Letnie wyjazdy
Letnie wyjazdy wymyślili Rzymianie, udręczeni skwarem w mieście pełnym ciasnych uliczek bez zieleni, z kamiennymi i glinianymi domami, oplecionymi gęstą siecią dość obrzydliwych rynsztoków. W lecie, tam o wiele dłuższym i gorętszym, niż u nas, trudno było wytrzymać! Dlatego na czas upałów przenosili się (zwłaszcza najzamożniejsi) do przewiewnych, letnich rezydencji.
Przez setki lat wakacyjne wyjazdy były przywilejem bogatych i możnych. Polska szlachta i magnateria częściej wyjeżdżała na zimę do miast, korzystając z uciech karnawału; lato spędzano na wsi, we dworach, gdzie goszczono „miejskich” znajomych i krewnych. Do niedawna robotnicy nie mieli żadnych urlopów.
Jedna ze sztandarowych zdobyczy PRL to Fundusz Wczasów Pracowniczych, od roku 1947 zapewniający dostęp do letnich ośrodków wypoczynkowych, prostych i zwykle dość prymitywnych, lecz niezwykle cenionych. W ślad za tym powstała sieć sanatoriów w kurortach całej Polski – w niemal każdym jest lub było sanatorium „Rolnik”. To dla wielu ludzi wsi była szansa na podróże i zdrowsze życie.