Marsz śladami Żydów z Falenicy
Relacja ze spaceru Pana Roberta.
Uroczystości Wszystkich Świętych, obchodzone w Polsce w sposób tradycyjny, poprzez odwiedzanie grobów zmarłych i spotkania w gronie rodzinnym, skłaniają do zadumy nad losem tych, których nie ma już wśród nas. Szczególnie jeśli dotyczy to całej społeczności, która zamieszkiwała tereny, po których codziennie się przemieszczamy, gdzie robimy zakupy, rozmawiamy z sąsiadami, bawimy się z dziećmi. Mam tu na myśli społeczność żydowską, której liczne skupiska zamieszkiwały w okresie międzywojennym tereny Anina, Radości, Falenicy czy Otwocka. Mając w pamięci tragiczne jej losy związane z okupacją niemiecką i eksterminacją, wyruszyłem śladami falenickich Żydów.
W okresie międzywojennym Falenicę zamieszkiwało ok. 5300 Żydów, co stanowiło dwie trzecie mieszkańców. Działały tam sklepy, letniska, bożnice chasydzkie i synagogi. Portret społeczności żydowskiej odnajdujemy między innymi w książce Mariana Fuksa pt. „Żydzi z Warszawy”. Z kolei tragiczne jej losy w okresie okupacji, relacje sąsiedzkie, deportację do obozu zagłady w Treblince przedstawia wstrząsająca książka Calka Perechodnika pt. „Spowiedź”.
Władze lokalne zadbały, aby pamięć o dawnych mieszkańcach Falenicy nie przeminęła bezpowrotnie. Na drewnianych tablicach w pobliżu dworca kolejowego znajdujemy informacje na temat historii, zabytków i ważnych postaci związanych z osiedlem.
Marsz rozpocząłem od obejrzenia dawnej synagogi. Znajduje się ona przy ulicy Bambusowej 9 i obecnie służy jako budynek mieszkalny. Niczym szczególnym nie wyróżnia się na tle innych budynków w okolicy. Powstała ona w 1931 r., a pomysłodawcą jej wzniesienia był rabin Pinkus Finkensztajn. Jak podano w spisie zachowanych po wojnie synagog, wydanym przez Żydowski instytut Historyczny w 1996 r. („Zachowane synagogi i domy modlitwy w Polsce. Katalog”) znajdowała się ona w centrum ówczesnej dzielnicy żydowskiej. Po wojnie budynek służył jako ośrodek szkoleniowy i hotel, a w latach 90. XX wieku został podzielony na mieszkania. Dobudowano w nim jedną kondygnację. Obecnie wpisany jest do gminnego rejestru zabytków. Na zewnątrz trwają prace związane z budową ogrodzenia.
Kolejnym miejscem na drodze mojego marszu był pomnik upamiętniający społeczność żydowską. Do pomnika przeszedłem ulicą Bambusową w kierunku Otwocka, mijając po drodze niewielki park. Obszar ten był w okresie okupacji częścią getta. Pomnik składa się z przepołowionego głazu. Na dole znajdują się dwie tablice w języku polskim i hebrajskim o następującej treści: „PAMIĘCI 6500 ŻYDÓW Z GETTA W FALENICY DEPORTOWANYCH NA ŚMIERĆ 20 SIERPNIA 1940 R. W 50. ROCZNICĘ ICH ODEJŚCIA. KOMITET OBYWATELSKI SOLIDARNOŚĆ”. Przy pomniku organizowane są corocznie uroczystości upamiętniające zagładę Żydów.
Dalej pomaszerowałem w kierunku Otwocka i przeszedłem przez tory kolejowe przy szlabanie. Mój marsz zakończyłem przy opuszczonej rampie kolejowej. Na rampie znajduje się jednokondygnacyjny budynek.
Na płocie powieszono czarny baner z żółtymi napisami. Po prawej stronie zamieszczono napis: „80 lat temu odjechali z tej rampy bydlęcymi wagonami. Żydzi z getta falenickiego i rembertowskiego, mieszkańcy tych okolic, obywatele Polski. 6500 osób wywieziono do Otwocka, następnie z tamtejszymi Żydami do hitlerowskiego obozu zagłady w Treblince. 20 sierpnia 1942 roku stąd by skończyć swoje życie w komorach gazowych”. Poniżej napisu umieszczono czarno-białe zdjęcie stacji kolejowej w Treblince. Po prawej stronie wiersz Tadeusza Różewicza pt. „Nożyk profesora” oraz napis „NIENAWIŚĆ ZABIJA. NIE BĄDŹ OBOJĘTNY!”. Rampa kolejowa bardzo przypomina Umschlagplatz.
Cały marsz zajął mi około 40 minut. Zachęcam wszystkich do odwiedzenia tych miejsc przy okazji świąt listopadowych.
Robert Pawlak, mieszkaniec Falenicy