Adwent – czas oczekiwania
W czasach, gdy nie było telewizji, gier elektronicznych, smartfonów i komputerów, a na dodatek nie wszyscy potrafili czytać, jakoś trzeba było spędzać wolny czas. Zwłaszcza w okresie adwentu, gdy zmrok zapadał dość szybko. Adwent, czas oczekiwania chrześcijan na narodzenie Jezusa oraz Wigilia Bożego Narodzenia będąca kulminacją adwentu, to szereg zwyczajów.
Adwent zaczyna się w niedzielę na cztery tygodnie przed Bożym Narodzeniem i trwa do Wigilii włącznie. W tym okresie w kościele dominuje w liturgii kolor fioletowy. Tradycją są odprawiane w tym okresie o świcie msze, zwane roratami. Ich nazwa pochodzi od początkowych słów pierwszej pieśni śpiewanej na początku mszy, które brzmią: „rorate cæli desuper” i znaczą tyle, co: „spuśćcie rosę niebiosa”. Są to msze ku czci Maryi Panny, na pamiątkę tego, że przyjęła dobrą nowinę od archanioła Gabriela, zwiastującego, iż zostanie Matką Syna Bożego. Charakterystycznym elementem rorat jest zapalanie świecy roratnej, która symbolizuje Najświętszą Maryję Pannę i jest umieszczana blisko ołtarza.
Adwent, z punktu widzenia liturgii Kościoła katolickiego, można podzielić na dwa etapy: pierwszy trwa do 16 grudnia i jest czasem szczególnego oczekiwania na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa oraz okres od 17 grudnia do 24 grudnia, który jest czasem bezpośredniego przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego.
Adwent starano się przeżywać we wspólnocie rodzinnej, jak i sąsiedzkiej. Na wsi zbierano się na wspólne przędzenie, darcie pierza, naprawę ubrania czy domowych sprzętów. Przy okazji tych spotkań odmawiano modlitwę różańcową, śpiewano pieśni adwentowe, a także pieśni o tematyce obyczajowej, które przekonywały swoją treścią o potrzebie życia godnego, zgodnego z Bożymi przykazaniami. Te pieśni pouczały, że złe uczynki są karane przez Boga lub przez tzw. los, a życie dobre, pobożne i piękne będzie nagrodzone.
W adwentowe wieczory czytano wspólnie Pismo Święte, żywoty świętych, podręczniki z duchowości katolickiej, a także z polskiej literatury klasycznej. Nie brakowało powieści Henryka Sienkiewicza, Ignacego Jana Kraszewskiego, utworów Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego i innych. Pobożni katolicy wiedzieli, że trzeba przed Panem stanąć z dobrymi uczynkami, dlatego starano się podczas Adwentu wzajemnie sobie pomagać, szczególnie ludziom starszym i biednym.
Pięknym zwyczajem była na wsi tzw. szara godzina. Pod wieczór, gdy już skończono codzienne zajęcia gospodarskie, gdy robiło się coraz ciemniej, wszyscy domownicy zbierali się w kuchni. Rozważano w ciszy swoje życie, zastanawiano się nad nim, nie brakowało też cichej modlitwy. Starsi, szczególnie dziadkowie, opowiadali dzieciom, wnukom, jak to było dawniej, jakie były tradycje, zwyczaje. W patriotycznych domach przypominali dzieje Ojczyzny.
W czasie Adwentu młodzież przygotowywała szopki i gwiazdy do chodzenia po kolędzie. Robiono próby do inscenizacji Herodów lub Jasełek. Przygotowywano świąteczne ozdoby, a także prezenty, zwłaszcza, gdy były to rzeczy robione własnoręcznie.
Podobnie było ze świątecznymi ozdobami, których używano nawet zanim przyjęło się, że Bożemu Narodzeniu towarzyszy choinka. Wcześniej w polskich domach była tzw. podłaźniczka. To czubek jodły, świerka lub sosnowa gałąź zawieszana pod sufitem. Związana była z pogańską tradycją ludową i kultem wiecznie zielonego drzewka. Nazwa pochodzi prawdopodobnie od określenia miejsca pod łazem, czyli staropolskiego określenia czegoś spod lasu. Na niej też wieszano ozdoby.
Na Mazowszu od podłaźniczki popularniejsza była jemioła. Zbierano ją w dniu zimowego przesilenia dnia z nocą, a także na przełomie wiosny i lata. Ścięte pędy świętej jemioły leczyły niemal wszystkie choroby i jednały pomyślność. Włożone do wazonu lub podwieszone pod sufitem chroniły dom przed złymi mocami i zapobiegały pożarom. Jemiołę wieszano pod sufitem wraz z ozdobami, bo wierzono, że jej pędy sprowadzały do domu szczęście i bogactwo. Ufano, że jej obecność spełni ludzkie życzenia i marzenia. Zbierana zimą służyła do okadzania uli w wigilię. Bywało, że wykorzystywano ją do przygotowywania wianków adwentowych.
Czym jest wianek adwentowy? To wieniec w formie okręgu, składający się z gałązek choinki, na których umieszcza się cztery świece, symbolizujące cztery niedziele adwentu. Wieniec przyjął się w Polsce dopiero w XX wieku za sprawą ewangelików i kolonistów niemieckich. Wymyślił go bowiem w połowie XIX wieku ewangelicki pastor z Hamburga Johann Hinrich Wichern. W wieńcu co niedzielę zapala się kolejną świecę, z których każda symbolizuje co innego. Pierwsza jest symbolem pokoju, druga wiary, trzecia miłości, czwarta nadziei.
Podobnie jest z popularnym dziś kalendarzem adwentowym, który służy do odliczania dni od pierwszego dnia adwentu do Wigilii Bożego Narodzenia. Też przyszedł do nas z Niemiec od ewangelików i również przed laty nie był w Polsce znany.
Najważniejsza jest dziś choinka. Do Polski przynieśli ją niemieccy protestanci na przełomie XVIII i XIX wieku i początkowo spotykana była jedynie w miastach. Najpierw w Wielkopolsce, a dopiero potem na Mazowszu.
Czym zdobiono choinkę? Zanim na początku XIX wieku zaczęto produkować szklane bombki, popularne były orzechy, pierniczki, tzw. rajskie jabłuszka i ozdoby robione z nitek lub włóczki na szydełku, a także te robione z papieru, bibułki, piórek, słomy, wydmuszek, traw, kłosów zbóż itd. Każda z ozdob na choince miała swoje znaczenie. Na przykład papierowe łańcuchy miały przypominać o zniewoleniu grzechem. W Polsce, w okresach rozbiorów zyskały wymowę politycznych okowów, a po powstaniu styczniowym stały się symbolem licznych zsyłek na Syberię. Wtedy też dodatkowe miejsce przy stole stało się symbolem czekania na powracającego z zesłania krewnego.
Gwiazda betlejemska, którą umieszczano na szczycie drzewka, miała pomagać w dotarciu do domu z dalekiej podróży. Z kolei oświetlenie choinki broniło dostępu złym mocom i wskazywało na Chrystusa jako światło dla pogan. Jabłka symbolizowały biblijny owoc, który skusił pierwszych rodziców. Orzechy zawijane w sreberka miały nieść dobrobyt i siłę. Dzwonki symbolizowały radosne nowiny. Anioły zaś opiekę nad domem. A samo drzewko stanowiło symbol Chrystusa jako źródła życia.
W Polsce choinkę ubierano w wigilijny poranek, gdyż jego wieczór i wieczerza były ostatnim aktem adwentu. Przecież w nocy rodził się Bóg.
Oprac. Małgorzata Karolina Piekarska