Strzał w głowę
– Dzień dobry panie Kazimierzu…
Eustachy Mordziak, właściciel straganu na bazarze na pl. Szembeka, zapraszający gestem pokazał panu Kazimierzowi Główce, emerytowi, stałemu tu klientowi i swojemu ulubionemu rozmówcy, gościnny taborecik. Pan Kazimierz oczywiście skorzystał, bo i on lubił pogawędzić sobie z kolegą.
– Właściwie to faktycznie dobry, panie Eustachy. W moim wieku, jak człowiek może usiąść, ale może też podnieść się samodzielnie, to już dzień może zaliczyć do dobrych. Z biegiem lat wymagania spadają, rosną natomiast obawy. Starość, co poradzić.
– Właściwie to nie wiadomo, kiedy ona się zaczyna. Inaczej żyjemy, inaczej się prowadzimy, inaczej jemy, więc jeden starzeje się wolniej, a drugi jakby wcale.
– Jest takie powiedzenie panie Eustachy, że starość zaczyna się wtedy, kiedy coraz mniej wydajesz na tańce, hulanki swawole, a coraz więcej na leki.
– Pan jak zwykle przy humorze, panie Kaziu. A jak dziś zakupy się udały?
– Jak pan widzi torbę mam dziś nie najcięższą, a stówka poszła nie wiadomo kiedy.
– Ta cholerna inflacja… I popatrz pan, nie zanosi się, żeby ona się zatrzymała. Na szczęście rząd nie pęka – czternastkę będą emerytom wypłacać we wrześniu. Jak tylko ceny w górę, to oni siup i dosypują pieniążków do portmonetek.
– A ja, niech pan sobie wyobrazi, czytałem, że takie coś to czarna rozpacz po prostu. Gdzieś nawet ktoś słyszał, że jak ta dobra pani minister mówiła, że 14. emerytura to jest odpowiedź rządu na inflację, to inflacja odpowiedziała: niezmiernie mi miło, już nie mogę się doczekać… Ekonomiści podobno włosy z głowy sobie wyrywają.
– Niech sobie wyrywają. Oni byliby szczęśliwi, jakby ludzie zupę sobie na tych ich słupkach i wykresach gotowali.
– No, nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Bo z drugiej strony, ile można tych pieniędzy drukować?
– Ile trzeba, panie Kaziu. Choć moglibyśmy też wcale nie drukować, gdyby inni podzielili się swoimi.
– Kto na ten przykład?
– A Norwegowie! Premier powiedział, że oni teraz niesamowitą kasę trzepią na ropie. Wie pan – korzystają, że przez wojnę ruskiej ropy na rynku jest coraz mniej. I to nie jest w porządku, że oni mają górę forsy, a inni nic.
– A swoją kasą nie chciałby się z kimś podzielić?
– Kto?
– Pan premier.
– Czy ja wiem, o swojej nie mówił.
– Trzeba by się jego żony zapytać, co mu nagle wpadło do głowy?
– Co ona ma do tego?
– Panie Eustachy każdy facet jest jak mieszkanie w stanie surowym. Tylko od kobiety zależy, jak go wykończy. To kto od niej lepiej wie, co mu do głowy strzeliło. Szaser