Praskie klimaty

miesz08x.qxd

Widok na Pragę (1916).

Jak cała Warszawa, tak i Praga nie była jednolita wyznaniowo, o czym dzisiaj zdajemy się nie pamiętać. Na ruchliwych tutejszych ulicach słyszało się nie wyłącznie język polski, ale równie często niesłyszany już na nich obecnie język jidisz, którym posługiwała się ludność pochodzenia żydowskiego.

Ci najbardziej ortodoksyjni Żydzi nosili chałaty i jarmułki na głowach, co ich wyraźnie wyróżniało z tłumu przechodniów. Dodatkowo Pragę zamieszkiwała dość liczna społeczność prawosławna pochodzenia rosyjskiego, nie wywodząca się ze sfer wyższych. Byli to ludzie, którzy przybyli do stolicy Kraju Priwisljanskiego w ślad za wojskiem rosyjskim. Niekoniecznie związani z tutejszymi koszarami, osiedli w końcu w Warszawie na stałe, a ich potomkowie są wyznawcami prawosławia do chwili obecnej.

Jeszcze na początku ubiegłego wieku kobiety wszystkich stanów paradowały w długich sukniach, a panowie w surdutach, czy czamarach (strój polski). Nikt też na ulicy nie pokazywał się z odkrytą głową, bez względu na porę roku. Kobiety z ludu nosiły kolorowe chustki, a te zamożniejsze obowiązkowo kapelusze, często przypominające ogrody. Mężczyźni, zależnie od stanu czy profesji, mieli na głowach czapki (tzw. maciejówki), kapelusze, meloniki albo cylindry, co już zależało od zasobności kieszeni.

miesz05x.qxd

Wnętrze środkowej hali Zbrojowni na Pradze (1927).

Sama Praga, jako dzielnica Warszawy, jeszcze na początku XX wieku dzieliła się na różniące się od siebie, odrębne enklawy. Przede wszystkim Pragę właściwą, utożsamianą z częścią współczesnej Pragi Północ, w rejonie Targowej, aż po ulicę Ratuszową, a nawet Kamionkowską. Wzdłuż niej, szczególnie w tych okazalszych, murowanych kamienicach, zamieszkiwała inteligencja, na którą składali się adwokaci, lekarze i kupcy, prowadzący w okolicy swe interesy.

Zabudowa była niejednolita, nierówna. Obok luksusowych kamienic mających już łazienki, stały czasem wcale nie gorsze z pozoru domy pozbawione wygód, gdzie na podwórku była jedna i jedyna dla wszystkich lokatorów tzw. wygódka, czyli ubikacja. Cóż z tego, że lokatorzy pierwszego piętra posiadali czasem parę pokoi, ale nie mieli ubikacji ani łazienki. W sąsiedztwie tych z kolei kamienic, stały przytulone do nich domostwa drewniane, nawet dwupiętrowe, bez żadnych już wygód.

miesz08x.qxd

Przystań wioślarska w Warszawie (1917)

Nieliczne można jeszcze odnaleźć na współczesnej Pradze Północ. Choć żałujemy tych domostw, czasem pełnych uroku, to jednak bywały one zarzewiem wielkich pożarów, sami zaś, raczej nie chcielibyśmy w nich mieszkać.

miesz05x.qxd

Koński Targ na Pradze. Kartka pocztowa z początku XX wieku.

Z opisaną Pragą łączyła się tzw. Nowa Praga, leżąca na przestrzeni od Wisły do ulic: Szerokiej, Szwedzkiej, Stalowej, Strzeleckiej i  Stolarskiej. Tutaj rozwijał się przemysł i drobne rzemiosło. Tę okolicę zamieszkiwali ludzie skromniejsi, żeby nie powiedzieć wręcz ubodzy. Ze wspomnianymi częściami Pragi łączyły się Szmulowizna (okolice ul. Radzymińskiej) i Kamionek (rejon Grochowskiej), teren początkowo wybitnie rolniczy, stopniowo przekształcający się w dzielnicę przemysłową.    

Najstarszym kościołem Pragi jest po dzień dzisiejszy kościół Matki Boskiej Loretańskiej z okresu Wazów (1644). Drugą tutejszą świątynią w kolejności powstania była cerkiew metropolitalna św. Marii Magdaleny, projektu M. Syczewa i D. Palicyna, wzniesiona w latach 1867-69 – gruntownie odrestaurowana służy wyznawcom prawosławia.

Trzeci w kolejności, to drewniany kościółek pw. św. Wincentego a Paulo, wzniesiony w 1888 roku przez E. Cichockiego z rusztowań pozostałych po remoncie Kolumny Zygmunta III Wazy. Pełni on funkcję kościoła pogrzebowego z uwagi na usytuowanie przy cmentarzu Bródnowskim. Czwartym jest kościół św. Floriana przy pl. Weteranów, dzieło wybitnego architekta warszawskiego J.P. Dziekońskiego, zrealizowany w latach 1887-1901.

Z czasem przybyły następne świątynie. W nich przez stulecia koncentrowało się życie religijne Pragi. Była też naturalnie na Pradze bożnica, której powojenną rozbiórkę wytłumaczono brakiem wyznawców. Poza nią, istniały liczne domy modlitwy, odkrywane obecnie zupełnie przypadkowo, za sprawą walących się kamienic, nie odnawianych od lat, z których z uwagi na zagrożenie samo zawaleniem dawno już władze dzielnicy wyprowadziły ostatnich mieszkańców.

Obnażone mury odsłaniają kryjące w sobie tajemnice. Czasem są to freski zdobiące niegdyś dawny dom modlitwy; innym razem wcześniej niezauważone detale architektoniczne. Nie było na Pradze, i nie ma do chwili obecnej, kościoła protestanckiego, przed wojną istniał jedynie punkt katechetyczny dla uczniów wyznania ewangelicko-augsburskiego przy ul. Stalowej.

Tadeusz Władysław Świątek


Ilustracje ze zbiorów autora

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content