Prezes z misją
Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa „Praga”, jedna z największych spółdzielni mieszkaniowych w kraju, w zasobach której znajduje się 17 tysięcy mieszkań, od blisko 50 lat z sukcesami działa na terenie Pragi Północ, Targówka, Białołęki i Marek, a od 25 lat jej Prezesem jest były samorządowiec, prezes Unii Spółdzielców Mieszkaniowych w Polsce – Andrzej Półrolniczak.
– Panie Prezesie, od 25 lat kieruje Pan Zarządem RSM „Praga” – gratulujemy takiego Jubileuszu. W jaki sposób doszło do tego, że znalazł się Pan na stanowisku prezesa?
– Na prezesa zarządu zostałem powołany 3 listopada 1994 roku. Podjąłem się tej funkcji, ponieważ RSM „Praga” była wtedy w sytuacji dramatycznej. Sprawy w sądzie, złe umowy, konto zajęte przez komornika. W depozycie sądowym znalazło się ponad 35 miliardów starych złotych. Stwierdzono, że byłbym dobrym prezesem na ten trudny czas.
– Nie obawiał się Pan ryzyka?
– Owszem, ryzyko było i to znaczące, należy bowiem pamiętać, że wówczas nikt nie wiedział, jak potoczą się sprawy sądowe – czy wygramy te procesy, czy pieniądze wrócą do Spółdzielni, jak uda się wyjść z tego wyjątkowo trudnego położenia. Zgodziłem się zostać prezesem, bo taka była potrzeba, mimo olbrzymiej odpowiedzialności i ciężaru tej sprawy. Założyłem, że będę pełnił tę funkcję do rozwiązania tej trudnej sytuacji. Faktycznie, przez pierwsze lata wyprostowanie tych spraw zajmowało wiele czasu, ale udało się wszystkie procesy wygrać i ostatecznie pieniądze wróciły do Spółdzielni.
– I na fali tego sukcesu postanowił Pan dalej kierować RSM „Praga”?
– Uznałem, że praca tutaj cały czas jest wyzwaniem, jest przy tym bardzo ciekawa i daje wiele satysfakcji. Prace remontowe, modernizacyjne, termomodernizacje, nowe inwestycje, porządkowanie spraw finansowych, wprowadzenie nowego systemu planowania, który pozwolił nam na utrzymanie dobrej dyscypliny finansowej były kluczowymi zagadnieniami, z którymi należało się zmierzyć.
– Z tego co wiem, to RSM „Praga”, która w przyszłym roku będzie obchodziła Jubileusz 50-lecia istnienia, aktualnie znajduje się w bardzo dobrej kondycji – zgodzi się Pan z tym stwierdzeniem?
– Od lat, jeśli mogę użyć takiego sformułowania – trzymamy nasze koszty w ryzach. Wyniki finansowe Spółdzielni są wręcz doskonałe – każdego roku mamy wysoką nadwyżkę przychodów nad kosztami, dobre wyniki wypracowane z naszej działalności gospodarczej. To wszystko powoduje, że mamy bardzo dobre opinie firm audytorskich, które badają bilanse i sprawozdania spółdzielni, z czego nie ukrywam, jesteśmy niezmiernie dumni.
– Czy te dobre opinie nie są tylko po to, aby cieszyć, czy przekładają się na konkretne efekty?
– Oczywiście. Efekty zawsze są kluczową kwestią. Dzięki wprowadzonym zmianom w zarządzaniu Spółdzielnią możemy w pełni bezpiecznie funkcjonować, prowadzić prace remontowe i termomodernizacyjne. Posługując się konkretnym przykładem – choćby wspomnianą kwestię termomodernizacji. Mimo znacznego wzrostu opłat za energię cieplną, tylko koszt GJ wzrósł od roku 2000 ponad 3,5 krotnie, to nasze opłaty uległy obniżeniu, nie podwyższeniu. Nasi mieszkańcy obecnie za ciepło płacą mniej niż w końcówce lat 90. Tylko w ostatnich dziesięciu latach, dzięki prowadzonym pracom termomodernizacyjnym zapotrzebowanie na ciepło zmniejszyliśmy o ponad 30%. Nie mamy problemu z pozyskaniem kredytu na działalność termomodernizacyjną, dotacji czy pożyczek ze środków unijnych na remonty. Jesteśmy wiarygodnym podmiotem gospodarczym.
– Jesteście jedną z nielicznych Spółdzielni, która angażuje się w budowę nowych inwestycji mieszkaniowych, zgadza się?
– Tak, cały czas aktywnie budujemy. Co roku oddajemy do użytkowania nowe budynki. I co warte podkreślenia, są one budowane w wysokim standardzie i w dobrych cenach. W tym roku oddaliśmy do użytkowania m.in. bardzo ładny budynek o podwyższonym standardzie deweloperskim zlokalizowany przy samej stacji metra Targówek, a w czerwcu rozpoczęliśmy budowę inwestycji przy ul. Witebskiej 4, gdzie powstają trzy budynki o obecnie najbardziej atrakcyjnych metrażach – od 26 m2 do 70 m2. Zysk wypracowany z działalności inwestycyjnej jest przeznaczany na remonty starszych budynków i osiedli.
