. Czasem trzeba komuś zbadać ciśnienie lub temperaturę. Osoby, które są bardziej wychłodzone, okrywamy kocami termicznymi – wyjaśnia Rafał Szelenbaum z Grupy Ratownictwa PCK Warszawa.
Niektórzy bezdomni wolą zostać w swoich prowizorycznych schronieniach. W takich wypadkach ofiarowywane są im koce, śpiwory, ciepłe napoje czy jedzenie.
Strażnicy apelują, abyśmy nie przechodzili obojętnie obok osób bezdomnych, leżących na ulicy czy nietrzeźwych. W takich wypadkach należy dzwonić pod numer 986.
Pomocy potrzebującym, w tym trudnym zimowym czasie, udziela również Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej, który przy ulicy Lubelskiej, niedaleko Dworca Wschodniego prowadzi największą jadłodajnię w stolicy.
– Latem wydajemy około 700 posiłków dziennie, a zimą przeważnie ok. 900, ale bywają dni kiedy ta liczba dochodzi nawet do tysiąca. Przychodzą do nas nie tylko osoby bezdomne, ale także ubogie. Często są to całe rodziny, których nie stać na ciepły posiłek – podkreśla sekretarz Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej ks. Rafał Paździoch.
Anna Krzesińska