Jedyne takie w Warszawie
Znajdziemy tu kajakarstwo, kanadyjki kobiet i mężczyzn, smocze łodzie, kajak-polo, wioślarstwo, SUP, narciarstwo wodne. Przystań na Kanale Żerańskim – jedyne miejsce w Warszawie, które łączy różne dyscypliny sportowe. Miejsce, które aż prosi się o zagospodarowanie i konkretny remont. Miejsce, które mogłoby stać się Warszawskim Centrum Sportów Wodnych.
Teren przystani sportowej na Białołęce jest otwarty nie tylko dla klubów sportowych, ale też dla wszystkich osób niezrzeszonych, turystów posiadających własny sprzęt sportowy. Wszyscy mają jedno marzenie: nowy budynek dla klubów sportowych, ogólnodostępny dla osób, chcących uprawiać sporty wodne rekreacyjnie i turystów.
Dziś całe centrum to poza hangarami na sprzęt i zrobioną własną metodą przystanią zbitą z desek, skromny budynek bez wody i kanalizacji. Sportowcy korzystają z prymitywnej łazienki i pryszniców, z których leje się brązowa, śmierdząca woda gruntowa.
Z pewnością nie jest to miejsce przyjazne dla turystów, a są ich dziesiątki każdego weekendu, zaglądających na przystań w poszukiwaniu możliwości popływania kajakiem czy łodzią.
Pomimo strasznych warunków na przystani, Kanał Żerański jest mekką polskich mistrzów sportów wodnych. Trenując na Kanale Żerańskim polscy zawodnicy zdobywają setki medali w Polsce, w Europie, na mistrzostwach i pucharach świata. Tu rozpoczynali przygodę ze sportem najlepsi z najlepszych, olimpijczycy, m.in.: Kajetan Broniewski, Jerzy Górski, Ryszard Kosiński czy Dorota Kuczkowska. W sumie aż dwudziestu olimpijczyków zaczynało właśnie na Białołęce.
Sportowcy, pomimo dramatycznych wręcz warunków, zdobywają medale i zasługują na coś lepszego, o czym mówi się od kilkunastu lat. Dopiero teraz jednak pojawiła się szansa na zmianę. Sprawy w swoje ręce wzięło Stowarzyszenie Moja Białołęka, które przeprowadziło badania w ramach projektu „Miasto jak My Białołęczanie” i przygotowało prezentację. Działacze stowarzyszenia ostro wzięli się do pracy i wyniki swoich badań przedstawili wielu miejskim urzędnikom.
– Jest planowana inwestycja budowy gazociągu, która obejmuje teren obecnej przystani, miejsca treningów zawodników sportów wodnych. Na czas trwania tej inwestycji powinna powstać tymczasowa przystań sportów wodnych. To sprawa na „już”, ale trzeba ją załatwić kompleksowo. Wnioskujemy o utworzenie tytułu inwestycyjnego „Warszawskie Centrum Sportów Wodnych przy ul. Modlińskiej”, który będzie nowoczesnym kompleksem sportowym ogólnodostępnym dla mieszkańców – mówi radna Agnieszka Borowska ze stowarzyszenia Moja Białołęka i podkreśla, że jest też potrzeba utworzenia kompleksowej ścieżki sportowej łączącej m.in. Warszawskie Centrum Sportów Wodnych przy ul. Modlińskiej i teren rekreacyjno-sportowy przy ul. Długorzecznej.
Stowarzyszenie nie zamierza poprzestać na rozmowach z urzędnikami. Kolejnym krokiem będzie przedstawienie prezentacji warszawskim radnym z Komisji Sportu i Turystyki.
– Przystań przy ul. Modlińskiej idealnie wpisuje się w rewitalizację Kanału Żerańskiego. Pomysły na zagospodarowanie Centrum podzielimy na etapy, wyszczególniając te podstawowe o najmniejszym wkładzie finansowym. Wśród nich znajdzie się nowy pomysł – sanitariaty, dostosowanie do potrzeb osób niepełnosprawnych i kajakowe Veturillo – zapowiada Agnieszka Borowska. (ks)
Fot. Moja Białołęka