Jesteśmy różni, ale równi
„Mieszkaniec” rozmawia z Małgorzatą Szumowską, Warszawianką Roku 2022, twórczynią Niewidzialnej Wystawy w Polsce, prezeską Fundacji Centrum Edukacji Niewidzialna. Edukatorką, która uświadamia, jak wygląda życie osób z dysfunkcją wzroku.
– Jest Pani warszawianką wychowaną na Grochowie. Czy to miejsce jest nadal Pani bliskie?
– Grochów to moje korzenie, wspomnienia, pierwsze ważne relacje. Tu mieszka mój tata i jest to siedziba mojej Fundacji Centrum Edukacji Niewidzialna. Nie możemy się rozstać i wcale do tego nie dążę. Jestem szczęśliwa, widząc, jak to miejsce, w którym przecież mieszka wciąż mój tata, rozwija się, pięknieje! To niesamowite…
– Jak się czuje Warszawianka Roku 2022, działaczka społeczna odznaczona orderem państwowym oraz zwyciężczyni plebiscytu Kobieta Biznesu 2022: działalność społeczna / Puls Biznesu?
– Ten rok to przysłowiowy plasterek miodu po naprawdę koszmarnych dwóch latach pandemicznych, podczas których straciłam mamę, tata walczył o życie, ja o niego i jednocześnie o misję, jaką niewątpliwie jest Niewidzialna Wystawa. Nie wiem, jak to wszystko udało się wytrzymać i nie zwariować, ale… udało się. Teraz zostałam otulona dobrem, przy czym Warszawianka Roku 2022 to chyba najpiękniejsze wyróżnienie, jakie w życiu otrzymałam. Odznaczenie państwowe od Prezydenta RP, Srebrny Krzyż Zasługi to też coś niesamowitego!
– Pani dewizą są słowa: jesteśmy różni, ale równi. Co to znaczy?
– To proste – różnorodność towarzyszy nam na co dzień w wielu obszarach – ideologicznych, biologicznych, wyznaniowych, ekonomicznych itp. Ale przecież zaczynamy i kończymy tak samo. Rodzimy się i umieramy. Pomiędzy jest życie, nasz ludzki potencjał. Bez względu na różnice powinniśmy zrozumieć, że nie wolno stawiać jednych na piedestale, innych poniżać.
– Jest Pani absolwentką studiów dziennikarskich, zajmowała się Pani handlem, pracami biurowymi, współzarządzała gastronomią i klubem sportowym. To dość duży zawodowy zakres. Skąd pomysł na stworzenie Niewidzialnej Wystawy?
– To nie jest mój autorski koncept. Ja po prostu prowadzę go, wprowadzałam na polski grunt, rozwijałam, walczyłam w trudnym czasie o niego, a teraz cieszę się względnym spokojem. Jednak zważywszy na ogrom pracy i zaangażowania oraz autorski kształt, mogę nazwać Niewidzialną Wystawę swoim drugim dzieckiem. A jeśli chodzi o ścieżki edukacyjne i zawodowe? To faktycznie zbieranina rozmaitości. Ale każdy z tych elementów, patrząc z perspektywy czasu, ukształtował mnie i dał gotowość do działania na wystawie.
– Czy wystawa Niewidzialna Wystawa jest tą dobrą rzeczą w Pani życiu, która pozwoliła spełnić Pani marzenie, by być pożyteczną?
– Zdecydowanie! Niewidzialna Wystawa to niesamowite narzędzie do czynienia świata lepszym miejscem.
– Czy bycie dobrym jest całkiem proste?
– Bycie dobrym… to spore wyzwanie i trudno mu sprostać. Myślę, że – zgodnie ze słowami nieżyjącego już Profesora Bartoszewskiego – „warto być przyzwoitym”. Każdy ma swoje lepsze i gorsze momenty. Ja pewne wartości wyniosłam z rodzinnego domu, z Grochowa. Mam wspaniałego męża o wielkim sercu, cudowną, wrażliwą córkę, niesamowitych przyjaciół, świetny zespół w pracy. Żyzna gleba do działania. Zmarnować taki potencjał? To byłby wstyd :)!
– Pani znakiem rozpoznawczym są okulary. Dopasowuje je Pani do stroju, czy jest to sposób na wyrażenie emocji?
– Moje młodzieńcze kompleksy zamieniłam na supermoc i znak rozpoznawczy ;). Zwykle dopasowuję je do nastroju, ale wiadomo, lubię jak wszystko gra wizerunkowo, choć bez przesady. Teraz nie wyobrażam sobie siebie bez szalonych opraw. Sama przyjemność.
Rozmawiała Oktawia Michałowska
Foto: Małgorzata Szumowska – Portret – autor: Lidia Skuza, UM, Małgorzata Szumowska Warszawianka Roku 2022 – grafika Marta Frej