Wąż w garażu na Targówku
Węże wzbudzają w ludziach skrajne emocje. Jednych fascynują, inni się ich panicznie boją. Dla tych ostatnich spotkanie z którymś z tych gadów może być przejmującym przeżyciem. Czy tak właśnie czuł się mieszkaniec Targówka, który pewnego dnia znalazł w swoim garażu dużego węża?
Nieproszony gość
„Przyjedźcie, bo w garażu jest duży wąż!” – zgłoszenie o takiej treści dotarło do Ekopatrolu Straży Miejskiej. Brzmiało groźnie. Wszak niektóre z tych gadów bywają bardzo niebezpieczne! Nic dziwnego, że strażnicy natychmiast udali się na ulicę Radzymińską, gdzie w jednym z garaży pojawił się ten nieproszony gość.
Mężczyzna, który zadzwonił w tej sprawie do Straży Miejskiej przekonany był, że znaleziony przez niego gad najprawdopodobniej uciekł komuś z hodowli i należy do jakiegoś egzotycznego gatunku. Kiedy jednak mundurowi przybyli na miejsce od razu poznali, że to nasz rodzimy i zupełnie niegroźny zaskroniec, a dokładnie mówiąc – sądząc po rozmiarach – samica zaskrońca.
Samice tych gadów dorastają do 1,5 metra długości – i właśnie tyle mierzył znaleziony osobnik. Samce są mniejsze i osiągają zwykle około 1 metra długości. Zaskrońce polują na ryby, płazy i drobne gryzonie. Nie są jadowite i niebezpieczne dla ludzi, ale często bywają mylone z jadowitymi żmijami, które również żyją w naszym kraju. Wbrew pozorom łatwo odróżnić od siebie te dwa gatunki – zaskrońce mają wyraźnie widoczne żółte plamy na głowie!
Znaleziony na Targówku zaskroniec był w bardzo dobrej kondycji i nie miał widocznych obrażeń. Nie wymagał więc opieki weterynaryjnej, dlatego strażnicy z Ekopatrolu bezpiecznie przetransportowali go do jego naturalnego środowiska. Dlaczego wybrał się z wizytą do garażu…? To już pozostanie jego tajemnicą! /jn/
Źródło i zdjęcie: Straż Miejska w Warszawie