Fajnie, że jesteś

Nie każdy ma tyle szczęścia w życiu, by po powrocie do domu usłyszeć pozornie banalne słowa „Fajnie, że jesteś, jak ci minął dzień?”. Nie każdy też zdaje sobie sprawę, jak bardzo wpływają one na psychikę dziecka i sprawiają, że czuje się ważne, kochane. A jeśli do tego dojdzie czuły „przytulas”, to zarówno mały, jak i duży wie, że znajduje się w miejscu, które jest jego oazą bezpieczeństwa.

Takie właśnie miejsce udało się stworzyć kilka lat temu przy ul. Omulewskiej 9. Fundacja „Opiekuńcze Skrzydła” Joanny Radziwiłł podjęła wielkie wyzwanie – stworzenia domu dziennego pobytu dla dzieci z trudnościami społecznymi i wychowawczymi, by dać szansę wielu z nich na wyrwanie się z niezdrowych schematów i na start w dorosłe życie z innego pułapu niż ten, który mają na co dzień.

Początek nie był łatwy. Od Urzędu Dzielnicy Praga-Południe Fundacja dostała budynek, który wymagał generalnego remontu.

Pierwsze wrażenie jak tu weszliśmy? Szok! Okna zabite dechami, jedna wielka ruina. Cel jednak był konkretny: mamy pomóc dzieciom, dlatego nikt nie marudził, z olbrzymim wsparciem przyjaciół, darczyńców i ambasadorów rozpoczęliśmy remont domu – wspomina Zosia Radziwiłł, koordynatorka ds. komunikacji i edukacji. – Zaczęliśmy zbierać pieniądze na remont. Poruszyliśmy wszystkich znajomych, nawet na urodziny mamy nie było kwiatów i prezentów, a cegiełki. Przyjaciele nie zawiedli i udało się! Mamy dom, o jaki nam chodziło!

Gdyby nie niewielka tabliczka przed furtką, nikomu nie przyszłoby do głowy, że budynek przy Omulewskiej to jakaś „świetlica”. Furtka, na podwórku pies, który radośnie poszczekuje, witając gości. Na dole leciwego, ale czyściutkiego domu, jest miejsce na ubrania, na parterze są pokoje pełne planszówek, książek, kanapy, miękkie pufy – niby nic niezwykłego, po prostu dziecięce pokoje, ale właśnie jak w domu, a nie w placówce. Wrażenie, jakby chwilę wcześniej dzieciaki wyszły do szkoły i zaraz tu wrócą. Na piętrze swoje miejsca mają nastolatki, jest też specjalny pokój do indywidualnych rozmów, bo w wieku nastu lat takowe są bardzo potrzebne. O miłościach, rozterkach, problemach czy nawet wypitym pierwszym piwie. Tylko dzięki otwartym rozmowom na każdy temat można dotrzeć do dzieciaków, niezależnie od wieku.

Na piętrze jest też najważniejsze miejsce – oczywiście kuchnia. Połączona z jadalnią pełni bardzo istotną rolę.

Cześć ciocia! Co jest do jedzenia? – to obrazek znany z wielu domów. U nas też tak jest. Dzieci po powrocie ze szkoły zrzucają plecaki i pędzą do lodówki – mówi Zosia. Chwilę później zaczynają się rozmowy. – Zawsze każdy słyszy „fajnie, że jesteś, co dzisiaj u ciebie?”. Obowiązkowe są przytulenia. To jest bardzo ważne. Szykujemy obiad, nakrywamy do stołu – kwiaty, świeczki – nasz rytuał. Jemy razem i każdy nakłada sobie sam. Potem jest odrabianie lekcji. Wolontariusze poświęcają wiele czasu, aby nasi podopieczni mieli wykonane najważniejsze zadania. Oczywiście pomagamy, ale nie zrobimy wszystkiego za dzieci i ich rodziców. W międzyczasie wykwalifikowani pedagodzy-wychowawcy rozmawiają z dziećmi, realizują rozwijające dla dzieci warsztaty, zajęcia, wspierają w ich emocjach, uczą bezpiecznego rozwiązywania konfliktów. Organizujemy wyjścia na halę sportową, warsztaty. Gdy jest ciepło, wychodzimy do ogrodu, korzystamy m.in. z trampoliny.

