Niezwykłe zwierzaki Ekopatrolu

Dzika locha urodziła prosięta tuż przy jednej z białołęckich szkół

Strażnicy miejscy interweniują w różnych przypadkach, często bardzo nietypowych i dotyczących nie tylko ludzi, ale i zwierząt. Tymi drugimi zajmują się członkowie Ekopatrolujednostki Straży Miejskiej, specjalnie powołanej do pomocy zwierzętom, zarówno tym domowych, jak i dzikim. I trzeba przyznać, że przypadki, z jakim się czasami spotykają bywają naprawdę niezwykłe. Zebraliśmy dla Was garść takich ciekawych interwencji Ekopatrolu.

Dziki i łosie

W Warszawie można spotkać wiele dzikich zwierząt i nierzadko Ekopatrol Straży Miejskiej interweniuje w ich sprawach. Czy to chodzi o rannego dzika, czy też rannego sokoła, członkowie tej formacji zawsze gotowi są śpieszyć pomocą. Rzadko się jednak zdarza, że wzywani są w sprawie łosia, a jednak 21 września 2023 roku tak właśnie się stało.

Tego dnia wieczorem mieszkańcy okolicy ze zdziwieniem zauważyli młodego łosia spokojnie stojącego sobie w krzakach przy pętli tramwajowej na Rondzie Wiatraczna. Dlaczego powił się w tym miejscu, tak daleko od najbliższego lasu, nie wiadomo. Musiał przemierzyć kawał drogi.

Tak czy inaczej, miasto nie jest miejsce dla łosi, dlatego zwierz musiał zostać stąd zabrany, tym razem jednak „problem” był zbyt duży, by funkcjonariusze Ekopatrolu mogli sami się nim zająć, dlatego wezwali na pomoc pracowników Lasów Miejskich. Ci uśpili zwierzę i odtransportowali je do lasu.

Łoś na rondzie Wiatraczna

Węże i inne gadziny

Węże kojarzą nam się zazwyczaj z egzotycznymi krajami, ale przecież mamy również nasze rodzime gatunki. Nie jest ich tak dużo, jak w tropikach, ale są. Można je spotkać na łąkach lub w lasach. Tymczasem pewien mieszkaniec Targówka z przerażeniem odkrył w swoim garażu dużego węża!

Przyjedźcie, bo w garażu jest duży wąż!” – zgłoszenie o takiej treści dotarło do Ekopatrolu Straży Miejskiej. Brzmiało groźnie. Wszak niektóre z tych gadów bywają bardzo niebezpieczne! Nic dziwnego, że strażnicy natychmiast udali się na ulicę Radzymińską, gdzie w jednym z garaży pojawił się ten nieproszony gość.

Mężczyzna, który zadzwonił w tej sprawie do Straży Miejskiej przekonany był, że znaleziony przez niego gad najprawdopodobniej uciekł komuś z hodowli i należy do jakiegoś egzotycznego gatunku. Kiedy jednak mundurowi przybyli na miejsce od razu poznali, że to nasz rodzimy i zupełnie niegroźny zaskroniec, a dokładnie mówiąc – sądząc po rozmiarach – samica zaskrońca.

Gady te są zupełnie nie groźne. Ich pożywieniem są ryby, płazy oraz drobne gryzonie. Preferują wilgotne środowiska, np. podmokłe lasy oraz brzegi rzek. Jak to więc się stało, że jeden z nich zawędrował do miasta i znalazł się w garażu? Nie wiadomo.

Wąż w garażu na Targówku

To nie jedyny przypadek, w którym strażnicy miejscy z Ekopatrolu wzywani byli w sprawie węży. 15 września 2022 roku około godziny 16.00 jeden z mieszkańców osiedla Aleksandrów w Falenicy zauważył na swojej działce przy ulicy Przełęczy wylegującego się na słońcu gada. Zwierzak zachowywał się niezwykle spokojnie, wydając się nie przejmować obecnością człowieka. Tym razem nie był to jednak niegroźny zaskroniec, ale jadowita żmija. Strażnicy ostrożnie schwytali ją przy użyciu specjalistycznego sprzętu, a następnie odstawili do lasu.

