Graffiti – sztuka czy wandalizm
„Graffiti – nazwa zbiorcza dla twórczości artystycznej, bazującej na umieszczaniu np. obrazów, podpisów lub rysunków w przestrzeni publicznej lub prywatnej za pomocą różnych technik, najczęściej malowania sprayem lub pędzlem i sprayem przez szablon. Zazwyczaj tworzone jest anonimowo i bez odpowiednich zezwoleń lub – rzadziej – za zgodą albo na zamówienie właściciela pomalowanego obiektu. Graffiti, szczególnie nielegalnie umieszczane w przestrzeni publicznej, przez jednych traktowane jest jako akt wandalizmu, przez innych – jako forma sztuki.” Tyle o sztuce graffiti mówi Wikipedia. Postanowiliśmy nieco zgłębić ten temat.
Warszawskie mury w przeróżnych miejscach pokryte są wątpliwej jakości arcydziełami. Najczęściej są one wyrazem sprzeciwu albo wręcz przeciwnie – wielkiej miłości do chociażby klubów piłkarskich. Bardzo często „artyści” którzy wylewają na mury swoje uczucia i emocje, nie unikają też niecenzuralnych słów. Przez to bardzo często graffiti jest kojarzone po prostu z wandalizmem, a nic bardziej mylnego. Graffiti to też sztuka pod warunkiem, że pojawia się ona z dozwolonych miejscach.
Jednym z najbardziej znanych takich miejsc jest z pewnością „Patelnia” czyli plac przed stacją metra Centrum. Tam specjalne dzieła okolicznościowe zamawia Urząd Miasta.
Jak tłumaczy Łukasz Świerczyński z Warszawskiej Grupy Luka&Maro, podczas rozmów z autorami malowideł ( a takowych odbył sporo), powtarza się następujący scenariusz:
– Idziesz i nie patrzysz czyja to ściana. Widzisz kawałek muru i pracujesz na nim. Dzisiaj malowanie po ścianach jest bardziej niebezpieczne niż kiedyś. Jest wiele miejsc, gdzie policji nie ma i można robić swoje. Jak sportowiec – trenujesz, rysujesz, malujesz. Idąc na festiwal masz 8 godzin na zrobienie obrazka. Nie mówiąc o pociągach czy trow up’ie tj. grafiki wykonanej dwoma kolorami, gdzie masz tylko 10 minut. To jest twój czas,…by się sprawdzić – tak swoją pasję opisują grafficiarze.
Zarząd Dróg Miejskich chce uporządkować przestrzeń publiczną dlatego wyznaczone są specjalne miejsca, gdzie artyści w pełni legalnie mogą malować po murach. Na prawym brzegu Wisły znajdziemy je u zbiegu Alei Zjednoczenia i Ostrobramskiej oraz Płowiecka/Wydawnicza. Legalne miejsca mają specjalne oznaczenie.
Niestety to tyle. Nie trudno się domyślić że grafficiarzom to nie wystarczy…Żadnego z miejsc do legalnego malowania sprayem nie ma w północnej części prawobrzeżnej Warszawy. Jedni malują (lub bazgrzą), a inni musza po nich sprzątać…