Poszło o… truskawki. Awantura i groźby przy stoisku
W ubiegły weekend w rejonie supermarketu przy ul. Myśliborskiej do sprzedawcy truskawek podszedł 37-letni mężczyzna i nakazał mu opuścić miejsce w którym tamten handlował. Wykrzykiwał przy tym wulgaryzmy i straszył 28-latka. W pewnej chwili zaczął mu grozić. Wystraszony mężczyzna uciekł i zatelefonował do swojego szefa. Ten polecił mu natychmiast powiadomić policję.
Gdy zgłaszający wrócił pod market zauważył, że jego stoisko z truskawkami jest zrujnowane, a owoce porozrzucane na chodniku. Chwilę później zjawił się policyjny patrol z Białołęki. Mundurowi uważnie wysłuchali pokrzywdzonego i razem z nim ruszyli na poszukiwanie agresywnego mężczyzny. Zauważyli go w rejonie ul. Światowida.
37-latek został zatrzymany. Badanie alkomatem wykazało, że był nietrzeźwy (prawie 1,30 promila). Gdy wytrzeźwiał, dochodzeniowiec przedstawił mu zarzut za kierowanie gróźb karalnych wobec 28-latka. Za to przestępstwo mieszkańcowi Białołęki grozi teraz kara do 5 lat więzienia.
Źródło: policja.waw.pl