Żmija w Falenicy

Można zrozumieć, skąd wziął się wąż na działce, czy nawet w garażu, ale w mieszkaniu w bloku i to na pietrze, a nie na parterze? A jednak…. 17 sierpnia 2022 roku, funkcjonariusze Ekopatrolu otrzymali zaskakujące zgłoszenie od lokatora jednego z mieszkań na Białołęce. Z relacji mężczyzny wynikało, że pod jego łóżkiem znajduje się żywy, półmetrowy wąż!

Jakim cudem zaskroniec – do tego gatunku należał wąż – znalazł się w tym miejscu. Szybko udało się odkryć najbardziej prawdopodobną odpowiedź na to pytanie. Mężczyzna, który znalazł gada powiedział strażnikom, że poprzedniego dnia jego ojciec wrócił z wyprawy na ryby. Możliwe jest więc to, że wąż wpełzł po prostu do torby wędkarskiej. Następnie niezauważony przez wędkarza, został przyniesiony do mieszkania.

Wąż pod łóżkiem w sypialni!

Skoro już o wężach mowa, warto wspomnieć o pewnym zdarzeniu, jakie miało miejsce 18 lipca 2023 roku w Falenicy. Pewna mieszkanka Warszawy kupiła tam działkę rekreacyjną i postanowiła uruchomić znajdującą się na niej studnię. W tym celu zatrudniła hydraulika.

Wezwany specjalista obejrzał studnię z zewnątrz. Następnie postanowił zejść do środka po drabinie. Jednak jak szybko zszedł, tak szybko wdrapał się z powrotem. I to bardzo przerażony! Co się stało? Otóż mężczyzna zobaczył na dnie studni wijące się węże!

Właścicielka posesji natychmiast zadzwoniła pod numer alarmowy 112. Po chwili przekazana przez nią informacja dotarła do strażników miejskich z Ekopatrolu. Ci zaś natychmiast udali się pod wskazany przez nią adres i odkryli, że znalezione w studni gady nie były wężami, ale… padalcami. To beznogie jaszczurki, całkowicie niegroźne dla ludzi. Wyglądem rzeczywiście przypominają węże, ale nie mają z nimi nic wspólnego, poza tym, że również są gadami.

Wystraszyły go… padalce

Strażnicy miejscy z Ekopatrolu byli również wzywani przez ludzi, którzy… znaleźli żółwie. Mamy rodzimy gatunek żółwia – to żółw błotny. Z pewnością jednak do naszej fauny nie należy żółw chiński. A właśnie jednego z tych przedstawicieli tego gatunku znaleźli na trawniku mieszkańcy bloku w wawerskim Międzylesiu. Zwierzak został zabrany przez nich do domu, a następnego dnia przekazany strażnikom miejskim z Ekopatrolu.

Żółw w Międzylesiu

Z kolei pewna mieszkanka Rembertowa, wracając wieczorem do domu ze zdziwieniem zauważyła żółwia greckiego. Zwierzak jak gdyby nigdy nic szedł sobie środkiem ulicy Chruściela Montera. Oczywiście kobieta natychmiast powiadomiła Ekopatrol.

Obydwa gady zostały przewiezione do Centrum CITES przy warszawskim ZOO, gdzie zajęli się nimi fachowcy.

Żółw na rembertowskiej ulicy

Skorpiony, ślimaki i latające wiewiórki

Mieszkaniec jednego z bloków pewnego dnia znalazł na swoim balkonie egzotyczne zwierzątko – lotopałankę. Właściwie to zwierzątko odkrył jego kot, ale na szczęście nic jej nie zrobił, mimo że jest drapieżnikiem (wbrew temu, co myślą niektórzy, koty nie rzucają się wszystko, co jest wielkości gryzonia).

Lotopałanki nie żyją na wolności w naszym kraju. Bywają jednak hodowane w domach jako pupile. To bardzo ciekawe zwierzęta. Nazywane bywają latającymi wiewiórkami, ponieważ rzeczywiście potrafią unosić się w powietrzu. Nie jest to jednak latanie, ale szybowanie. Mogą to robić dzięki fałdom skórnym między przednimi a tylnymi kończynami.

