Maseczka głupcze!
– Witam, witam! Co pan taki poirytowany, panie Eustachy?
Właścicielowi salonu bielizny damskiej, popularnemu na bazarze na pl. Szembeka Eustachemu Mordziakowi, rzeczywiście błyskawice z oczu strzelały gęsto. Pan Kazimierz Główka, emeryt najchętniej zaopatrujący się na tutejszym bazarze, co do humoru kolegi nie mylił się.
– A bo ta moja Krysia awanturę mi od rana robi, że stragan się chwieje, i że go nie naprawiam, choć obiecałem.
– A obiecał pan?
– No tak, ale to nie powód, żeby mi o tym co pół roku przypominać. Zrobię… Ale i pan, panie Kaziu coś markotny.
– Czym się tu cieszyć? Codziennie tyle ludzi umiera. Ostatnio to nawet najwięcej na świecie.
– Więcej niż w Indiach czy w Brazylii?
– W przeliczeniu na milion mieszkańców oczywiście. Jest taka statystyka i my tam przodujemy.
– Ale przecież całkiem niedawno słyszałem, jak najwyższe usta w kraju oceniały, że nasze państwo radzi sobie z covidem na 4 z plusem.
– Jaki pedagog, takie cztery plus…
– Powiem panu, panie Kaziu, że sporo ludzi tak bardzo w ten covid nie wierzy.
– Jak ktoś woli wiarę niż naukę, to trudno. Ale jak już się leży pod tlenem albo jak już maszyna za człowieka oddycha, to na ogół święty Boże nie pomoże.
– Człowiek może chyba sam decydować o swoim losie?… – Odpysknął Eustachy, co wcześniej mu się nie zdarzało. Pan Kazimierz jednak nie tracił spokoju.
– Oczywiście. Kłopot w tym, że taki dureń jeden z drugim nie rozumie, że decydując o sobie, może także decydować o innych.
– Jak to?
– Jeśli zaraża, to nie siedząc na tyłku w domu, nie lecząc się, chodząc dajmy na to po bazarze bez maseczki, zaraża każdego, kogo napotka po drodze. Czyli decyduje o moim życiu, o pańskim – nie pytając nas o zgodę.
– Ludzie tak nie myślą.
– Głupota nie jest wytłumaczeniem. W tym wypadku jest raczej dodatkowym zarzutem.
– Ale ludzie chcą normalnie żyć!
– Nie będą, dopóki nie będą się zachowywali, jak doradzają lekarze: dystans, maseczki, dezynfekcja. Oczywiście mogą się nie stosować, ale ze wszystkimi konsekwencjami. Czy pan wie, że od 600 do prawie 1000 ofiar, które tracimy każdej doby, to mnie więcej tyle, jakby co trzy dni tonął jeden „Titanic” z Polakami na pokładzie?
– To, co robić?
– Nic nie jest wieczne na tym świecie, nawet nasze problemy, jak mawiał Charlie Chaplin.
– To znaczy?
– Nawet ten cholerny covid kiedyś minie. Ale jak szybko, to w dużej mierze zależy od nas.
Szaser