Gocław kontra Saska Kępa czyli tramwajem przez działki
W ostatnim czasie temat tramwaju na Gocław wraca jak bumerang. 27 lipca Prezydent Warszawy ogłosił, że projektant nowej trasy tramwajowej na Pradze-Południe został już wybrany.
Firma Databout, która wygrała przetarg, opracuje dokumentację wykonawczą oraz pozyska zgody i pozwolenia niezbędne do rozpoczęcia robót budowlanych.
– Na nowej trasie znajdą się: most tramwajowo-pieszo-rowerowy i trzy kładki pieszo-rowerowe nad Kanałem Wystawowym oraz wiadukt nad al. Stanów Zjednoczonych. Posadzimy ponad 300 drzew i mnóstwo nowych roślin, a większość torowiska będzie zielona – poinformował mieszkańców prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Czytając niektóre internetowe komentarze można odnieść wrażenie, że na powyższym komunikacie kończą się dobre informacje. Dlaczego? Ponieważ część trasy będzie przebiegać w rejonie Kanału Wystawowego przez teren ogródków działkowych, a takiemu rozwiązaniu sprzeciwiają się mieszkańcy Saskiej Kępy.
– Tramwaj na Gocław poprzez ogródki działkowe. NIE, NIE i jeszcze raz NIE! – Nie dla tramwaju, który oznacza wycinkę zieleni i zniszczenie części ogródków działkowych. – Tramwaj przejechał mi przez… – Jako mieszkaniec Saskiej Kępy stanowczo sprzeciwiam się tej inwestycji (…) cenne tereny zielone zostaną odcięte od osiedla połączeniem, z którego skorzystają nieliczni mieszkańcy. – Metro powinni szybciej zbudować, a nie tramwaj przez działki. – Nie chcemy tramwaju, a metro – piszą mieszkańcy w mediach społecznościowych.
Nie ma co się dziwić mieszkańcom, że nie podoba im się utrata działek i że obawiają się, że odszkodowania nie zrekompensują im utraconej zielonej przestrzeni. Jednak na tramwaj czekają mieszkańcy Gocławia. Owszem mają świadomość, że metro będzie dobrym rozwiązaniem, ale tramwajem do centrum ma być szybciej.
– Tramwaj jest potrzebny. Autobusy stoją w korkach. – Mieszkańcy Saskiej Kępy nie chcą tramwaju, ale ja mieszkam na Gocławiu i uważam, że jest potrzebny. Chociaż gdyby metro było szybciej, to faktycznie może nie byłby potrzebny. – Cały czas słyszę jak to jest bez sensu robić metro na Gocław, potem czytam tu w komentarzach, jak to źle jest robić dla nas tramwaj. Zdecydujcie się ludzie!! Mi już ciężko to znieść, że wszędzie robi się inwestycje, tylko naszego Gocławia wszyscy nienawidzą i nie chcą dla niego zmian – czytamy na forach internetowych.
Jedno wiadomo na pewno. Budowa tramwaju na Gocław z pewnością nie zadowoli wszystkich mieszkańców, a czy rozwiąże problem komunikacyjny czas pokaże…
Czy Saskokępianie mają syndrom NIMBY?
Mieszkańcy wyrazili także swój głos w konsultacjach, które odbyły się kilka lat temu. Wtedy również zgłaszali sprzeciw. W raporcie z konsultacji możemy przeczytać:
– Podczas konsultacji społecznej silnie uwidoczniło się zjawisko określanie mianem syndromu NIMBY (ang. Not In My Backyard – nie na moim podwórku). Wielu mieszkańców dostrzegało potrzebę usprawniania komunikacji Gocławia ze Śródmieściem i popierało działania w tym kierunku, ich sprzeciw budziło natomiast ulokowanie inwestycji w pobliżu ich miejsca zamieszkania. Indywidualne niedogodności (…) i partykularne interesy przedkładali nad udogodnienia komunikacyjne dla dużej liczby mieszkańców.
MaG
Foto otwierające: ZDM; para na hulajnodze – pixabay.org
Lokalny Portal Informacyjny w Warszawie
gazeta Mieszkaniec