Jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy…
Wigilia – szczególny dzień, pełen odwiecznych zwyczajów, zakazów, nakazów. Do dziś są przestrzegane w wielu rodzinach, zwłaszcza kultywujących stare tradycje.
Jeśli pierwszym gościem w dniu Wigilii jest mężczyzna (osobiście lub telefonicznie!) – to dobry znak, a im młodszy pan tym lepiej. Przynosi szczęście i przychylność fortuny. W Wigilię nie wolno było szyć, haftować, ale też prząść. Dla odmiany wierzono, że to sprowadzi nieszczęście.
W Wigilię dbamy, by mieć pogodny nastrój, z nikim się nie kłócić, pomagać sobie wzajemnie i wspierać się dobrym słowem – to ponoć dobry prognostyk dla naszych relacji i nastrojów przez rok, do kolejnej Wigilii. Choć z drugiej strony, inne porzekadło mówi „jaki Nowy Rok, taki cały rok” sugerując, że ten czas szczególnie pilnie przestrzeganej życzliwości powinien przypadać na 1 stycznia. Ale życzliwości nigdy za wiele!
Gdy siedzimy przy wigilijnym stole należy spróbować 12 potraw , choć odrobiny każdej z nich. To zapewni nam dostatek, zaś obecność gotówki gwarantuje łuska karpia spożytego w Wigilię, umieszczona głęboko w portfelu. Co prawda inne przesądy obiecują dostatek, gdy będzie nieparzysta ilość potraw… Z tego wniosek, że dostatek tak czy owak nas nie ominie.
24 grudnia podczas przygotowań, trzeba uważnie obchodzić się z nożem i ostrymi przedmiotami: skaleczenie wróży choroby. Ale kichanie wróży zdrowie! Tego dnia nie pożyczamy nikomu nawet przysłowiowej szklanki cukru, by… ochronić przed niedostatkiem osobę, która chce od nas pożyczyć! Pod obrus można włożyć sianko – kto chce, wyciąga źdźbło, przepowiadające nowy rok: im dorodniejsze, tym lepszy.
„Bez jemioły cały rok goły” więc wieszajmy u sufitu jemiołę, zwłaszcza, że pod nią można (a nawet trzeba) bezkarnie się całować!
Czy wiara w przesądy jest wśród nas obecna i dziś? Może trochę, ale z drugiej strony… Kto znajduje tego dnia czas na haftowanie, zamiast skupić się na innych pracach? Albo: z nikim się nie kłócić? Tak, ten trening dobrego nastroju i humoru przyda się zawsze! A próbowanie wszystkich potraw, znajdujących się na stole? To wyraz szacunku dla trudu, jaki pani domu włożyła w ich przygotowanie. Nie tylko podczas wigilijnej kolacji!
Zresztą… mniejsza o inne obyczaje, te wspomniane tu i te pominięte. Jeszcze tylko słowo o całowaniu… Bo Wigilia, to przecież najlepszy czas by wymieniać całusy, buziaki, cmoknięcia, uściski, a poza tym przytulać się i koniecznie ogrzewać serce – sercem.
Katarzyna Jasiek
Foto Pixabay.com
Warszawski Lokalny Portal Informacyjny Mieszkaniec