„Nasz Stanik”
– Witam panie Eustachy … Pan Kazimierz Główka jak zwykle wpadł do Eustachego Mordziaka, kupca bieliźnianego z bazaru na Szembeka. Pan Eustachy akurat popijał gorącą herbatę z termosu, bo nagle zima dała o sobie znać i trochę przymroziła.
– Dzień dobry, dzień dobry. Herbatki?
– Nie, dziękuję, zakupy mnie wystarczająco rozgrzały.
– A co konkretnie?
– Ceny!
– Co racja, to racja. Ale coś mi się zdaje, że władza nie ma zamiaru zostawiać nas na pastwę losu.
– A na jakiej podstawie stawia pan tę odważną tezę?
– Bo za każdym razem, jak śrubę dokręcą, to od razu jakąś furteczkę ludziom pokazują. Jakby chcieli powiedzieć, idźcie tą drogą, a i wy dojdziecie do pieniędzy.
– Kompletnie nie wiem, o czym pan mówi. Jaka furteczka?
Pan Eustachy rozglądając, czy na pewno nikt nie słyszy, szepnął:
– Fundacja na ten przykład …
– Jaka fundacja?
– Ciiicho! Fundacja, nie rozumie pan?
– Słowo rozumiem, ale co pan ma na myśli, to ani w ząb.
– Rząd pokazał ostatnio, że jak ktoś zmyślny pożyteczną fundację założy, to choćby ona nawet tydzień dopiero miała i tak pieniądze dostanie. Albo willę w dobrym punkcie… Od razu pomyślałem sobie o panu – że i my fundację moglibyśmy założyć.
– W jakim celu?
– Edukacyjnym oczywiście. Nazywałaby się „Nasz Stanik”. Jej celem byłoby edukowanie pań w zakresie noszenia staników.
– To one niewyedukowane są? Owszem na bazarze bez przerwy słyszę, jak reklamuje się jakaś firma, która oferuje paniom staniki, zmniejszanie i powiększanie miseczek itd., ale po co do tego fundacja?
– My byśmy zajmowali się sferą emocjonalną pań. Pan wie, ile zmartwień może przysporzyć kobiecie źle dobrany stanik? Niedopasowany. Ile z tego jest kompleksów, niewiary w siebie, zgryzot wreszcie.
– I co miałaby ta nasza fundacja robić?
– Edukować oczywiście. Naszym hasłem byłoby: „Dobry stanik podstawą dobrego samopoczucia każdej Polki”.
– I myśli pan, że daliby nam na to pieniądze?
– Ile będziemy chcieli. A jak pan wie, dla nas mężczyzn nie ma lepszego zajęcia niż liczenie pieniędzy. Już moja babcia mówiła, że usuwa ono ból stawów, przywraca normalne ciśnienie, łagodzi ból zębów i głowy, poprawia wzrok, wygląd zewnętrzny i w ogóle.
– Czyli ten minister, po którym teraz jeżdżą jak po łysej kobyle, rozdaje pieniądze poniekąd ludziom chorym, wymagającym zajęć rehabilitacyjnych – na przykład liczenia pieniędzy? No to czemu wszyscy go się czepiają?
– Bo zdrowy chorego nigdy nie zrozumie, panie Kaziu.
Szaser