Fotoradary na moście Poniatowskiego – są dokładne lokalizacje
Sześć urządzeń stanie w kilkusetmetrowych odstępach wzdłuż jezdni, po trzy z każdej strony. Rozstawione równomiernie będą stanowić skuteczną alternatywę dla odcinkowego pomiaru prędkości. Gotowe są już projekty organizacji ruchu określające miejsce montażu urządzeń na samym moście oraz na wiadukcie stanowiącym jego przedłużenie.
Zdecydowane działania
– Poprawa bezpieczeństwa na moście Poniatowskiego to dla mnie jeden z priorytetów. Obecnie, do czasu montażu fotoradarów, finansujemy dodatkowe patrole policji. Celem inwestycji jest jednak osiągnięcie stałej poprawy bezpieczeństwa – mówi Rafał Trzaskowski, prezydent m.st. Warszawy.
Od stycznia 2019 r., kiedy policjanci częściej zaczęli pojawiać się na przeprawie, mieliśmy do czynienia z dwoma zdarzeniami. Od tego czasu mandatami ukarano tam 4 495 kierowców, a 115 piratom drogowym zatrzymane zostało prawo jazdy.
Czas na fotoradary
Pierwotnie na moście Poniatowskiego miał zostać zamontowany odcinkowy pomiar prędkości, czyli system urządzeń, które mierzyłyby prędkość kierowców na całej długości przeprawy. Odstąpiliśmy od tego rozwiązania. Za pierwszym razem nie wpłynęła żadna oferta, a za drugim zgłosiła się jedna firma, która realizację inwestycji wyceniła na blisko 5 mln zł – czyli prawie trzykrotnie więcej niż wynosił przeznaczony na to zadanie budżet.
Ostatecznie ten sam efekt zostanie osiągnięty przy pomocy sześciu fotoradarów. Za 1 mln 826 tys. zł zamontuje je polska firma Lifor z Bytomia. Po trzy urządzenia znajdą się po obu stronach przeprawy. Wykonawca uzyskał już zatwierdzony projekt stałej organizacji ruchu, co oznacza, że znane są dokładne lokalizacje wszystkich fotoradarów.
Na jezdni w kierunku zachodnim urządzenia znajdą się:
- w alei Poniatowskiego, przy wjeździe na most na wysokości Wału Miedzeszyńskiego,
- na wiadukcie między zabytkowymi wieżycami na wysokości ulicy Kruczkowskiego,
- na moście, przed przystankiem tramwajowym i węzłem z Wisłostradą.
Na jezdni w kierunku wschodnim fotoradary znajdą się:
- w Alejach Jerozolimskich, przy wjeździe na wiadukt mostu na wysokości budynku Muzeum Wojska Polskiego,
- na wiadukcie mostu, między zabytkowymi wieżycami na wysokości ulicy Solec,
- na moście, za węzłem z Wisłostradą i przystankiem tramwajowym.
Ich instalacja jest możliwa dzięki zgodzie wydanej przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który przychylił się do naszej sugestii, że są niezbędne do poprawy bezpieczeństwa. Szczegółowa lokalizacja urządzeń była z nim również konsultowana. Z kolei ich wygląd, w szczególności obowiązkowy żółty kolor obudowy, jest określony rozporządzeniem Ministra Infrastruktury.
GITD przejmie fotoradary
Zgodnie z planem montaż urządzeń powinien nastąpić nie później niż w czerwcu tego roku. Następnie fotoradary zostaną przekazane do obsługi Głównemu Inspektoratowi Transportu Drogowego w ramach systemu CANARD. To konieczne, ponieważ po zmianach w przepisach samorządy od kilku lat nie mogą korzystać z automatycznych urządzeń kontroli prędkości. GITD jest jednostką rządową, która sprawuje nadzór nad pomiarami prędkości w całym kraju. Dlatego – wbrew obiegowej opinii – żadne przychody z mandatów wystawianych przez fotoradary nie zasilą budżetu miasta.
Wypadki
Prędkość jest jedną z głównych przyczyn wypadków. W latach 2015-2019 na moście doszło do 26 wypadków, w których ranne zostały 32 osoby, a 3 zginęły. Aż 16 zdarzeń spowodowanych było przekroczeniem dopuszczalnej prędkości. W kilku innych przypadkach również w grę wchodziła brawura kierowców.
Duża liczba kolizji
Znacznie częściej niż gdzie indziej na przeprawie dochodzi do kolizji. Te jednak, ze względu na brak rannych, często nie są odnotowywane w statystykach. W wielu przypadkach kierowcy decydują się polubownie załatwić sprawę, nie zawiadamiając „drogówki”, by nie dostać punktów karnych. Dochodzi też kwestia pokrycia szkód, co wiąże się ze wzrostem opłaty za ubezpieczenie pojazdu dla sprawcy zdarzenia. Mimo to w statystykach policji odnotowano również kilkadziesiąt takich zdarzeń na moście i wiadukcie.
Kuszenie losu
Każdy przekraczający dopuszczalną prędkość kierowca potencjalnie stwarza niebezpieczeństwo spowodowania wypadku lub kolizji. Skalę problemu dokładnie obrazują liczby. Samorząd nie ma obecnie uprawnień do nakładania kar, ale prowadzi pomiary prędkości do celów badawczych. W 2018 roku w ciągu doby pomiarowej przez most przejechało 47 526 samochodów. Tylko 7 545 kierowców dostosowało się do odpowiedniej prędkości (najczęściej w godzinach szczytu, gdy trudno o wyższą prędkość). Reszta – aż 39 981 kierujących, czyli 84 proc. wszystkich – poruszała się szybciej niż dozwolone 50 km/h. Maksymalnie o 10 km/h przekroczyło prędkość 9405 kierowców, od 11 do 20 km/h – 14 730, a od 21 do 50 km/h – 15 476. Z kolei 370 kierowców (tylko w ciągu jednego dnia!) powinno stracić prawo jazdy, bo rozpędzili swoje samochody do co najmniej 101 km/h. Rekordzista pędził aż 180,2 km/h.