O godz. 18 odbywają się zebrania kulkowe. Każdy z podopiecznych ma swój słoik i do niego wrzucane są kulki za „zasługi”. Za rozwój, za podniesienie ocen w szkole, za pracę nad sobą, za budowanie relacji z innymi, za postawę przyjacielską. Kulki służą temu, by wzmocnić te zachowania, których jest zbyt mało, te które później dzieciom ułatwią funkcjonowanie w społeczeństwie.

Na koniec tygodnia kulki można wymienić w „sklepiku” na coś, co lubią. Starsi mają większe wyzwania, bo oni zbierają kamienie za poważniejsze rzeczy, ale i nagrody są inne – np. vouchery do sklepów.

Raz w miesiącu odbywa się krąg domu. Zebranie całej społeczności, w trakcie którego omawiane są ważne dla wszystkich sprawy.

Psychologów do indywidualnej terapii dzieci zatrudniamy z zewnątrz. Mamy psychiatrę, która jest wolontariuszką i w razie potrzeby prowadzi terapię dla dzieci lub ich rodziców/rodzin. Ogromną rolę pełnią wolontariusze – pomagają w lekcjach, prowadzą warsztaty, dzielą się tym, co potrafią i pokazują dzieciom, że są dorośli, którym dzieci mogą zaufać, którzy są dobrym wzorem do naśladowania – mówi Zosia.

Tak żyje dom przy Omulewskiej. Jednak teraz, w czasie pandemii codzienne spotkania zostały zawieszone. Jak radzą sobie dzieci, które w domach często mają dramatyczną sytuację, a Dom jest dla nich ratunkiem?

Baliśmy się bardzo, co stanie się z dziećmi, które utkną w domach z alkoholem i przemocą, jednak tworzymy profesjonalny zespół pedagogów i zmierzyliśmy się z sytuacją zamknięcia: szybko stworzyliśmy procedury bezpieczeństwa, stworzyliśmy indywidualne programy dla każdego dziecka, zaangażowaliśmy wolontariuszy. Pozostajemy z dziećmi w ciągłym kontakcie, rozwoju, wspierania. Sprawdzamy czy są zaopiekowane, zadbane, czy czegoś potrzebują. Zorganizowaliśmy wszystko na ile mogliśmy – tłumaczy koordynatorka.

W trosce o bezpieczeństwo dzieci i ich rodzin, wychowawcy codziennie dzwonią, rozmawiają, nasłuchują tego, co dzieje się w tle, dopytują, czy niczego nie brakuje, czy lodówka jest pełna.

– Rodzice zostali poinformowani, że jeśli przez trzy dni nie odbiorą telefonu, zostanie powiadomiona policja. Z dziećmi ustaliliśmy kod sms, którego mają użyć w alarmowej sytuacji – tłumaczy Zosia Radziwiłł i dodaje, że poza telefonami są też zajęcia online, jest wspólne odrabianie lekcji oraz rozmowy, ale wszyscy nie mogą doczekać się czasu, kiedy znowu w kuchni rozlegnie się gromkie: „Cześć ciocia! Jest coś do jedzenia?!”.


POMÓŻ

W okresie pandemii Fundacja boryka się z dużym kryzysem finansowym. Nie pozwól, by dzieci zostały same. Wpłać dowolną kwotę na konto:

36 2490 0005 0000 4500 4510 9483

Fundacja „Opiekuńcze Skrzydła” Joanny Radziwiłł codziennie otacza opieką i wsparciem wychowawczym 34 dzieci w wieku 6-19 lat, pochodzących z rodzin dysfunkcyjnych, zaniedbanych i przepełnionych alkoholem lub/i przemocą. Dzieci borykających się z samotnością. Fundacja prowadzi dom dzienny, w którym dzieci mają szansę na wyrównanie umiejętności społecznych, objęte są wsparciem pedagogicznym i psychologicznym. Są również dożywiane dzięki pomocy stałych darczyńców.

Zostań darczyńcą – zaopiekuj się jednym dzieckiem
WielkiTalerz.pl – to program, w którym za 96 zł miesięcznie możesz zapewnić zdrowe obiady potrzebującemu dziecku przez cały miesiąc. Wejdź na www.wielkitalerz.pl, by dowiedzieć się więcej.

Szczegóły: https://fundacjajoannyradziwill.pl/



 

 

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content