Potyczki burmistrza na Komisji Weryfikacyjnej
„Nie wiem…”, „Trudno mi się do tego odnieść…”, „Nie mam wiedzy…”, „W tej sprawie nie mam kompetencji…”. To tylko nieliczne stwierdzenia, które usłyszała cała Polska słuchając zeznań Tomasza Kucharskiego, burmistrza dzielnicy Praga-Południe, w sprawie reprywatyzacji kamienicy przy ul. Skaryszewskiej 11. Czy na to liczyliśmy jako mieszkańcy i podatnicy? Czy niewiedza jest dzisiaj w cenie? Czy za to płacimy burmistrzowi prawie 200-tysięcznej dzielnicy?
Sprawa Skaryszewskiej 11 nie jest jedyna. Na Pradze-Południe to nie dziesiątki, ale setki budynków. Czy jednak Praga-Południe przez ostatnie 10 lat przyjęła jakiekolwiek zasady postępowania wobec do mieszkańców tych kamienic? Czy po każdej trudnej sprawie, jaką jest chociażby Skaryszewska 11 czy Stanisława Augusta 8, dokonano zmiany podejścia do mieszkańców? Czy można mówić, że to właśnie na Pradze Południe obejmuje się tych lokatorów pomocą i czują się oni zaopiekowani?
Jako radny mam za sobą dwie kadencje. Za mną także setki spotkań, interpelacji, felietonów, wywiadów, ale przede wszystkim ludzkich trudnych historii. Nie tylko z naszej dzielnicy, bo spotykam się również z mieszkańcami Śródmieścia czy Bielan. Udzielałem się również w sprawach Ochoty i Mokotowa. Trudno jednak o bardziej konfrontacyjny Urząd niż ten przy Grochowskiej. Prawie jak twierdza dla radnego, a co mówić dla zwykłego mieszkańca.
Zawsze wydawało mi się, że sprawy trudne i ich pozytywne rozwiązanie idzie na konto Urzędu. Możemy się nimi chwalić i szczycić. Inaczej jest z reprywatyzacją. Nie pamiętam, aby radni rządzącej na Pradze Południe Platformy Obywatelskiej aktywnie i w sposób ciągły zajmowali się tym zagadnieniem mafijnej reprywatyzacji. Nie widzę również ich aktywności w tym zakresie w mediach społecznościowych. A pisząc wprost – to przecież bardzo dobry temat na interwencje, o które proszą skrzywdzeni mieszkańcy. Interwencje są, ale tylko ze strony radnych opozycji. Dlaczego? Zachodzę w głowę.
Słuchając burmistrza na przesłuchaniu przed Komisją Weryfikacyjną, zastanawiałem się dlaczego był tak źle przygotowany? Dlaczego nie zapoznał się z aktami sprawy? Dlaczego nie miał przed sobą grubego notatnika z wypunktowanymi działaniami? Dlaczego? Może jest jednak tak, że nie zrobił tego, co uczynił burmistrz siostrzanej Pragi Północ – Wojciech Zabłocki, który aktywnie i z werwą zadziałał w sprawie zatrzymania reprywatyzacji Łochowskiej 38. Może dlatego media pisały o nim bardzo pozytywnie. Może wykazał się odwagą? Może po obywatelsku zadziałał na rzecz tych najsłabszych?
Nie mam satysfakcji po rozprawie Komisji Weryfikacyjnej w sprawie Skaryszewskiej 11. Tego się spodziewałem. Jako radny mogę to napisać – kostyczne, legalistyczne i formalistyczne podejście do swoich obowiązków przez burmistrza dało efekt słusznego niezrozumienia tego, co zrobił, a raczej tego, czego nie zrobił. Ja od lat nie rozumiem takiego podejścia. Wypada mieć nadzieję, że na jesieni wyborcy podzielą tę konstatację.
Dariusz Lasocki
Radny dzielnicy Praga-Południe