Prof. Adam Strzembosz MIESZKANIEC NR 12/1995
– Na Pradze Południe mieszka Pan od niedawna…
– Tak, od dwóch lat.
– Z konieczności czy z wyboru?
– Z wyboru. Nie na przykład z przydziału lub przymusu. Tu miałem możliwość otrzymania większego mieszkania, ponieważ przedtem zajmowałem małe mieszkanko w Śródmieściu z żoną i dziećmi.
– Polubił Pan tę dzielnicę, czy wręcz odwrotnie?
– Miejsce, gdzie mieszkam jest wyjątkowo piękne To jest Kamionek, bardzo piękna część Warszawy. Nad kanałem kamionkowskim, blisko jest jeziorko i Park Paderewskiego. Doceniam te okolice i ich naturalny urok. Często to wykorzystuję wychodząc na spacery.
– Jak Pan ocenia Pragę Południe z pozycji prawnika, specjalisty od prawa karnego?
– Muszę przyznać, że jak na razie nie miałem tu osobiście żadnych kłopotów związanych np. z próbą przestępstwa. Jeśli o to chodzi, to w Śródmieściu jest z pewnością o wiele wyższy wskaźnik przestępczości niż w naszej – bo chyba mogę tak powiedzieć – dzielnicy.
– Jeszcze niedawno warunkował Pan swój start w wyborach prezydenckich od szerokiego poparcia partii politycznych. Poparło Pana kilka z nich. Czyżby zatem zmienił Pan zdanie?
– Nie zmieniłem zdania, ja nie warunkowałem tego od poparcia konkretnych partii, tylko od szans poparcia mojej osoby przez bardzo szeroki elektorat, pewnie również i tych partii. Wobec tego, że doszło do pewnej integracji różnych środowisk po prawej i centrowej stronie sceny politycznej, ale przede wszystkim, dlatego, że odwoływały się do mnie liczne stowarzyszenia, organizacje i poszczególne osoby, zdecydowałem się kandydować na najwyższy urząd w państwie.
– Jaka będzie strategia pańskiej kampanii wyborczej i główne tezy programowe?
– W swoim inauguracyjnym wystąpieniu odwołałem się do rodziny jako pewnego symbolu, a państwo jest rodziną rodzin i z tego tytułu wszystkie problemy dotyczące rodziny dotyczą państwa. Sądzę, że państwo polskie powinno być nowoczesne, otwarte na przyszłość. Ale zarazem powinno się w nim szanować tradycję, narodową ciągłość i tożsamość. Zachować to, co jest dorobkiem Polski i stało się częścią kultury europejskiej
– Zapowiedział Pan również prowadzenie kampanii pozytywnej…
– Zgadza się, nie mam zamiaru nikogo zwalczać. Wzywam też innych uczestników tej kampanii, by była ona na takim poziomie, który przyniesie Polsce zaszczyt. Chciałbym swoją kampanię oprzeć na mówieniu prawdy, uczciwym stosunku do wyborcy, bez demagogii i populizmu. Nie byłoby dobrze, gdyby napastliwa, agresywna kampania miała potwierdzić „polskie piekiełko”.
– Gdzie będzie Pan upatrywać swoich głównych przeciwników politycznych w tegorocznych wyborach prezydenckich?
– Nie chcę gdziekolwiek upatrywać takich przeciwników. Ja się lokuję po tej nie lewicowej, niepodległościowej stronie naszej sceny politycznej i to samo mówi za siebie. Jest szerokie grono osób, które nie czują się reprezentowane ani przez parlament, ani istniejące partie polityczne.
– Czy zamierza Pan w takim razie odebrać część elektoratu Lechowi Wałęsie?
– To ten elektorat będzie decydował, kogo poprze. Niewątpliwie mają tutaj miejsce wspólne pola i obszar aktywności społecznej. Odwołuję się do tych, których nie interesują partyjne rozgrywki. Odwołuję się do tych, których interesują określone wartości
– Jaką rolę w swojej kampanii wyborczej widzi Pan dla ugrupowań prawicowych wspierających pańską kandydaturę?
– Pewnie taką, jaka przypada w kampanii wyborczej różnym partiom i organizacjom. Nie mam zamiaru opierać się wyłącznie czy głównie na tych partiach. Wręcz przeciwnie – na pewnym ruchu społecznym, który ma miejsce, który się tworzy i stanowi chyba najistotniejsze zaplecze mojej kampanii. Natomiast uważam, że wokół prezydenta powinny zgromadzić się te siły polityczne, które popierają jego program i system wartości. Wokół tego urzędu powstałaby koalicja partii, mogąca się z czasem przekształcić w większe ugrupowanie.
Rozm.: Jarosław Gajewski
Adam Justyn Strzembosz (ur. 11 września 1930 w Warszawie) – prawnik, sędzia, profesor nauk prawnych, pierwszy prezes Sądu Najwyższego (1990–1998) i z urzędu przewodniczący Trybunału Stanu, wiceminister sprawiedliwości w rządzie Tadeusza Mazowieckiego (1989–1990), przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa (1994–1998), kawaler Orderu Orła Białego i emerytowany profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Źródło: Wikipedia.pl
W 2016 r., w IV edycji naszego plebiscytu, głosami „Mieszkańca” uzyskał honorowy tytuł „Zacnego Mieszkańca”.