„Latająca wiewiórka” na Białołęce

Skoro mowa o egzotycznych zwierzętach, warto również wspomnieć o innej interwencji strażników miejskich z Ekopatrolu. O jakie zwierzę tym razem chodziło? O skorpiona!

Pamiątki z wakacji – chyba każdy je lubi i chętnie przywozi, wracając do domu. Zwykle sami je wybieramy, choć czasami bywa inaczej. Tak właśnie było w tym przypadku. Pewna rodzina z Wawra ze zdumieniem odkryła, że przywiozła z wakacji w Chorwacji… żywego skorpiona. Ten jadowity pajęczak najwyraźniej postanowił zwiedzić świat, ponieważ ukrył się w bagażu wawerskiej rodziny, która szykowała się do powrotu do domu. Ciekawe jednak, że od zakończenia wakacji minęło kilka tygodni, gdy mały podróżnik postanowił ucieszyć swym widokiem naszych wczasowiczów.

Niezwykła pamiątka z wakacji!

Do równie ciekawego wydarzenia doszło na Pradze Północ. W poniedziałek, 3 lipca do Ekopatrolu dotarła wiadomość o niezwykłym znalezisku. Jednak z mieszkanek bloku przy ulicy Targowej ze zdumieniem odkryła na klatce schodowej dwa duże ślimaki achatina. Mięczaki te mogą ważyć nawet 0,5 kg! Bywają trzymane w domach – można je kupić w niektórych sklepach zoologicznych. Najwyraźniej komuś się znudziły i postanowił się ich pozbyć. Obydwa znalezione zwierzaki zostały zawiezione przez strażników do Centrum CITES na terenie warszawskiego ZOO.

Samotne wyprawy świnki morskiej i zeberki

Długo można byłoby opowiadać o takich nietypowych i ciekawych historii „z życia Ekopatrolu”. Gdybyśmy chcieli napisać o wszystkich, tekst ten byłby o wiele, wiele dłuższy. Na zakończenie więc wspomnijmy jeszcze tylko dwóch przypadkach.

We wtorek, 8 sierpnia 2023 roku mieszkańcy bloku przy ulicy Żeglugi Wiślanej na Białołęce zauważyli małego gryzonia. Stworzenie biegało po podziemnym parkingu, chowając się pod stojącymi samochodami.

Szczur? W pierwszej chwili ludzie, którzy zauważyli zwierzę, tak właśnie pomyśleli. Kiedy jednak przyjrzeli się mu bliżej, spostrzegli, że była to… świnka morska. Z pewnością parking nie jest odpowiednim miejscem do życia dla tego domowego gryzonia. Dlatego troskliwi mieszkańcy bloku postanowili złapać świnkę i przekazać ją pracownikom ochrony. Ci zaś wezwali Ekopatrol Straży Miejskiej.

Nie wiadomo skąd świnka morska (oficjalnie zwana kawią domową) przywędrowała na podziemny parking. Mogła komuś uciec, ale mogła też zostać po prostu wyrzucona – niestety takie przypadki zdarzają się aż nazbyt często. Rodzice kupują dziecku zwierzątko. Po jakimś czasie dziecko traci zainteresowanie, a gryzoń wymaga codziennej opieki – trzeba go karmić i sprzątać mu klatkę…

Wyprawa świnki morskiej

Najprawdopodobniej swoim opiekunom uciekła inna domowa pupilka, a właściwie pupil – samczyk zeberki. Oczywiście nie chodzi o małą zebrę, tylko o niewielkiego egzotycznego ptaka, często trzymanego w domach. Pewien przedstawiciel tego gatunku we wtorek, 8 sierpnia 2023 roku niespodziewanie wpadł z wizytą magazynu używanych części samochodowych, znajdującego się u zbiegu ulic Korkowej i Kaczeńca. I w tym przypadku zwierzęciem zajęli się funkcjonariusze Ekopatrolu, którzy zawieźli go do Ptasiego Azylu w warszawskim ogrodzie zoologicznym.

Zeberka wpadła po części samochodowe

Jacek P. Narożniak

Źródło: Straż Miejska



error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content