Kiedy metro na Białołękę?

W ostatnim czasie powrócił temat metra na Białołękę. Tym razem jednak w nowej (dawno zapomnianej) odsłonie: podziemna kolej na Tarchomin.

Pomysł wydaje się nierealny, chociażby ze względu na zbyt płytkie umiejscowienie stacji Młociny, z której miałaby zostać przedłużona I linia metra. Poza tym ta wizja oburzyła mieszkańców wschodniej części dzielnicy, którzy marzą o obiecanym tramwaju, a o metrze mogą w zasadzie zapomnieć. A to właśnie oni są odcięci od komunikacji miejskiej i muszą zadowolić się autobusami. Wyjazd i wjazd na Zieloną Białołękę to ogromna strata czasu każdego dnia. Gigantyczne korki na Trasie Toruńskiej, sznur samochodów na Płochocińskiej. Ratunek? Metro. Ono rozwiązałoby wszystkie komunikacyjne bolączki. Ale to żadna nowość.

O potrzebie budowy metra w północnej części prawobrzeżnej Warszawy rozmawiano już w latach 70-tych XX wieku. Potem temat ucichł i zaczął wracać po latach wraz z dynamicznym rozwojem Białołęki. Nadzieja wstąpiła w mieszkańców podczas planowania II linii metra. To był moment kiedy doprowadzenie podziemnej kolei na Zieloną Białołękę byłoby najprostsze. Mieszkańcy, przy poparciu władz Białołęki, zabiegali o zmianę lokalizacji stacji końcowej, tak, by nowa stacja końcowa Grodzisk znalazła się w rejonie węzła drogowego Trasy Toruńskiej (S8), przyszłej Trasy Olszynki Grochowskiej i ul. Głębockiej.

W 2013 roku była przeprowadzona analiza całego przedsięwzięcia. Założono dwa warianty rozwoju demograficznego wschodniej Białołęki, odpowiadające chłonności terenu – pośredni z liczbą mieszkańców wynoszącą 120 tys. i docelowy z 200 tys. mieszkańców.  Zdaniem ekspertów, przy takich założeniach można myśleć o skierowaniu metra na Białołękę. A to – jak ocenili – nie wydarzy się zbyt szybko – mówi radna Mariola Olszewska i dodaje, że to we wschodniej części dzielnicy rozwiązanie problemów komunikacyjnych jest najpilniejsze, bo właśnie tam są one największe.

Miasto na razie o metrze nie myśli. Zaoferowało mieszkańcom pomoc doraźną w postaci tramwaju. Według zapewnień urzędników, w 2020 ma być gotowy projekt linii, a tramwaj pojedzie w rezerwie Trasy Olszynki Grochowskiej w 2022 roku.

Kamil Hajduk, który już kilka lat temu rozpoczął akcję społeczną „Metro na Białołękę”, podkreśla, że hasło „Metro na Tarchomin” jest pomysłem odświeżanym co wybory i obawia się, że zamieszanie wokół tej inwestycji może wywołać problemy z planowaną linią tramwajową.

Metro, jeżeli miałoby dojeżdżać na Białołękę, to powinna zostać przedłużona II linia metra, ale nie na Tarchomin, który posiada pełną infrastrukturę i zaplecze komunikacyjne, tylko na Zieloną Białołękę. Metro na ZB jest potrzebne na wczoraj, tramwaj to tylko przystanek w rozwoju komunikacji szynowej, którą docelowo za 10 lat powinno obsługiwać metro – podkreśla Kamil Hajduk.

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content