Zofiówka – „dom” za bardzo nawiedzany…
Tu nikogo nie dziwi leżąca wśród zwałów śmieci demonicznie umalowana dziewczyna, odziana jedynie w skąpe, koronkowe body. Chociaż temperatura oscyluje w granicach 5 stopni, kusząco patrzy na mężczyznę robiącego jej zdjęcia…
O dobre kadry walczy z parą nowożeńców radośnie pozujących na tle ruin, grupą hałaśliwych nastolatków i małżeństwem nawołującym rozbrykane dzieciaki. Wszyscy pragną mieć świetne zdjęcia na tle „nawiedzonego domu”. Nie wiadomo, czy znają mroczną historię tego miejsca, która rozpoczęła się w 1908 roku.
Zofiówka
To tu właśnie, niedaleko Warszawy, 9 kilometrów od granic Wawra, w Otwocku, znajduje się były Zakład dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów „Zofiówka”. Dawny szpital i sanatorium.
Chociaż wszędzie wiszą tabliczki z zakazem wstępu z uwagi na grożące niebezpieczeństwa, to jeśli będziemy tylko uważnie patrzyli na stare okiennice, wiszące gdzieniegdzie karnisze czy oryginalne stropy z cegieł, możemy być pewni, że nasza wyobraźnia zacznie działać. Dodatkowo grozę tego miejsca potęguje informacja, że na terenie „Zofiówki” dochodziło często do samobójstw, a starzy mieszkańcy dodają, że szpital zbudowano na terenie dawnego cmentarza.
Czy „Zofiówka” dalej będzie budzić grozę i przyciągać ludzi spragnionych mocnych wrażeń, czy może zostanie poddane renowacji, trudno powiedzieć z powodu jego niejasnej sytuacji prawnej.
Właścicielem nieruchomości jest obecnie Skarb Państwa reprezentowany przez Starostę Otwockiego i Samorząd Województwa Mazowieckiego. Jednak kilkanaście lat temu roszczenia zgłosiła Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie.
Początki budowy
W 1906 r. powołano do życia Towarzystwo Opieki nad Ubogimi, Nerwowo i Umysłowo Chorymi Żydami. W 1908 r. Towarzystwo założyło sanatorium „Zofiówka”. Jego powstanie i nazwę zawdzięczano Zofii Endelman (niektóre źródła podają nazwisko Edelman), która podarowała 7000 rubli na zakup 17-hektarowej działki pod budowę zakładu, sprzedając własną biżuterię.
Dwa lata później wybudowano pawilon dla kobiet. Kolejny powstał w 1926 r. W 1935 r. „Zofiówka” była największym szpitalem-sanatorium w Polsce. Większość pacjentów leczyła się w nim za darmo. Koszty pokrywały gminy żydowskie, rodziny lub samo Towarzystwo. W tamtych latach było to innowacyjne rozwiązanie.
Praca jak lek
Pierwszy kierownik „Zofiówki”, dr Samuel Goldflam, wprowadził do systemu leczenia terapię pracą. Pacjenci zajmowali się nią w kuchni, szwalniach czy w ogrodzie warzywnym. Celem terapii było uspołecznianie chorych. Takie założenie na początku XX w. było czymś nowym w czasach, w których osoby chore psychicznie były wykluczane ze społeczeństwa. Byli również i tacy pacjenci, których jęki i krzyki było słychać na terenie całego szpitala.
W 1934 r. na kuracji wypoczynkowej w „Zofiówce” przebywał pisarz i poeta Cezary Jellent. We własnej otwockiej kronice napisał:
– Pracują przy wyrobie cegieł z piasku i cementu przed ich wypaleniem. (…) Ten pierwszy aspekt Inferna od razu działa uspokajająco na obcego widza (…).
Jest bardzo prawdopodobne, że Jellent miał na myśli cegły z cegielni „Teklin”, ponieważ wspomniana cegielnia była głównym dostawcą cegieł do budowy pawilonów „Zofiówki”. Dobrze o tym wiedzieć, ponieważ podczas spaceru po terenie byłego szpitala, można te cegły zauważyć, a nawet się o nie potknąć… Warto w takiej chwili zastanowić się nad tym, że być może cegłę, którą widzimy, wyprodukował dawny pacjent „Zofiówki”.
Inferno znaczy piekło
Piękna historia „Zofiówki” zakończyła się po wybuchu II wojny światowej. Szpital stał się częścią getta. Niemcy rozpoczęli eksterminację pacjentów zakładów psychiatrycznych na terenach wcielonych do Rzeszy. Wprowadzili w życie akcję T4, która zakładała likwidację „życia niewartego życia”. Żydów i przewlekle chorych zabijano na miejscu, wywożono do gazowych bunkrów lub zagazowywano w specjalnych samochodach.
Pomimo, że było to miejsce kaźni, na terenie „Zofiówki” utworzono dom wypoczynkowy dla zamożnych Żydów, w którym wypoczywali żydowscy policjanci i agenci gestapo, prominentne osobowości getta i żydowska inteligencja.
19 sierpnia 1942 r. Niemcy rozpoczęli likwidację getta. 108 osób rozstrzelano na terenie zakładu. Trzech lekarzy popełniło samobójstwo. Pozostałych Żydów wywieziono do Treblinki.
Po zamordowaniu pacjentów i personelu „Zofiówki” Niemcy zorganizowali na terenie szpitala ośrodek Lebensbornheim-Ostland, w którym dobierano w pary osoby o stosownym pochodzeniu i wyglądzie, aby „produkować rasę nadludzi”.
Zofiówka po II wojnie światowej
W 1955 w na terenie byłego sanatorium utworzono Państwowe Sanatorium Przeciwgruźlicze im. Stefana Okrzei dla młodzieży w wieku powyżej 15 lat, z sanatoryjnym liceum. Po 1967 r. ośrodek młodzieżowy przeznaczono dla dorosłych gruźlików. 18 lat później zakład stał się filią Zespołu Neuropsychiatrycznej Opieki Zdrowotnej w Zagórzu. W 1995 r. ośrodek przekształcony został w Oddział dla Młodocianych Uzależnionych, który wkrótce przeniesiono do Zagórza, a „Zofiówka” powoli popadała w ruinę…
/om/
Foto: Agnieszka Kinga Załęska, gazeta Mieszkaniec
gazeta Mieszkaniec, Warszawski Lokalny Portal Informacyjny Mieszkaniec, warszawskie informacje