Jak się nie bać kleszcza?
Długi spacer po lesie czy parku to doskonały sposób relaksu, który można polecić osobie w każdym wieku i każdym stanie zdrowia. Lęk przed chorobami przenoszonymi przez kleszcze nie powinien nas skłaniać do rezygnacji z majówek. Warto jednak troszkę o tych pajęczakach wiedzieć tym bardziej, że powszechnie stosowane „ludowe” metody wyciągania kleszcza są po prostu szkodliwe.
Kleszcze przenoszą kilka chorób, z czego największe znaczenie ma borelioza. Z danych Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie wynika, że już w tym roku zanotowano w Polsce (dane na koniec marca br.) 2215 przypadków boreliozy. W całym ubiegłym roku zanotowano ich ponad 13 tys. Dlaczego kiedyś można było spokojnie chodzić po lesie, a dziś media trąbią o rozmaitych chorobach? Odpowiedzieć jest prosta. Borelioza jest chorobą stosunkowo niedawno odkrytą. Do dziś zresztą eksperci toczą spory na temat diagnostyki i metod leczenia. Jeszcze kilka lat temu specjaliści nie potrafili właściwie rozpoznać boreliozy, obecnie jest zdecydowanie mniej błędnych diagnoz. Stąd tak duża liczba nowych przypadków. Wczesne objawy choroby obejmują powstanie charakterystycznego rumienia. Po kilku miesiącach u części chorych rozwija się postać wczesna rozsiana, która może przebiegać pod postacią zapalenia stawów lub neuroboreliozy albo (rzadziej) zapalenia mięśnia sercowego. Po wielu latach od zakażenia u części chorych dochodzi do przewlekłego zapalenia stawów i powikłań neurologicznych.
Aby przestać się bać, trzeba się trochę o tym kleszczu dowiedzieć. Wprawdzie kleszcze lubią wilgotne lasy, ale są praktycznie wszędzie, również w parkach i na miejskich trawnikach. Żywią się krwią zwierząt leśnych, gryzoni, ptaków i wiewiórek, a w ostateczności człowieka. W każdej fazie rozwoju potrzebują żywiciela, by z larwy zmienić się w nimfę, a z niej w postać dorosłą. Nie każdy kleszcz jest zarażony boreliozą czy innymi chorobami. Zakażenie człowieka następuje poprzez ślinę czy wymiociny kleszcza. Nawet jeśli przytrafi się nam kleszcz zarażony, nie oznacza to, że musimy zachorować, bo potrzebuje on kilkunastu godzin, aby znaleźć dogodne miejsce na naszym ciele i przebić się przez skórę. Kluczowy jest zatem czas, w którym go usuniemy.
Podstawowe zasady zabezpieczenia przed kleszczem to właściwy ubiór, stosowanie repelentów (chemicznych środków odstraszających), sprawdzenie ciała po powrocie do domu – wskazany prysznic, a przede wszystkim szybkie usunięcie kleszcza.
Kleszcza usuwamy pęsetą, zdecydowanym prostych ruchem, nie kręcimy. Jeśli kleszcza nie się uda usunąć w całości, możemy poprosić o pomoc lekarza. Wszelkie ludowe sposoby: przypalanie, smarowanie, moczenie ułatwiają zakażenie, bo wydzieliny dręczonego kleszcza mogą wtedy trafić do krwi. Miejsce należy odkazić dostępnymi środkami dezynfekcyjnymi na bazie spirytusu. Jeśli w miejscu ukąszenia pojawi się rumień, konieczny jest kontakt z lekarzem, który zaaplikuje nam antybiotykoterapię.
Nie zapominajmy również o naszych psach i kotach. Kleszcze przenoszą pierwotniaki babeszjozy, które atakują krwinki czerwone. Choroba ta ma gwałtowny przebieg i wymaga pilnej interwencji lekarza weterynarii.
Jan Bondar