Zatankowała i odjechała zapominając wyjąć… pistolet do tankowania…
Ten błękitny Nissan Micra jadący ul. Towarową zwrócił uwagę patrolu Straży Miejskiej i to nie z powodu pięknego koloru nadwozia ani uroczej właścicielki, a… ciągnącego się za nim gumowego węża do tankowania gazu.
Był środek dnia, dochodziła godzina 13, kiedy patrol Straży Miejskiej jadący ul. Towarową w kierunku al. Solidarności zauważył nissana za którym ciągnął się wąż do tankowania gazu.
– Sytuacja była groźna nie tylko dla osoby kierującej nissanem, ale też dla innych uczestników ruchu ponieważ wąż niebezpiecznie podskakiwał i pląsał na jezdni. Strażnicy kilkukrotnie próbowali dać znać kobiecie prowadzącej micrę, by się zatrzymała, ale ta nie reagowała. Dopiero, gdy zatrzymała się na czerwonym świetle, funkcjonariusze podeszli do nissana i polecili kierującej 35-latce, aby zjechała do najbliższej zatoki autobusowej – relacjonują strażnicy.
Dopiero po zatrzymaniu kobieta zobaczyła w czym rzecz i nie kryła zaskoczenia. Zszokowana swoim wyczynem, podała strażnikom dane i razem z funkcjonariuszami, który wyciągnęli z zaworu gumowego węża, udała się na stację paliw, gdzie wcześniej tankowała.
Na szczęście roztargnienie nie zakończyło się nieszczęściem, ale co było jego powodem pozostało tajemnicą.
/sm/