Auta do e-kontroli: wielki sukces czy system pełen luk?

ZDM planuje zakup następnych samochodów do e-kontroli, w sumie ma być ich 9. Wiadomość dobra, bo kierowcy zaczną grzecznie płacić za parkowanie, ale trudno nie odnieść wrażenia, że jak często bywa przy wprowadzaniu innowacyjnych rozwiązań, nie dopracowano szczegółów.

Wygląda na to, że karę można zapłacić za… błąd, brak skoordynowanych ruchów czy problemy z obsługą urządzeń elektronicznych. Brzmi absurdalnie? Być może, ale jak podsumować przykłady opisane w wiadomościach na naszym fb?

Opłat za parkowanie pilnuję, dlatego jak dostałam karę za brak biletu, zaczęłam analizować w czym rzecz (chodzi o parkowanie niemal sprzed miesiąca więc bilet dawno wylądował w śmieciach). Samochody do e-kontroli przejeżdżają, robią zdjęcia i jadą dalej. Parkometry nie są na gęsto poustawiane, więc nieraz samo dojście do nich wymaga chwili. Przy próbie opłaty można zrobić błąd i trzeba wszystko zaczynać od początku (zdarza się, że w wyświetlaczu odbija się słońce więc działam praktycznie po omacku), albo – co nagminnie mi się zdarza – trzeba wrócić do auta, bo nie pamiętam numeru rejestracyjnego. Przecież nie każdy zna ten numer, bo nie musi. To wszystko powoduje przeciągnięcie w czasie procedury dokonania opłaty, a w tym czasie samochód e-kontroli może zrobić jedno zdjęcie, potem kolejne. Patrol straży miejskiej, który byłby na miejscu w takim przypadku, widziałby całą sytuację i problemu by nie było, a przy samochodzie do e-kontroli trzeba zapłacić karę, chociaż chwilę później jest zapłacone np. za 4 godziny – tak właśnie było owego feralnego dnia. I gdzie tu logika i sprawiedliwość???? – pyta Joanna, a Elżbieta opisując podobną sytuację chciałaby wiedzieć co można zrobić, jeśli zbyt długo zejdzie jej się np. u lekarza, bo właśnie w takiej sytuacji dostała karę.

Zapłaciłam za godzinę i poszłam na planową wizytę, która miała trwać 15 minut, więc miałam spory zapas czasowy. Niestety było opóźnienie, wizyta się przeciągnęła i finalnie odjechałam godzinę później niż czas do którego było opłacone. Nie miałam możliwości zapłacenia wstecz za czas postoju, bo patrzyłam w parkomacie, chciałam uregulować należność, ale jak miałam to zrobić? Niespełna trzy tygodnie później okazało się, że kiedy byłam u lekarza samochód e-kontroli zrobił zdjęcia. W jaki sposób chcąc opłacić czas “wstecz” można to zrobić, aby nie płacić kary, skoro nie było to zamierzone, a opłata została wniesiona, tylko na zbyt krótki czas postoju? Gdybym chciała oszukać to siedziałabym cicho, ale na taką niesprawiedliwość mojej zgody nie ma!


Z wiadomości od mieszkańców wynika, że podobnych przypadków jest wiele. Zapytaliśmy na przykładzie tych, konkretnych sytuacji, Zarząd Dróg Miejskich o to, co mogą zrobić kierowcy aby uniknąć tych skądinąd niesłusznych kar, bo przecież nie chodzi o kombinowanie, a życiowe sytuacje, które mogą się zdarzyć każdemu z nas.

Do tematu odniósł się Jakub Dybalski, rzecznik prasowy ZDM:

Nie widzę problemu w opisanych sytuacjach. Zasady obowiązujące w strefie są jednoznaczne, jeśli ktoś w niej parkuje, to powinien opłacić postój za czas parkowania. Postój to unieruchomienie pojazdu na ponad minutę. Auta kontrolujące strefę zawsze robią dwa przejazdy – w odstępie kilku minut – i żeby zostać ukaranym samochód musi zostać “złapany” bez opłaty w czasie obu z nich. Dzieje się tak właśnie po to, by uniknąć sytuacji, w której kierowca dopiero co się zatrzymał i nie zdążył podejść do parkomatu lub kliknąć w aplikacji.

Poza opłatą w parkomacie, za postój można zapłacić jedną z dwóch smartfonowych aplikacji. To kilka kliknięć. Można to zrobić od razu po zatrzymaniu się na postoju, siedząc w poczekalni u lekarza, etc. Każdy kierowca powinien przewidzieć ile czasu będzie zajmował miejsce postojowe (nie da się płacić wstecz), a płacąc aplikacją nie zostanie w ten sposób zaskoczony.
Pisze pani o sytuacji, gdy ktoś ma wizytę u lekarza i ta wizyta się przeciąga, po czym odjeżdża godzinę później. Odwróciłbym tę sytuację – ktoś ma wizytę u lekarza i się na nią spóźnia, bo nie może zaparkować. Nie ma miejsca, które teoretycznie powinno być wolne, ale zajmuje je jakiś “pirat parkingowy”.
Dowód opłaty dodatkowej wystawiamy bezzwłocznie. W przypadku kontroli pieszej w ogóle nie ma problemu, bo DOD ląduje za wycieraczką. W przypadku kary z e-kontroli, przychodzi pocztą. Wszelkie terminy, w tym możliwość wniesienia reklamacji (7 dni) i możliwość zapłacenia obniżonej kary w wysokości 170 zł (też 7 dni), liczą się od momentu otrzymania DOD-u. Jak to zrobić napisaliśmy tutaj: https://zdm.waw.pl/sprawy/parkowanie/reklamacje/


Tłumaczenia ZDM brzmią logicznie, jednak są sytuacje, kiedy to wszystko o czym mówi rzecznik, tak proste nie jest, szczególnie dla przyjezdnych, korzystających np. z wizyt w poradni Szpitala Praskiego i podobnych miejsc. Z reguły uczciwi seniorzy pilnują opłat, ale potrzebują więcej czasu na zrobienie chociażby właśnie opłaty parkingowej, a dla wielu z nich, samo określenie, że trzeba ściągnąć aplikację na smartfona, a potem „wystarczy kilka kliknięć” brzmi jak „czarna magia”, więc nauka obsługi tej formy płatności graniczy z cudem. Czy zatem naprawdę jest przesadą stwierdzenie, że łapiąc kombinatorów, karze się też uczciwe osoby, które nie chcą oszukać, a są po prostu mniej zaradne życiowo..?

Zdjęcia: ZDM

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content