Jak car Alaskę sprzedawał
Kolonizacja Alaski przez Rosję zaczęła się z rozkazu Piotra Wielkiego, kiedy w roku 1725 pełniący służbę w marynarce rosyjskiej duńczyk Vitus Bering rozpoczął żeglugę po Północnym Atlantyku. W wyniku kilkudziesięcioletnich wypraw, pod koniec XVIII w. założono pierwszą stałą rosyjską osadę u wybrzeży Alaski, na wyspie Kodiak. Utworzono Rosyjsko-Amerykańską Kompanię Handlową, która zmonopolizowała handel futrami na Alasce. Ale dochody Kompanii były niewielkie, trudno było o żywność dla rosyjskich kolonistów, których liczba wahała się, według różnych źródeł, od 400 do 900 osób. Trudno było pozyskiwać nowych chętnych do zasiedlania dalekich i zimnych obszarów. Rosja musiała dopłacać, aby utrzymać swoją dominację.
Po przegranej Rosji w wojnie krymskiej nastąpił spadek zainteresowania Alaską. Rosja nie miała wystarczających środków finansowych i militarnych, aby bronić i zasiedlać tak duży i daleki region. Na Alasce obecna była też Anglia, przeciwnik Rosji w wojnie krymskiej. Aby Alaska nie dostała się w strefę wpływów Anglii, w roku 1859 Rosja zaoferowała sprzedaż Alaski swojemu jedynemu sojusznikowi w wojnie krymskiej, Stanom Zjednoczonym. Ale do transakcji nie doszło. Na przeszkodzie stanął wybuch wojny secesyjnej i negocjacje przerwano.
Po wojnie secesyjnej sekretarz stanu rządu Stanów Zjednoczonych William Seward wznowił kontakty z Rosją. Obydwa kraje były od dawna zaprzyjaźnione. Stany Zjednoczone wspierały Rosję w wojnie krymskiej, a Rosja wspierała politycznie Północ w wojnie secesyjnej.
Anglia natomiast była wrogiem zarówno Rosji, jak i Stanów Zjednoczonych, które nie chciały dopuścić, aby Alaska została włączona do terytorium Kanady, będącej pod politycznym wpływem Anglii. Poza tym Rosja była przekonana, że i tak nie zdoła utrzymać dominacji na Alasce.
Dawało to dobry klimat do przeprowadzenia transakcji.
Po stronie rosyjskiej negocjatorem był baron Edward de Stoecki, ambasador Rosji w Waszyngtonie. Jednym z negocjatorów ze strony rządu Stanów Zjednoczonych, oprócz Williama Sewarda, był generał Włodzimierz Bonawentura Krzyżanowski, polski imigrant polityczny. Ambasador Rosji de Stoecki rozpoczął negocjacje od kwoty 10 milionów dolarów, ale Seward nie zgodził się. Ustalono cenę 7 milionów i to pod warunkiem, że Rosja zachowa wszystkie prawa i własność majątku Rosyjsko-Amerykańskiej Kompani Handlowej.
Jednak prezydent Johnson nie przystał na te warunki i Seward zawiadomił Stoeckiego, że Stany Zjednoczone są gotowe zapłacić 7,2 mln dolarów, ale bez żadnych warunków ze strony Rosji. Dzisiaj byłaby to kwota ponad 120 milionów dolarów.
O wynikach negocjacji ambasador Stoecki zawiadomił Petersburg wieczorem 25 marca 1867 roku, wysyłając z Waszyngtonu depeszę. Depesza doszła szybko, ponieważ rok wcześniej został ułożony podmorski kabel telegraficzny łączący Europę z Ameryką. Po otrzymaniu zgody z Petersburga 29 marca wieczorem, Stoecki poszedł do domu Sewarda, który akurat grał w wista.
Był już wieczór i Stoecki chciał sporządzić umowę następnego dnia, ale wskutek namowy Sewarda obaj udali się do Departamentu Stanu, dokąd wezwano urzędników. Była północ, kiedy zaczęto szlifować ostateczny tekst umowy.
Umowę ukończono i podpisano o czwartej nad ranem 30 marca, a prezydent Johnson jeszcze w południe tego dnia przesłał traktat Senatowi do zatwierdzenia.
I ten dzień – 30 marca – jest branżowym świętem agentów nieruchomości.
Przemysław Ostrzyżek
Agent nieruchomości