– Faktycznie, ze względu na bliską metru lokalizację i standardy wykonania, ta inwestycja jest godna zainteresowania, ale wróćmy do już zamieszkałego zasobu Spółdzielni.
– Dbamy o starsze budynki z największą uwagą, remontujemy i modernizujemy tak, aby wyglądały jak w XXI wieku.
– Czyli?
– Renowacje elewacji prowadzimy kompleksowo, tak aby stan techniczny i estetyczny spełniały wymogi XXI wieku, łącznie z balkonami i wejściami do klatek schodowych. Same klatki poddawane są gruntownym remontom – malowanie, kładzenie gresu na podłogach, tam gdzie to wskazane płytek na ścianach, gładzi gipsowych, nowe podesty, nowe poręcze, nowe schody. Prace te finansujemy z funduszu remontowego Spółdzielni. Te kompleksowe remonty prowadzone są sukcesywnie. Myślę, że w ciągu kilku lat uda nam się w tym zakresie wyremontować wszystkie budynki. Wspieramy się także środkami unijnymi – w tym i przyszłym roku w wysokości 18 mln zł w ramach programu „Rewitalizacja Warszawskiej Pragi i Targówka”.
– Na komfort mieszkania ma wpływ także najbliższe otoczenie i infrastruktura.
– Tak, dlatego otoczenie naszych budynków jest dla nas także bardzo ważne. Dbamy o zieleń, place zabaw, siłownie plenerowe, boiska sportowe. Powstają nowe altanki śmietnikowe, nowe uliczki, chodniki, miejsca parkingowe. W bardzo szerokim stopniu wprowadzamy monitoring osiedli. Wymieniamy dźwigi. Prowadzimy też działalność prospołeczną i kulturalną. Prowadzimy osiedlowe kluby kultury, obecnie przystępujemy do budowy otwartej dla wszystkich sali multimedialnej na Osiedlu „Kijowska”. Organizujemy różne festyny, chociażby z okazji Dnia Dziecka, czy pożegnania lata, współpracujemy z Polskim Czerwonym Krzyżem, Polskim Związkiem Emerytów, Rencistów i Inwalidów, czyli naszymi seniorami. Wspieramy działalność młodzieżowych klubów sportowych, zapaśniczych i piłkarskich. To wszystko powoduje, że nasze osiedla wyglądają coraz lepiej, a ludzie mają większy komfort mieszkania.
– Wygląda na to, że Spółdzielnia funkcjonuje bardzo dobrze. Czy to znaczy, że nie ma żadnych problemów?
– Największym problemem jest nieuregulowany stan własności gruntów warszawskich! W naszej spółdzielni, dotyczy połowy terenu. Brak regulacji powoduje rozgoryczenie mieszkańców i poczucie niepewności.
Problemem jest także ciągle zmieniająca się od 2001 roku ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych, co powoduje bałagan prawny.
Dodatkowy problem to rosnące ceny mediów i opłat.
– Nie sposób nie wspomnieć o Pana działalności samorządowej – przez 12 lat godził Pan funkcję prezesa Spółdzielni z byciem radnym różnego szczebla stołecznego samorządu. I na tym polu też wykazywał się Pan licznymi inicjatywami. Czy może Pan przybliżyć ten temat?
– To prawda. Przez te lata byłem inicjatorem szeregu inwestycji miejskich i dzielnicowych. Walczyłem o budowę Mostu Północnego, linię tramwajową na Białołękę, budowę ul. Strażackiej do Rembertowa czy wiaduktu przy rondzie Starzyńskiego. Było ich dużo, dużo więcej. Jednak pogodzenie bycia prezesem
z byciem dobrym radnym jest trudne. Po prostu brakuje czasu. Dlatego działalność samorządowa musiała ustąpić miejsca mojej pracy na rzecz Spółdzielni.
– Panie Prezesie, wróćmy do RSM „Praga”. Wiem, że Spółdzielnia jest laureatem wielu prestiżowych nagród i wyróżnień. Czy któryś z tych laurów jest Panu wyjątkowo bliski?
– Nie byłoby tych nagród, gdyby nie nasi pracownicy i świetna współpraca Zarządu z Radą Nadzorczą. Mamy znakomitych działaczy, świetne rady osiedlowe i bardzo dobrych pracowników. Nasz zespół tworzą specjaliści, którzy doskonalili swoje kompetencje na wymagającym rynku pracy. Dziś tę wiedzę wykorzystują w działaniach prowadzonych przez RSM. Łączy nas pasja i zaangażowanie we wszystko, co robimy. Wierzę, że dokładność i sumienna praca oraz nastawienie na skuteczne działanie są kluczem do sukcesu.
A jeśli chodzi o odpowiedź na Pana pytanie, to priorytetem jest dla mnie zadowolenie mieszkańców. To, że widzą, że się Spółdzielnia nieustannie zmienia się na lepsze. Oczywiście jest jeszcze dużo do zrobienia. Mam niezmierną satysfakcję, gdy na przerwach w czasie corocznego Walnego Zgromadzenia podchodzą do mnie nasi mieszkańcy i mówią, że im się dobrze mieszka i mimo iż nie muszą – dziękują za różne inwestycje, inicjatywy czy działania. (AS)