Koniec „Dudziarskiej”..?

Jesień 2006 r. Samorządowa kampania wyborcza. Z wizytami na południowopraskim Osiedlu Dudziarska prześcigają się kandydaci do fotela prezydenta Warszawy: Hanna Gronkiewicz-Waltz i Kazimierz Marcinkiewicz. Ścigają się też w obietnicach, jak wspomóc tutejszych mieszkańców…

Czarne murale na blokach nastrajają pesymistycznie.

Z przedwyborczych politycznych obietnic, jak zwykle, niewiele wyszło. Przez mijające 11 lat niewiele też zmieniło się na „Dudziarskiej”. A jednak zanosi się na to, że osiedle przestanie istnieć…

„Dudziarska” powstała w latach 90. ubiegłego wieku. Miało to być osiedle z mieszkaniami „rotacyjnymi”. Lokalami o bardzo niskim standardzie przeznaczonymi dla tych, którym w życiu podwinęła się noga. Głównie trafiały tu rodziny po wyrokach eksmisyjnych, ale sporą część mieszkań przydzielono rodzinom funkcjonariuszy policji. Za sprawą szukających sensacji mediów „Dudziarska” stała się synonimem zsyłki, degradacji i patologii. Najgorszym osiedlem w stolicy.

Przy odciętym przez torowisko od reszty miasta osiedlu nawet nie ma sklepiku.

– Gdybym miał helikopter „Apache”, to bym wywalił te bloki w powietrze – szczerze wyznaje „Mieszkańcowi” Krzysztof z tutejszego osiedla. – Ale bym oszczędził dzieci. Bo dzieci dla mnie to świętość. Tak samo, jak matka… Najbardziej go boli generalizowanie i nazywanie mieszkających tu ludzi patologią. – Skoro pod klatką bloku można zostawić rower, albo otwarty samochód i nic się złego nie dzieje, to jaka to patologia? – pyta retorycznie. Podobnego zdania jest była dozorczyni osiedla: – Mieszkają tu różni ludzie. Mamy kilku funkcjonariuszy policji, czy choćby panią doktor.

Jeden z placyków zabaw dla dzieci

We wrześniu 2015 roku Zarząd Pragi-Południe podjął uchwałę o stopniowym wysiedlaniu Osiedla Dudziarska. To założenie właśnie jest realizowane. W trzech blokach, które stoją w pobliżu spalarni śmieci i aresztu, znajduje 217 mieszkań. W tej chwili zamieszkałych jest 125. – Ponad pięćdziesiąt lokali zajmowanych jest bezumownie – podsumowuje wiceburmistrz Pragi-Południe Piotr Żbikowski. – Liczyliśmy, że funkcję mieszkaniową uda się wygasić do końca tego roku, ale ze względu na konieczność przeprowadzenia spraw sądowych zapewne ten proces przeciągnie się na przyszły rok.

Mieszkańcy „Dudziarskiej” mają możliwość otrzymania lokali zamiennych, które są przyznawane, jak zapewnia wiceburmistrz, na bieżąco. Mieszkania otrzymują na Grochowie, Saskiej Kępie, Kamionku. Część trafi do innych dzielnic – na przykład na Wolę. – Niestety, z tego co wiem, to urzędnicy bardzo często przydzielają lokale znacznie mniejsze niż te, które obecnie zajmujemy – mówi z żalem prosząca o anonimowość mieszkanka osiedla.

Opuszczane lokale mieszkalne są na bieżąco zamurowywane.

Dziesięć rodzin już wyprowadziło się z „Dudziarskiej”. Mimo, że nie mieszka się tu komfortowo, to okazuje się, że nie wszyscy chcieliby sią stąd wyprowadzić. – Jesteśmy tu jak rodzina – przyznają lokatorzy. – Owszem, są różne sytuacje i czasami trzeba sąsiada przywołać do porządku. Ale my sobie z tym radzimy. A pan nie boi się nas odwiedzać..?

Klubik na „Dudziarskiej” pełni ważną rolę wychowawczą.

Nie. „Mieszkaniec” się boi. Dlatego, że nasze publikacje są szczere, a ludzie z „Dudziarskiej” to doceniają. I, na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, prawdziwie pisaliśmy m.in. o problemach z dojazdami na to osiedle, świetnie działającym tu Klubie Młodzieżowym, wizycie szwedzkich urzędników socjalnych, bardzo kontrowersyjnych czarnych muralach na blokach, czy skandalicznym pomyśle autokarowych wycieczek na osiedle, aby turyści oglądali żyjących tu ludzi, niczym zwierzęta w ZOO…

Wiceburmistrz Żbikowski mówi, że Osiedle Dudziarska było nieudanym eksperymentem społecznym. Wyjaśnia decyzję Zarządu Pragi-Południe o likwidacji osiedla: – Powstało tu getto dla ludzi z różnymi problemami. W mało przyjemnej lokalizacji. Odciętej od świata komunikacyjnie, zaopatrzeniowo i pod każdym innym względem. W szczerych rozmowach mieszkańcy podkreślają „rodzinny” charakter osiedla. I przyznają, że  nie wszyscy by się chcieli stąd wyprowadzić.

Na drugim placu zabaw urządzenia są zdekompletowane.

85 już zwolnionych tu mieszkań jest zamurowanych. To zabezpieczenie, aby nie wprowadzili się dzicy lokatorzy. Zamurowanych lokali dogląda ochrona. Wg oficjalnych danych osiedle zadłużone jest na ponad milion złotych. Z wymalowanych kilka lat temu czarno-kwadratowych murali odpada farba. Utworzony tu placyk zabaw dla dzieci świeci pustkami. – Nie ma nawet huśtawek… – pokazuje Krzysztof. Zdaje się, że przysłowiowe dni, a w realu miesiące, „Dudziarskiej” są policzone…

 

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content