Dziki problem stolicy
Jabłonna, Nieporęt, Laski – to podwarszawskie miejscowości, w których ostatnio znaleziono martwe dziki i po badaniach potwierdzono u nich afrykański pomór świń. Chore zwierzęta są też już w Warszawie. Jeden przypadek odnotowano na Kępie Zawadowskiej w Wilanowie.
Co będzie dalej? Nie wygląda to dobrze biorąc pod uwagę liczbę tych zwierząt w całym mieście, a szczególnie w Wawrze czy na Białołęce.
Od 15 listopada trwa odstrzał dzików. Wtedy decyzja wojewody budziła wiele kontrowersji. Z terenu Warszawy i okolic odstrzelonych ma zostać 240 sztuk tych zwierząt. W samym mieście 50.
Po kolejnych informacjach o znalezieniu padłych dzików, podjęto decyzję o skierowaniu w teren 90 żołnierzy, którzy będą przeczesywali podwarszawskie lasy.
Wojewoda wydał również rozporządzenie (dotyczące części obszarów powiatu legionowskiego, wołomińskiego i nowodworskiego), które ma na celu zahamowanie rozprzestrzeniania wirusa. Zakazano organizowania targów, wystaw, pokazów lub konkursów z udziałem świń, transportu świń po drogach i między gospodarstwami bez zgody Powiatowego Lekarza Weterynarii i wyprowadzania świń z pomieszczeń, w których są przetrzymywane.
– Trzoda chlewna powinna być zabezpieczona przed dostępem do zwierząt wolno żyjących i karmiona zabezpieczoną przed nimi paszą. Choć choroba jest niegroźna dla ludzi, to człowiek może przenosić wirus. Osoby mające kontakt z dzikami powinny zachowywać środki higieny ograniczające ryzyko szerzenia się choroby, m.in. odkażanie rąk i obuwia – wyjaśnia Zespół Prasowy Wojewody podkreślając, że ASF nie stanowi zagrożenia dla zdrowia ludzi.
Najważniejsze: martwego dzika nie należy dotykać. Należy zgłosić taki przypadek odpowiednim służbom – policji lub straży gminnej, a także powiatowemu lekarzowi weterynarii. Mamy nadzieję, że teraz służby będą reagować szybko, a nie tak jak rok temu, kiedy jeden z mieszkańców Białołęki zgłosił znalezienie padłego dzika w lasach nadleśnictwa Jabłonna.
– Zrobiłem nawet zdjęcie, zgłosiłem. Zero reakcji. Kilka dni później dzik dalej leżał – opowiada pan Sławek i dodaje, że w takich sytuacjach reakcja powinna być natychmiastowa…