Atak na krajobraz

Park Skaryszewski i Kamionkowskie Błonia Elekcyjne są przepięknym krajobrazowym obszarem centrum stolicy. Śmiało można je nazwać zieloną perłą w koronie Warszawy. Parki te są także łakomym kąskiem dla deweloperów…

Temat skandalicznej sprzedaży działki w Parku Skaryszewskim (teren tzw. Dedka) gościł na naszych łamach miesiąc temu. W nowej rubryce „Ring Mieszkańca” mówili o tej transakcji stołeczny radny PO Paweł Lech oraz Jan Baran ze Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Kilka miesięcy temu pisaliśmy też o sprzedaży działki, która znajduje się na Kamionkowskich Błoniach Elekcyjnych. I do tej sprawy wracamy w dzisiejszej publikacji.

Stowarzyszenie MJN opublikowało właśnie dokument, w którym Stołeczny Konserwator Zabytków, Michał Krasucki, nie wydaje zgody spółce Leoset Apartamenty na budowę apartamentowca w obszarze objętych konserwatorską ochroną zabytkowych Kamionkowskich Błoni Elekcyjnych. Spółka ta stała się właścicielem niezwykle lukratywnej działki i chciała na niej wybudować, od strony ul. Stanisława Augusta, sześciokondygnacyjny budynek z podziemnym garażem, ciągiem usługowym i basenem.

Konserwator Krasucki odmówił zezwolenia na budowę ze względu na kilka aspektów inwestycji. Podstawowym jest to, że nie wiadomo, jak prace budowlane wpłyną na zieleń zabytkowego terenu. Pozostałe dwa aspekty są znacznie niższej wagi. Deweloper zapewne będzie walczył dalej, aby zabudować działkę na Kamionkowskich Błoniach Elekcyjnych. Od decyzji konserwatora przysługuje mu zresztą odwołanie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Sprawa samej sprzedaży działki na chronionych prawnie Błoniach znajduje się w prokuraturze. Zawiadomienie złożyło Miasto Jest Nasze.

– W listopadzie odbędzie się posiedzenie sądu w tej sprawie – informuje „Mieszkańca” Stefan Gardawski, koordynator działań MJN na Pradze Południe.

Społecznicy uważają, że w ogóle nie powinno dojść do sprzedaży działki na zabytkowych Błoniach, gdyż urzędnicy nie mieli zgody na taką transakcję od konserwatora zabytków. A taki jest prawny wymóg. Urzędnicy Ratusza wcale o tę zgodę nie występowali, gdyż uważają, że jej nie potrzebowali.

– Pierwotnie prokuratura podzieliła argumentację urzędników, że choć cały obszar jest chroniony, to jednak poszczególne jego elementy nie, i umorzyła sprawę, ale się odwołaliśmy – mówi Stefan Gardawski. – Jeśli zgodzić się z taką argumentacją, to można by, działka po działce, sprzedać całe Błonia i Park Skaryszewski…

Adam Rosiński

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content