Nasza pamięć, nasza duma
Gdy jesteś warszawiaku w Krakowie, Poznaniu, czeskiej Pradze czy w Paryżu, serce ci się ściska. Stare, piękne kamienice, cudowne balkony z balustradami z kutego żelaza, niespotykane już bramy, podwórka, układ ulic… A nasza Warszawa? Mój Boże – tylko kawałek Lwowskiej, trochę starego Mokotowa, starej Ochoty, Żoliborza – reszta zginęła, padła w boju…
Gdy jesteś warszawiaku pośród znajomych, którzy w twoim mieście organizują się w kluby szczecinian, łodzian czy lublinian myślisz sobie – a co z klubem warszawiaków? Gdzie oni są?… Oni są – na Powązkach, na wolskim cmentarzu, na Bródnie. Także chodząc po ulicach, widzisz ich co krok – na tablicach upamiętniających miejsca straceń: na Pięknej, w Alejach Jerozolimskich, na Nowym Świecie, na Starówce, na ścianie kościoła Bonifratrów.
Halo! Tu serce Polski! Tu mówi Warszawa!
Niech pogrzebowe śpiewy wyrzucą z audycji!
Nam ducha starczy dla nas i starczy go dla was!
Oklasków nie potrzeba! (…) Żądamy amunicji!
Choć ducha starczyło, amunicji nie było… Hekatomba Warszawy na zawsze wyryła się w zbiorowej pamięci. Nie da się „wyjąć z oczu szkła bolesnego, obrazu dni, który czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi”… Nie można już odmienić „czasu kalekiego”…
Ale można go przeżywać inaczej – w powadze i w pojednaniu, w bólu i ukojeniu, które niesie czas. W dniach sierpniowych wszyscy jesteśmy powstańcami. Choć nasze dusze płaczą z żalu, to przecież przetrwaliśmy, jest Warszawa! Sprawdziła się przepowiednia powstańczego poety, który zagrzewał towarzyszy do wytrwania:
Pamiętaj: nie wolno ci zwątpić w wolność,
co przyjdzie, choćbyś padł.
Pamiętaj, że na ciebie patrzy ogromny, zdumiony świat.
I wiedz, że krokiem w nędznym bucie
jak pomnik dziś w historię wrastasz.
I wiedz, że w sercu twoim bije uparte serce twego miasta.
Bądźmy więc razem w tych dniach. Niech ofiara Powstania nie dzieli już Polaków i warszawiaków. Każda krew przelana, każde życie jak kamień rzucone na szaniec, są dla Ojczyzny jednakowo cenne. To nasze wspólne miasto – tych, którzy w wojskowym ordynku leżą na Powązkach i tych, którzy padli na Cyplu Czerniakowskim, tych, którzy gołymi rękami podnosili je z gruzów, tych nielicznych, zasiedziałych tu od pokoleń i tych licznych, którzy Warszawę wybrali jako swoje miejsce na ziemi.
Jesteśmy jedną warszawską, polską rodziną, niech pokój zapanuje między nami. Niech historia nas nie dzieli, niech nas łączy. Pamiętając o przeszłości musimy żyć dla przyszłości. Wspólnie starajmy się „odmienić czas kaleki, zakryć groby płaszczem rzeki, zetrzeć z włosów pył bitewny, tych lat gniewnych, czarny pył”… Red.