Kronika policyjna

Groźnie na Gocławiu
Mieszkanka Gocławia wyszła na balkon (8. piętro!) i stamtąd zaczęła rzucać ciężkimi i ostrymi przedmiotami: m.in doniczkami z kwiatami, walizkami, garnkami i nożami. Zrobiło się groźnie, przyjechali więc policjanci i strażacy. Prośby, negocjacje i ostrzeżenia nie przynosiły większego efektu, więc strażacy przygotowali podnośnik. Dzielnicowy i strażak w koszu wjechali na balkon i uspokoili kobietę, którą następnie przekazano pod opiekę służby zdrowia.

Zostawił kluczyki w stacyjce bentleya
W Wawrze zginął luksusowy bentley. Trzeba przyznać, że właściciel wykazał się sporą niefrasobliwością: zostawił kluczyki w stacyjce i poszedł po pieczywo. Po trzech godzinach intensywnych policyjnych poszukiwań, auto znaleziono na jednym z parkingów. Wróciło już do właściciela, a policjanci ustalają, kto je ukradł.

Pistolet przy głowie
Również w Wawrze doszło do groźnego zdarzenia. Do właściciela domu, wynajmującego pokoje na kwatery, zgłosił się przerażony jeden z lokatorów. Chwilę wcześniej inny wynajmujący pokój przyłożył mu do głowy pistolet i groził, że go zabije. Wezwano wzmocnione siły policyjne i obezwładniono 35-letniego napastnika . Znaleziono przy nim…7 sztuk broni palnej i ponad 750 nabojów. W chwili interwencji miał za paskiem spodni pistolet, pałkę teleskopową, a w kieszeni nóż… Oczywiście został zatrzymany.

Uratowali tonącego
Patrolujący wspólnie okolice Parku Skaryszewskiego policjant i żandarm wojskowy zauważyli, że do Jeziorka Kamionkowskiego zsunął się mężczyzna. Mundurowi ruszyli mu z pomocą i wyciągnęli nieszczęśnika. 44-latek był pijany.

Ukradł torebkę, był poszukiwany
Młody mężczyzna przysiadł się do siedzącej na ławce kobiety, po nieudanej próbie nawiązania rozmowy, oddalił się… zabierając ze sobą torebkę kobiety. Patrol policyjny zaczął szukać napastnika i wkrótce go odnalazł. Okazało się, że 27-latek był poszukiwany przez policję, bo ma do odsiadki wyrok 8 miesięcy pozbawienia wolności.

Kierował po pijanemu
Policjanci z Rembertowa zatrzymali kierowcę toyoty, bo zapamiętali, że ma on orzeczony zakaz prowadzenia samochodów. Poczuli od niego woń alkoholu (miał 1,4 promila), jednak mężczyzna się tłumaczył, że to nie używka tylko… lek na przeziębienie. Oczywiście został zatrzymany, a przy okazji wyszło na jaw, że jest poszukiwany i ma rzeczywiście orzeczony zakaz prowadzenia aut ważny jeszcze przez dwa lata.

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content