31 lat minęło
W 1991 roku, rzecz jasna, nikt nie wyobrażał sobie czytania wiadomości w Internecie, nie mieliśmy telefonów komórkowych, nie było podcastów, filmów do obejrzenia na Netflixie i streamingowej muzyki z Tidala lub Spotifya. Szczytem marzeń był kolorowy telewizor przestawiony z przyjętego w krajach socjalistycznych francuskiego systemu Secam na PAL, odtwarzacz wideo i dostęp do wypożyczalni filmów, w której kopie były tak zajechane, że widać było tylko żółty kolor. Nie było jeszcze Polsatu i TVN . Nuciliśmy „Show Must go on” Queenów, „Wind of Change” Scorpionsów (po tegorocznej inwazji Rosji na Ukrainę ma mieć nieco zmienione słowa) i „ Ale to już było” Maryli Rodowicz. Do kin wchodziło „Milczenie owiec”.
Przez Polskę przechodził huragan transformacji. Socjalistyczny kraj odkrywał wolny handel i wolną gospodarkę. Powstawały bazary (drugi rok działał ten najbardziej znany – Jarmark Europa na Stadionie Narodowym), królowała sprzedaż z rozkładanych łóżek turystycznych, Balcerowicz jeszcze nie przeprowadził swoich reform, więc ceny, przy szalejącej inflacji, zmieniały się codziennie i szły najpierw w setki, a potem miliony złotych. Gwałtownie rosło bezrobocie, bo „padały” zakłady państwowe i PGR-y, kto bardziej zaradny otwierał swój „biznes” najczęściej kompletnie nie wiedząc, jak sobie poradzić np. z księgowością (a Urzędy Skarbowe nie zatrudniały wówczas miłych, pomocnych referentów).
I w takich to czasach urodził się 31 lat temu „Mieszkaniec”.
W wynajętej klitce, przy szklance herbaty i z majątkiem jednej maszyny do pisania Wiesiek Nowosielski ze swoją Basią postanowili chwycić byka za rogi i stworzyć gazetę bezcenną (czyli bezpłatną, utrzymującą się tylko z reklam), lokalną i prestiżową po praskiej stronie Wisły. Skrzyknęli kilka osób, w tym dziennikarzy m.in z Życia Warszawy i Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego i zapytali ich: Robimy? Robimy!… a co będzie z tego, to zobaczymy.
1 kwietnia 1991 r. – czekamy na dostarczenie pierwszego numeru “Mieszkańca”.
Mnie przy tym jeszcze nie było, bo jestem w „Mieszkańcu” dopiero od 28 lat. Pracowałem wtedy w Kurierze Polskim, a jeden ze znajomych zapytał: Słuchaj, jest taki fajny facet na Pradze Południe, gdzie mieszkasz, Wiesiek Nowosielski – nie znasz??? To niemożliwe, Wieśka znają wszyscy. No dobra, może byś coś dla nich popisał. Poszedłem się spotkać i sam się zdziwiłem, jakim cudem mogłem Wieśka nie znać, bo po 10 minutach okazało się, że mamy tych samych kumpli, gada nam się tak, jakbyśmy wypili całą produkcję Konesera, no zaczęła się jazda, która trwa do dziś.
Wiesława nosiło. A to razem z Basią wymyślili plebiscyt na najbardziej Zacnych Mieszkańców (a były to wówczas uznane sławy sportu, teatru, kina, ale także i księża). Potem były Superwitryny, za którymi kryła się promocja najfajniejszych sklepów i placówek usługowych. Ale szczególną estymą cieszyły się integracyjne imprezy organizowane dwa razy w roku (przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą), zapraszani byli wszyscy którzy „ coś” dla naszej dzielnicy robią lub mogą zrobić, jak się ich do tego zachęci… Byli więc politycy, samorządowcy, urzędnicy, lekarze, prawnicy, biznesmeni, aktorzy, dziennikarze. Wiesio „zmiękczał” ich szybko i zacierał ręce, gdy tworzyły się kilkuosobowe „grupy dyskusyjne”, bo to oznaczało z wielkim prawdopodobieństwem, że będzie z tego coś dobrego dla praskiej strony miasta. Wyganiał nas z tych imprez świt. I to raczej późny świt.
Dziś są zupełnie inne czasy, ale „Mieszkaniec” nadal trwa z nową prężną wydawczynią Anią, która 31 lat temu jako nastolatka prowadziła w „Mieszkańcu” rubrykę Nastolatki z twojej klatki. Nad całością gazety dalej czuwa Basia, która dba o podtrzymanie idei zmarłego w 2016 roku Wiesława o wydawaniu niezależnej gazety. „Mieszkaniec” coraz lepiej radzi sobie w Internecie, zyskuje tysiące odsłon, ale nie rezygnuje też z tradycyjnego Czytelnika, który woli szelest papieru niż klikanie po stronach. I co wydaje się dziwne w tej nowej coraz trudniejszej rzeczywistości wciąż jest bezpłatny.
Od 1 stycznia 2021 r. nowym wydawcą gazety „Mieszkaniec” jest Anna Morawska.
Są pomysły, są młodzi ludzie, którzy przejęli pałeczkę. Ja im z całego serca kibicuję!
Tomasz Szymański